Przed nimi stała trójka ludzi z klanu Uchiha, których Sasuke nie znał zbyt dobrze. Jedno o nich wiedział - każdy z nich należał do policji i podlegał jego ojcu.
- Co się stało? - odezwał się Itachi spokojnie, jakby nie zauważył ich wcześniejszego tonu, którym o niego pytali.
- Dwie osoby nie przybyły wczoraj na spotkanie - odpowiedział mu jeden z ich niespodziewanych gości, krzyżując ręce na piersi. - Czemu cię nie było?
Był z Shisuim na tej swojej "super tajnej misji".
- Rozumiemy, że służąc w ANBU musisz podołać uciążliwym obowiązkom - ciągnął tamten. - Tak właśnie tłumaczył cię ojciec.
- Jednakże my nie zamierzamy okazywać tobie nadzwyczajnych względów - wtrącił się nieco starszy, stojący z tyłu mężczyzna.
Itachi oparł się leniwie o ramę drzwi.
- Rozumiem. Bedę miał się na baczności - jego głos był spokojny, zbyt spokojny. - Nie chcę was zatrzymywać.
- No tak, tylko że jeszcze spytamy o jedną rzecz - nie dał się zbyć jego rozmówca.
Itachi uniósł głowę z zaskoczeniem - albo z czymś, co miało przypominać zaskoczenie.
- Chodzi nam o Uchihę Shisuiego, który odebrał sobie życie topiąc się w rzece minionej nocy.
A więc jednak.
- Shisui był drugim, który nie stawił się na spotkanie. Jeśli się nie mylę, uwielbiałeś go jak starszego brata, czyż nie?
Eh... Takie owijanie w bawełnę jest tylko jeszcze bardziej irytujące.
- Tak było - potwierdził Itachi. - Od pewnego czasu go nie widywałem - kłamstwo opuściło jego usta naturalnie, zupełnie jakby było dla niego rzeczą codzienną. Bo tak było. - Niefortunnie się stało.
- Tak więc my, policja, postanowiliśmy dołożyć wszelkich starań, aby wyjaśnić całą sprawę.
- Wyjaśnić? - zdumiał się Itachi, a jego rozmówca wyciągnął z pasa małą, złożoną w pół kartkę papieru.
- To pożegnalny list Shisuiego - wyjaśnił, podając ją w stronę Uchihy. - Zbadano charakter pisma. Ustalono, że to on to napisał.
- Jeśli nic nie wskazuje na morderstwo, czemu ma służyć śledztwo? - Itachi zdawał się nie rozumieć tego, co chcieli mu przekazać.
Nie...
To nie tak. Ty wiesz, co oni o tobie myślą. Ale tak naprawdę chcesz, by sami to powiedzieli.
Sasuke przygryzł wargę.
To jest niemalże zabawne, patrząc jak znowu go oskarżają, tym razem o coś, czego - mam nadzieję - nie zrobił.
Mężczyźni, którzy zakłócili pozorny spokój ich domu, nie czekali zbyt długo z odpowiedzią.
- Z pomocą Sharingana, podrobienie charakteru pisma nie byłoby trudne.
Tak... To dobra dedukcja. Też bym się nad tym zastanawiał.
Tyle że Shisui sam chciał popełnić samobójstwo.
- Był jednym z najzdolniejszych Uchiha - mężczyźni kontynuowali, nieświadomi wątpliwości Sasuke. - Bano się go, jako Shisuiego Teleportera. W dowolnym zadaniu stawianym przed klanem dałby z siebie wszystko. Trudno uwierzyć, że ktoś taki napisał to i się zabił.
CZYTASZ
Re: Nienawiść
FanfictionUchiha Sasuke przez całe swoje życie patrzył na swojego brata: najpierw z podziwem, później z nienawiścią. W końcu udaje mu się osiągnąć swój cel i pokonać raz na zawsze Itachiego. Budzi się w jaskini w otoczeniu nieznanego mu członka Akatsuki, któr...