30. Zrozumienie

537 28 10
                                    

Sasuke cofnął się o krok, kręcąc głową.

- Nie strój sobie ze mnie żartów, Itachi! - warknął.

Błąd.

Nie nazwałem go "nii-san".

Stojący przed nim Itachi jedynie pokręcił głową. Jego oczy jasno informowały brata, że czas kłamstw się skoczył.

- A więc jednak.

Cholera. Nie doceniłem go.

Kim trzeba być, by domyślić się, że jego młodszy brat pochodzi z przyszłości?

Przeklęty Itachi.

Sasuke momentalnie przestał udawać. Pozwolił, by Sharingan pojawił się w jego oczach i zmierzył brata zaciekłym spojrzeniem.

- Jak się domyśliłeś, że nie jestem Sasuke, którego znasz?

Itachi wzruszył ramionami. Jego młodszy brat prychnął.

Jak zawsze. Nawet teraz nic mi nie powiesz.

- Więc? - spytał Sasuke, przechylając głowę w bok. - Co zrobisz z tą wiedzą?

Spokojne spojrzenie brata omiotło jego sylwetkę.

- Na razie nic. Z jakich czasów pochodzisz?

Akurat ciebie by to obchodziło!

- Posiadam szesnaście lat - odparł niechętnie Sasuke. - A więc jestem od ciebie starszy, Itachi!

Jego brat popatrzył na niego przez chwilę, a potem zaśmiał się cicho.

- Obserwując twoje zachowanie podczas ostatnich dni, powiedziałbym, że masz mniej.

- Wiesz, to tylko ty wydajesz się być starszym, niż jesteś - sparował Sasuke. Wiedział, że Itachi miał trzynaście lat, co czyniło go... Właściwie, to w sytuacji, w której się znajdował, to Sasuke był starszy. To było dziwne, gdy brat, który zawsze był gdzieś daleko, daleko w przodzie od ciebie, nagle jest od ciebie młodszy. - Większość osób dorasta normalnie i nie kończy Akademii w jeden rok.

Kiedyś to było moim celem, by być tak samo dobry jak on. By w przyszłości go przewyższyć.

A potem wszystko się zepsuło.

- Itachi - kontynuował Sasuke, korzystając z faktu, że brat milczy. Nigdy nie mówił zbyt dużo. - To nic nie zmienia. Nadal moje pytania są aktualne.

To było jak igranie z ogniem - albo miał rację, albo nie. Czy byłby w stanie się obronić, gdyby Itachi go zaatakował? Czy byłby w stanie cokolwiek ocalić?

Kapitan ANBU skinął głową w niemym pozwoleniu.

- Planujesz dokonać masakry naszego klanu, aby zapobiec zamachowi stanu?

Twarz stojącego przed nim chłopaka była jak wykuta z kamienia. Przypominała Sasuke te wszystkie złe chwile, gdy nienawidził swojego brata za to, co zrobił. Itachi wyglądał wtedy tak samo ponuro i nie sposób było się domyślić, o czym myśli.

- Jeśli nie będzie innej opcji.

Oddech Sasuke urwał się. A więc jednak!

Tylko...

- I masz zamiar to zrobić jutro? - głos chłopaka był natarczywy, lekko podszyty desperacją. Gdyby Itachi miał ponownie zabić mu całą rodzinę...

Powoli, powoli jego brat skinął głową.

- Taki miałem plan.

- Dlaczego? - wyszeptał Sasuke. - Dlaczego akurat teraz? Z powodu zamachu? Czy też dostałeś takie rozkazy?

Re: NienawiśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz