22. Powtarzający się świat

376 34 9
                                    

Sasuke zaczął działać rankiem, gdy tylko Itachi opuścił dom. Korzystając z faktu, iż przebywał tylko z matką, która - jak się okazało -  faktycznie coś pichciła, odezwał się:

- Ta wasza rozmowa z nocy...

Kobieta uniosła wzrok na syna.

- To nie jest nic, czym powinieneś się przejmować, Sasuke.

- Jak sądzisz, na czym ma polegać ta misja brata? - spytał chłopak. - Niby miał ją mieć, a wczoraj przebywał z Shisuim. 

- Nie mam pojęcia - odparła. - Sam mówił, że jest ściśle tajna. Czasami się tak zdarza, że nic się na to nie da poradzić i...

- Tak ściśle tajna, że nie może powiedzieć o niej nawet rodzinie? - przerwał jej Sasuke. - Nie sądzisz, że nii-san coś ukrywa? Ostatnio zachowuje się dziwnie.

- To nic takiego - zbyła go kobieta, ale w jej oczach czaił się niepokój. - Naprawdę, to nic takiego.

Nic takiego, tylko już niedługo zabije was wszystkich.

Taak, to z całą pewnością nie jest nic ważnego.

- Może i nic takiego... - zaczął chłopak - ale i tak mam złe przeczucia. Słyszałem, że niedawno pokłócił się też z Shisuim. Co, jeśli to przez to Shisui zdecydował się zabić?

Mikoto uśmiechnęła się smutno w odpowiedzi.

- Nie roztrząsaj aż tak tego, Sasuke - powiedziała, podchodząc do chłopaka i, tak samo jak w nocy, obejmując go. Jej ciepłe ramiona tak bardzo kontrastowały z lekko łamiącym się głosem, gdy wyszeptała: - Przepraszam, że musiałeś być tego świadkiem. Bałeś się, prawda? Ale teraz już niczego nie musisz się obawiać. Uwierz mi.

Nie rozluźnił się.

- Nie chodzi mi tylko o to, mamo - pokręcił głową. - Tylko o samego Itachiego. Nie widzisz tego, jak ostatnio się zachowuje? Mam złe przeczucia. Nii-san... Zmienił się. Nienawidzi naszego klanu, ja to widzę. Co, jakby postanowił się nas pozbyć?

Kobieta spojrzała na niego z zaskoczeniem, ale on już się poderwał. Przez chwilę czuł bezsensowne wyrzuty sumienia, gdy okłamał własną matkę. Ale to było dla jej dobra - jeśli Itachi zostanie zatrzymany z powodu domniemanej śmierci ich kuzyna, ograniczy to jego ruchy. A im bardziej inni będą na niego patrzeć z podejrzliwością, tym trudniej będzie mu działać.

Tylko...

Dlaczego nie mógł się pozbyć jakiegoś dziwnego uczucia, że popełnia błąd?

- Sasuke...  westchnęła Mikoto. - Za bardzo o wszystkim myślisz. Nie przejmuj się tym tak bardzo.

Zacisnął usta.

- Z kim klan chce walczyć?

Kobieta zamarła.

- Słucham? - Mikoto spojrzała na niego z zaskoczeniem, ale i z ostrożnością.

- Słyszałem waszą rozmowę. Twoją i ojca. Oraz dzisiaj, z Itachim. Klan szykuje się do walki. Z kim?

Mikoto odwróciła wzrok.

- Do żadnych walk nie dojdzie - powiedziała, ale w jej głosie brakowało przekonania.

- Czyżby? - uniósł brew.

Kobieta poruszyła się niespokojnie. To było tylko potwierdzenie podejrzeń chłopaka.

A więc jednak.

- Wiem, że myślicie, że jestem dzieckiem i nie potrzeby, bym o wszystkim wiedział, ale mam już tego wszystkiego dość. Coś się dzieje i nikt nie chce mi o tym powiedzieć.

Re: NienawiśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz