49. Problematyczne przebudzenie

258 28 4
                                    

Wielu rzeczy Uchiha Sasuke nie planował w swoim życiu.

Taką rzeczą nie była podróż w czasie. Nie było też nią poznanie prawdy o swoim bracie. Z całą pewnością nie był też nią powrót do swoich czasów przed tym, jak był w stanie wszystko naprawić.

Ale życie najwyraźniej uwielbiało płatać mu psikusy i teraz leżał, jakąś częścią siebie bojąc się otworzyć oczy. Czego mógł się spodziewać? Może pomylił się i nadal posiadał ciało dziecka? A może wrócił do swoich czasów? Czy to był tylko sen? Czy był w stanie cokolwiek zmienić?

Nie bądź tchórzem, Sasuke, zganił samego siebie i otworzył oczy.

Zamknął je w tej samej sekundzie.

Nie. To bez wątpienia był zły sen. Koszmar. To nie mogło się dziać naprawdę.

Otworzył oczy z rezygnacją.

Tuż przy jego twarzy znajdowały się szeroko otwarte czarne oczy, krótka grzywka nie była w stanie ich zakryć.  Nieznajoma osóbka wpatrzona była w niego jak w obrazek, a niewielkie dłonie zaciśnięte były były na łóżku, na którym Sasuke się znajdował.

Chłopak zamrugał oczami.

- O - usłyszał. Usta nieznajomego dziecka poruszyły się, a następnie twarz cofnęła się. Teraz Sasuke był w stanie się przyjrzeć owej osobie.

Był to chłopiec, niezbyt wysoki, o króciutkich czarnych włosach, które z całą pewnością wymagały uczesania. Był mały, Sasuke dałby mu może ze trzy-cztery lata.

- Obudził się! - wrzasnęło dziecko, wypadając z pokoju i nie kłopocząc się nawet zamykaniem za sobą drzwi. Poślizgnęło się na zakręcie, ale w ostatniej chwili udało mu się złapać równowagę, unikając upadku.

Sasuke momentalnie podniósł się do pozycji pionowej, opuszczając nogi z łóżka i próbując ogarnąć sytuację.

Znajdował się w nieznanym mu pokoju. Błękitne ściany, komoda, szafa, rzeczy osobiste wciąż znajdujące się na niewielkim stoliku. Bez wątpienia był to czyjś dom, ale czyj? Przez wpół otwarte okno wpadało świeże powietrze, a kwiatki na parapecie wyraźnie świadczyły o tym, że temu domowi nie brakowało kobiecej ręki.

Wszystko super, tylko kim było to dziecko?

Sasuke nie przepadał za dziećmi. Były małe. Śmierdziały. Ciągle robiły sobie krzywdę.

Chłopak przyjrzał się swoim dłoniom. Starsze, niż zapamiętał. Inne ubrania.

Powrócił do swoich czasów, tego był pewien.

- Faktycznie się obudziłeś, Sasuke-kun - nieznajomy głos sprawił, że spojrzał w stronę drzwi. Stała w nich kobieta, na oko dobrze po dwudziestce. Brązowe włosy związane w warkocza opadały jej przez jedno ramię, zielone oczy wpatrywały się w niego z fascynacją. Ubrana była w białą sukienkę sięgającą prawie do ziemi, ale nawet ona nie była w stanie ukryć całkowicie niepasujących do niej butów: ciężkich, wysokich kozaków. Na siebie zarzuciła lekki płaszczyk, zapięty tylko na jeden guzik, u samej góry.

Co gorsza, tuż przy kobiecie trzymało się dziecko: to samo, które było przy nim, jak się obudził.

- Kim jesteś? - Sasuke zwrócił się do niej.

Niemal oczekiwał, że się speszy lub zdziwi, ale ona tylko się uśmiechnęła.

- Wczoraj nie mieliśmy czasu, by się zapoznać, prawda? - nie czekała na odpowiedź, tylko od razu dodała: - Jestem Shinoa. Ten tu - wskazała ręką na dziecko - to Kiri. Mój syn. Ma trzy lata. Chodź, z całą pewnością chcesz się upewnić, czy twojej dziewczynie nic nie jest. Ona już się obudziła, czeka w kuchni.

Re: NienawiśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz