Kelpie.

448 56 16
                                    

 Powoli przesunął dłonią po spoconym czole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Powoli przesunął dłonią po spoconym czole. No tak w autobusach szkolnych nie było klimatyzacji. Rozejrzał się dookoła i zobaczył, jak kilka postaci biega po pojeździe. Zaśmiał się.
"Jimin!" usłyszał jak przez mgłę, a zaraz przed nim pojawiła się zamazana postać. Moment. Miętowe włosy. To był Yoongi. Coś do niego krzyczał. Jimin podniósł się i rozejrzał ponownie. Woda była już na wysokości jego kolan i wpływała do wnętrza autobusu coraz szybciej.

"Krew."

Spojrzał na swoje dłonie, całe spowite w szkarłatnym płynie. Przetarł czoło jeszcze raz i tym razem na dłoniach miał jeszcze więcej krwi. Dopiero teraz poczuł jak bardzo boli go głowa i brzuch.

Spojrzał w dół. Na jego białym swetrze cały czas powiększała się czerwona plama.

Znów się rozejrzał. Tym razem woda sięgała mu do pasa. Ruszył przed siebie, choć było to trudne. Woda sprawiała zbyt duży opór. Jednak udało mu się dotrzeć do rudej czupryny Hoseoka. Klepnął go w policzek, lecz nic to nie dało. Chłopak unosił się na wodzie, oparty brodą o oparcie siedzenia. Oczy miał otwarte, ale nie było w nich życia.

Jimin szybko zaciągnął go trochę wyżej i zaczął robić masaż serca oraz sztuczne oddychanie. Nie wiedział ile mu to zajęło, ale wydawało się to trwać w nieskończoność.

"Odpuść. On nie żyje." słysząc za sobą głos, odwrócił się, ale nikogo tam nie było. Wrócił wzrokiem do przyjaciela, ale ten już popłynął kilka metrów dalej.

Poderwał się do biegu za nim, ale bezskutecznie. Z każdym kolejnym krokiem ten oddalał się, a Jimin coraz bardziej szalał wewnątrz.

W końcu się zatrzymał, czując jak coś przepływa obok niego. To było kolejne ciało. Przejrzał się mu, tym razem to był Yoongi. Chciał go złapać, ale i tego nie dał rady zrobić. Coraz bardziej panikował widząc kolejne ciała płynące w tamtą stronę. Nie chciał tego widzieć. To nieprawda.

Zamknął oczy.

Gdy znów je otworzył w autobusie nie było już wody, ale ciała dalej tam leżały. Całe sine i mokre, siedziały poopierane o okna. Wyglądały jakby nic się nie stało. "Stało się!" krzyknął wewnętrznie. Oni nie żyli.

"Uciekaj."

Nagle coś wciągnęło go pod podłogę autobusu i teraz znajdował się całkiem pod wodą. Rozejrzał się, ale gdy zauważył, że jest w szklanej klatce z wodą, zaczął tracić oddech. Powoli topił się, a życie ulatywało z jego ciała.

***

Jimin zerwał się do siadu, krzycząc jak opętany. Cały czas miał przed oczami martwe twarze przyjaciół. Trząsł się cały jednocześnie ze strachu i zimna. Czuł jakby cała ta woda wciąż była wokół niego i w jego płuca. Przez pierwszych kilka chwil nie mógł złapać oddechu, trzymając mocno ścisniętą dłoń na koszulce tuż przy klatce piersiowej.

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz