Doubt.

323 46 19
                                    

 Życie jest straszną suką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Życie jest straszną suką. Myśli, że jak wszystkich zmiażdży i zmiesza z błotem, to jest fajna. Nikogo nie oszczędza. Nawet jeśli myślisz, że wszystko jest super i ciebie ominęła, to nie martw się. Prędzej, czy później ciebie też znajdzie i uderzy ze zdwojoną siłą. Wtedy już się nie podniesiesz, a twoje życie zamieni się w pasmo niepowodzeń i złych wyborów. Jedyne co ci zostanie, to szybkie samobójstwo i wiesz, że nikt nie będzie po tobie płakał.

  Hoseok był słońcem, które nigdy nie miało prawa zgasnąć. Wydawało się, że jego ten los nie dosięgnie. O jak bardzo wszyscy się mylili. On natomiast wiedział, że w końcu i jego życie przewróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Nie sądził jednak, że przyjdzie to tak szybko. Nie był jeszcze gotowy. Przecież był dopiero w drugiej klasie liceum i nie uśmiechało mu się zniszczyć sobie nadchodzącą przyszłość.

  Wiedział, że coś się dzieje. Że jego piękna codzienność się zmieniła. Nie chodziło tu już o zwykłe zmiany, typu zmiana pasty do zębów. Miał złe, a nawet bardzo złe przeczucia względem jego związku. W sumie nic tak na pierwszy rzut oka się nie zmieniło. Jednak, gdy dłużej zastanawiał się nad zachowaniem Tae, coś mu nie pasowało.

  Co prawda spławiał go średnio trzy razy w tygodniu, ale to było normalne. Pewnie musiał iść do domu, a Hoseok już przyzwyczaił się do myśli, że nigdy go nie odwiedzi. Nie wiedział dlaczego, ale spodziewał się, że Tae się czegoś wstydzi, albo po prostu nie chce przedstawić swojego chłopaka rodzicom. Nie to go jednak martwiło.

  Niepokojąca była nagła bliskość Jungkooka. Był dosłownie wszędzie. Lubił tego dzieciaka, na prawdę. Po prostu ostatnio działał mu na uzębienie. Zwłaszcza, gdy widział jak niebezpiecznie blisko jest z Tae. To spojrzenie, czy przelotny dotyk. Nie mógł mu na to pozwolić, bo bardzo dobrze wiedział, co siedzi w tej jego głowie.

  Wiedział bardzo dobrze o uczuciach Jungkooka względem Tae. Od zawsze wiedział. Nawet zanim zaczął spotykać się z Kimem. Nigdy po prostu nie poruszył tego tematu, a że to jemu, a nie Kookowi udało się złapać serce tego czuba, to po co miał sobie zawracać tym głowę?

  Wtedy ucichł. Jakby... wycofał się w cień i nie okazywał swoich uczuć. Przynajmniej nie tak otwarcie, żeby wszyscy widzieli. Teraz jak widać się to zmieniło. Znów zaczął zabiegać o względy JEGO chłopaka. Właśnie. Tae należał do niego i na pewno nie odda go temu dzieciakowi.

  Jednak to wszystko nie miało znaczenia, dopóki Tae pozostawał obojętny.  Widział to i olewał, albo tego najzwyczajniej w świecie nie zauważał. Tak właśnie tłumaczył sobie całą sytuację, do momentu... gdy zobaczył, jak Kim odwzajemnia te delikatne muśnięcia opuszkami palców. Jego wzrok częściej skierowany był na młodego i wtedy serce Hoseoka po raz pierwszy zabolało.

  Ufał swojemu ukochanemu i nie mógł przyjąć do wiadomości, że ten może coś czuć do Jeona, ale nie był też ślepy. Widział wszystko tak dokładnie, jakby był w kinie na jakimś pieprzonym filmie. Czuł się jak taka chora fanka romansów, obrzucająca popcornem ekran, gdy pojawiał się na nim ten idiota, który zdradzał główną bohaterkę. Od jakiegoś czasu ta bohaterka miała jego twarz.

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz