-Jungkook? Jungkook, obudź się. -chłopak usłyszał głos jak przez mgłę. Czuł się senny i wcale nie chciał otwierać oczu. Jedyne czego potrzebował, to odpoczynek. Tyle dni spędził na... w sumie życiu, że musiał się przespać i żadna osoba nie przeszkodzi mu w tym.
Przekręcił się na drugi bok i usłyszał jak coś ciężkiego upada na podłogę. Dopiero wtedy zrozumiał, że to coś leżało wcześniej na nim. Uchylił, więc lekko powieki i wyjrzał za łóżko, na którym leżał. Wtedy jego oczy niemalże wyszły z orbit. Nie wierzył w to, co widział.
-Taehyung..? -poderwał się na równe nogi i pomógł mu wstać. Tak dawno go nie widział, ale nie zmienił się. Wyglądał dokładnie tak, jak go zapamiętał. Srebrne, lśniące włosy, czekoladowe oczy i te malinowe usteczka, które jak zawsze obdarowywały go pięknym uśmiechem. Miał ochotę go pocałować i wyścikać, żeby wiedział jak bardzo za nim tęsknił. Chciał mu powiedzieć, że go kocha nad życie, a zdarzenia z Yugyeomem nie miały kompletnie znaczenia, ale nie był w stanie. Czuł wielką gulę w gardle, która nie pozwalała mu wypowiedzieć ani słowa. Jedynie słone łzy wypłynęły spod jego powiek, gdy w końcu objął go i przycisnął do siebie z całej siły.
-No już, spokojnie. -jasnowłosy czuł twarz, Jeona, która wtulała się w jego szyję. Nie słyszał nic po za jego umiarkowanym oddechem, ale wiedział, że ten płacze, bo jego łzy spływały po szyi starszego. Te gorzkie krople, których nie uronił od pogrzebu ukochanego. Te, które tyle czasu w sobie dusił. To były łzy smutku i żalu, jednak pomieszane były ze szczęściem, bo znów go zobaczył. Znów mógł go dotknąć. Chciał zostać tak już na zawsze, choć wiedział, że to nie jest rzeczywistość, ale czy to ważne? Miał przed sobą swój największy cud świata i nic innego nie liczyło się w tym momencie. Mógłby nawet poświęcić swoją przyszłość, żeby tak trwać w jego objęciach aż po wieczność.
-Nie zostawiaj mnie już więcej. -szepnął, a uścisk ramion wzmocnił się, sprawiając, że czuł się pewniej i raźniej. W tym momencie wiedział, że wszystko będzie dobrze, że znów będzie szczęśliwy.
-Jeśli nie chcesz, to nie musisz tam wracać. Jungkookie, będziemy razem na...
-Tracimy go! Chłopaki pospieszcie się! -mężczyzna krzyknął w stronę kierowcy pojazdu.
Jungkook leżał nieprzytomny na noszach wewnątrz pędzącej karetki. Wszystkie urządzenia podskakiwały na każdym mniejszym czy większym wyboju, ale on sobie z tego nic nie robił. Po prostu leżał nie dając oznak życia. Cała jego twarz była we krwi, która już teraz powoli sączyła się z dużego rozcięcia na środku czoła chłopaka.
CZYTASZ
Secret
FanfictionPairingi: NamJin, YoonMin, VHope, TaeKook Gatunek: angst, lekki smut Opis: Co się stanie jeśli nie wszystko pójdzie tak jak powinno? Jin przystał na propozycję przyjaciół i będzie tego żałował do końca życia. Czy jego związek z Namjoonem przetrwa...