Sasuke cofnął się o krok, kręcąc głową.
- Nie strój sobie ze mnie żartów, Itachi! - warknął.
Błąd.
Nie nazwałem go "nii-san".
Stojący przed nim Itachi jedynie pokręcił głową. Jego oczy jasno informowały brata, że czas kłamstw się skoczył.
- A więc jednak.
Cholera. Nie doceniłem go.
Kim trzeba być, by domyślić się, że jego młodszy brat pochodzi z przyszłości?
Przeklęty Itachi.
Sasuke momentalnie przestał udawać. Pozwolił, by Sharingan pojawił się w jego oczach i zmierzył brata zaciekłym spojrzeniem.
- Jak się domyśliłeś, że nie jestem Sasuke, którego znasz?
Itachi wzruszył ramionami. Jego młodszy brat prychnął.
Jak zawsze. Nawet teraz nic mi nie powiesz.
- Więc? - spytał Sasuke, przechylając głowę w bok. - Co zrobisz z tą wiedzą?
Spokojne spojrzenie brata omiotło jego sylwetkę.
- Na razie nic. Z jakich czasów pochodzisz?
Akurat ciebie by to obchodziło!
- Posiadam szesnaście lat - odparł niechętnie Sasuke. - A więc jestem od ciebie starszy, Itachi!
Jego brat popatrzył na niego przez chwilę, a potem zaśmiał się cicho.
- Obserwując twoje zachowanie podczas ostatnich dni, powiedziałbym, że masz mniej.
- Wiesz, to tylko ty wydajesz się być starszym, niż jesteś - sparował Sasuke. Wiedział, że Itachi miał trzynaście lat, co czyniło go... Właściwie, to w sytuacji, w której się znajdował, to Sasuke był starszy. To było dziwne, gdy brat, który zawsze był gdzieś daleko, daleko w przodzie od ciebie, nagle jest od ciebie młodszy. - Większość osób dorasta normalnie i nie kończy Akademii w jeden rok.
Kiedyś to było moim celem, by być tak samo dobry jak on. By w przyszłości go przewyższyć.
A potem wszystko się zepsuło.
- Itachi - kontynuował Sasuke, korzystając z faktu, że brat milczy. Nigdy nie mówił zbyt dużo. - To nic nie zmienia. Nadal moje pytania są aktualne.
To było jak igranie z ogniem - albo miał rację, albo nie. Czy byłby w stanie się obronić, gdyby Itachi go zaatakował? Czy byłby w stanie cokolwiek ocalić?
Kapitan ANBU skinął głową w niemym pozwoleniu.
- Planujesz dokonać masakry naszego klanu, aby zapobiec zamachowi stanu?
Twarz stojącego przed nim chłopaka była jak wykuta z kamienia. Przypominała Sasuke te wszystkie złe chwile, gdy nienawidził swojego brata za to, co zrobił. Itachi wyglądał wtedy tak samo ponuro i nie sposób było się domyślić, o czym myśli.
- Jeśli nie będzie innej opcji.
Oddech Sasuke urwał się. A więc jednak!
Tylko...
- I masz zamiar to zrobić jutro? - głos chłopaka był natarczywy, lekko podszyty desperacją. Gdyby Itachi miał ponownie zabić mu całą rodzinę...
Powoli, powoli jego brat skinął głową.
- Taki miałem plan.
- Dlaczego? - wyszeptał Sasuke. - Dlaczego akurat teraz? Z powodu zamachu? Czy też dostałeś takie rozkazy?
CZYTASZ
Re: Nienawiść
FanfictionUchiha Sasuke przez całe swoje życie patrzył na swojego brata: najpierw z podziwem, później z nienawiścią. W końcu udaje mu się osiągnąć swój cel i pokonać raz na zawsze Itachiego. Budzi się w jaskini w otoczeniu nieznanego mu członka Akatsuki, któr...