Prologue.

1.2K 83 26
                                    

-To był najgorszy pomysł, na jaki kiedykolwiek wpadłeś! -rozległ się lekko uniesiony szept Jina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-To był najgorszy pomysł, na jaki kiedykolwiek wpadłeś! -rozległ się lekko uniesiony szept Jina.

-Nie panikuj. Wszystko będzie dobrze. -zaśmiał się Hoseok, mknąc ile sił w nogach przez ciemny korytarz szkolny. Było słychać jedynie kroki ich dwójki, stawiane z wielką ostrożnością, jakby zaraz mieli przerwać wiązkę laseru, która miałaby uruchomić alarm w całym budynku.

Na szczęście ich szkoła nie była tak wypasiona. Zwykłe liceum ogólnokształcące na średnim poziomie. Stare drewniane drzwi prowadzące do klas były pozamykane tak, jakby ktoś miał się włamać i coś ukraść. Ktoś by pomyślał, że nikt nie porwałby się na coś tak głupiego i bezsensownego.

-Może darujmy sobie i wr- przerwał w pół słowa, gdy zatrzymali się przez kanciapą ochroniarza. Wiedzieli, że tam siedzi i marne szanse są by stamtąd wyszedł. Jednak wiedzieli też, że lubił sobie podpić, a dzisiaj tak całkowitym przypadkiem nie wiedzieć dlaczego skonfiskował dwum pierwszakom butelkę wódki.
Hoseok wychylił się lekko zza drzwi i zobaczył pustą butelkę, a potem głowę ochroniarza na blacie biurka. Teraz dotarło do niego ciche chrapanie, więc nie myśląc dłużej wdarł się do pomieszczenia i niczym pantera zwinnie podbiegł do gablotki z kluczykami do autobusów. Zabrał pierwsze z brzegu i wybiegł z pomieszczenia, łapiąc starszego za rękaw. Pomknęli z powrotem na zewnątrz do umówionego miejsca. Tym razem droga im zajęła znacznie mniej czasu, a po korytarzu rozchodził się też cichy śmiech ich obydwu.

-Co tak długo?! -krzyknął do nich blondyn stojący pod jednym z autobusów na parkingu szkolnym. Padało niemiłosiernie, a on nienawidził, jak jego włosy się moczyły. Plan był cudowny, ale szanujmy się.

-Spokojnie. Gdzie reszta? -zatrzymali się obok niego dysząc głośno. Jin chwycił kluczyk i kliknął na przycisk, znajdujący się na nim. Rozejrzał się szukając autobusu którego drzwi się otworzyły.

-Już idą. -chłopak pokazał na czwórkę chłopaków idącą od strony boiska do piłki nożnej.

-Chłopaki szybciej! -Jimin krzyknął do nich i gdy Jin w końcu znalazł odpowiedni autobus, wszyscy do niego pognali. -To zaczynamy! -krzyknął blondyn, siadając za kierownicą, ale zaraz poczuł pod pośladkami zimną podłogę pojazdu. Zgromił winowajcę groźnym spojrzeniem.

-Nie róbmy z tego próby samobójczej. -Jin zajął miejsce młodszego i położył dłonie na kierownicy. Był jedynym w ich paczce, który miał jakiekolwiek prawo jazdy. Autobus to oczywiście nie samochód, ale miał największe szanse z nich wszystkich, żeby ich nie podzabijać.

Wszyscy zaczęli krzyczeć i się śmiać, gdy bus ruszył. Z początku jechali powoli, lecz gdy kierowca poczuł się pewniej za kółkiem, przyspieszył do granic możliwości autobusu. Prawie wszyscy biegali po nim jak oszaleli, skakali po siedzeniach i mazali po wszystkim farbami w sprayu. Jedynie jeden leżał na ostatnim siedzeniu i prawdopodobnie spał. Jego niebieskie włosy lekko podskakiwały, gdy autobus najeżdżał na jakieś przeszkody, ale on sobie nic z tego nie robił.

-Suga-hyung! -najprawdopodobniej najmłodszy z nich darł mu się do ucha, lecz i tak nie robiło to na nim wrażenia. Dlatego chłopak szybko odpuścił i dał się porwać zabawie.
Jechali teraz prosto w stronę wzgórza za ich rodzinnym miastem. Droga jednak z prostej powoli zaczęła się zmieniać w bardzo krętą. Jin nacisnął na hamulec, jednak nic to nie dało i przy pierwszym zakręcie musiał mocno skręcić, przez co wszystkimi szarpnęło. Chłopcy spojrzeli na niego, ale ten nie wiedział co się dzieje. "Hamulce nie działają... " drżał na samą myśl i cały czas próbował je wcisnąć, ale bez skutku. Przed nimi były kolejne zakręty, na których się ledwo wyrobił. "Jest dobrze, zwalnia... " odetchnął z ulgą, ale wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Strumyk, który powinien powoli płynąć pod mostem, przez deszcz wylał na ulicę i wpadli w poślizg.

Następne co poczuli to uderzenie o twardą taflę wody i ból.
-Mówiłem, że to zły pomysł...

A/N: Yaho! Ostatnimi czasy zauważyłam, że blogger wyszedł z obiegu i wszyscy czytają ff tutaj, więc postanowiłam się tu przenieść. To jest moje nowe opowiadanie. Myślę, że będzie długie,ale zobaczymy jak mi będzie szło ^^

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz