Departure.

186 30 12
                                    

(A/N: A kto rozpierdolił egzamin dwie godziny przed czasem? No kto? No kto? Oczywiście, ze Levi! 😂😂 ż tego powodu mam dla Was ten rozdzialik. Enjoy.~)

Namjoon wyjechał, dokładnie tak jak powiedział, następnego dnia po rozmowie z Jinem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Namjoon wyjechał, dokładnie tak jak powiedział, następnego dnia po rozmowie z Jinem. Okłamał go, to prawda, ale starszy o tym nie wiedział. Cały czas gdzieś tam w środku łudził się, że jego ukochany nie mówił prawdy, ale gdy tylko próbował sobie to wmówić, przypominało mu się tych kilka przykrych słów. Nam wypowiedział je z takim przekonaniem i brakiem jakichkolwiek sensownych emocji na twarzy, że nie sposób było mu nie uwierzyć.

W tamtym momencie jego świat, jeśli cokolwiek z niego zostało, zawalił mu się na głowę. Do tej pory, gdy jeszcze była mała szansa, gdy on był obok, myśl, że wszystko będzie w porządku gdzieś krążyła mu w głowie. Teraz on znikł i nadzieja znikła. Nadzieja, która jako jedyna trzymała go na nogach. Miał wrażenie, że bez niego nie poradzi sobie z niczym.

Przez całe jego stosunkowo krótkie życie Namjoon był obok niego. Odkąd pamiętał byli razem. Na dobre i na złe. Może nie byli idealną parą, bo nie ma takich. Często się kłócili, miewali tak zwane ciche dni, ale zawsze najpóźniej po tygodniu wszystko było w porządku. Ich świat wracał do normalnego stanu i nigdy nie było sytuacji, której nie dało się rozwiązać.

Zawsze była ta nadzieja, że następnego dnia będzie dobrze, że spotkają się w szkole, w parku, czy u któregoś w domu i znów będą razem szczęśliwi, lecz teraz nie mogło tak być. Namjoon opuścił kraj i z tego co mówił, nie miał zamiaru do niego wracać.

Jin kompletnie nie wiedział co takiego nim kierowało. Co tak naprawdę go skłoniło do podjęcia takiej decyzji, bo na pewno nie mogło chodzić o ich związek. To nie mogło być to. Tylko właśnie co? Na pewno był jakiś poważny powód, którego Jin nie był w stanie się domyślić. W ostatnim czasie za bardzo się od siebie oddalili i o ile kiedyś niemalże czytali sobie wzajemnie w myślach, tak teraz starszy nie wiedział co siedzi w tej Namjoonowej głowie.

Teraz nie wiedział co ze sobą zrobić. Nie miał już nikogo. Nie było Namjoona. Nie było jego przyjaciół. Został całkowicie sam, bo nawet jego rodzice postanowili wyjechać w delegację do Europy. Dlatego też stał teraz pod drzwiami domu Jungkooka i zastanawiał się, czy powinien wejść. Przecież tyle czasu ze sobą nie rozmawiali. Stracili kontakt przez te wszystkie wydarzenia.

-Szukasz tutaj czegoś? -usłyszał za sobą męski głos. Odwrócił się od razu i zobaczył dość wysokiego chłopaka. Wyglądał jak ten nowy przyjaciel Jungkooka. Jin nie wiedział jak się nazywał i skąd mógł się tu wziąć. Jedyne co wiedział to, że kiedyś się przyjaźnili.

-Ja...

-Jin hyung? -drzwi otworzyły się jak na zawołanie i stanął w nich nie kto inny jak młody Jeon. Miał na sobie luźne ciuchy i nie wyglądał już tak źle, jak jakiś tydzień temu, gdy widział go przypadkiem na mieście. Tamtego dnia starszy nie podszedł do niego. Bał się konfrontacji, bo wiedział, że młodszy może żywić do niego urazę. Przecież wszyscy całkowicie go olali. -Co ty tu robisz?

SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz