•Lia•
Nie wiedziałyśmy za bardzo, co teraz mamy robić, więc postanowiłyśmy pochodzić po prostu po sklepach.
Kupiłam sobie w nich kilka kosmetyków i innych rzeczy.
Alexis patrzyła się na mnie wtedy, jakbym oszalała, ale postanowiłam to ignorować.
Przecież nie jestem malarką, żeby tak kombinować ze swoją twarzą, więc postawiłam jedynie na podstawowe rzeczy.
Jednak dziewczyny nie były wycofane z zakupami i same kupowały, ile dusza zapragnie.
Ellen nie była aż tak szalona jak my względem ubrań, ale zaczęłyśmy ją namawiać na kupno kilku par spodenek i koszulek na ramiączkach, nawet nie orientując się, że szybko kończyło nam się miejsce w torbach.
Weszłyśmy do jakiejś galerii, a wzrok Alexis od razu pokierował się na sukienki galowe, choć trochę mnie to zdziwiło.
Zaczęła w nich grzebać, zachęcając nas gestem dłoni.
- Wolę teraz kupić jakąś sukienkę, niż na ostatnią chwilę - burknęła, wciąż przewracając wieszaki z kreacjami.
- A to z jakiej okazji? - zapytałam, a ona zgromiła mnie wzrokiem, choć była w świetnym humorze.
- Za miesiąc są moje urodziny! Chyba nie sądzicie, że nie wyprawię jakiejś imprezy? - odpowiedziała, lustrując nas wzrokiem.
- A...
- Przekonam do tego opiekunów, a resztę wymyślę później. - Wzruszyła ramionami. - A teraz szukajcie sobie kiecki, bo wam nie popuszczę!
Z westchnieniem zaczęłam przeczesywać z nią i z zielonooką ubrania.
Nagle Root chwyciła niebieską sukienkę, trzymając ją, jakby była największym ze wszystkich skarbów.
- Idealna! - pisnęła, obserwując ją. - Wybierzcie coś, a ja idę przymierzyć.
Po tych słowach zniknęła w pobliskiej przymierzalni, zasłaniając wejście płachtą.
- Jesteśmy już zasypane w tych nowych ubraniach, więc po co jeszcze sukienka? - jęknęła rudowłosa.
Skrzywiłam się.
- Nie wiem, ale jakaś wyjściówka by się przydała.
Zaczęłyśmy znowu szukać, ale jakoś te kiecki do mnie nie pasowały, więc westchnęłam zrezygnowana i poszłam do innego działu.
Przeczesywałam spojrzeniem sukienki, szukając tej jedynej, co jednak nie było takie łatwe.
Mart przeszła obok mnie, pokazując mi kwiecistą sukienkę i zmierzając do przymierzalni.
Znowu westchnęłam.
Nie chciałam, żeby dziewczyny na mnie czekały, więc zaczęłam szukać szybciej.
Nagle usłyszałam za sobą piskliwy głos, który przy dość wysokiej częstotliwości mógłby rozsadzić mi bębenki.
- Ty jako jedyna nie wydajesz się być dziwadłem z tych trzech. - Odwróciłam się, mierząc się twarzą w twarz z niejaką Britney.
- Nie wiem, czy powinnam podziękować - powiedziałam, wracając do wieszaków. - Czego chcecie?
- Zmarnujesz się w towarzystwie tych dwóch - powiedziała tym razem blondynka, która jeszcze dzisiaj z nami mieszkała. - Z tego co widziałyśmy, masz niezłe wyczucie stylu, a one... wyglądają jak strachy na wróble.
CZYTASZ
That (not) good girl | stara&nowa wersja
Teen FictionBad boy, good girl i wspólne, nieplanowane wakacje w słonecznym Miami. wersja 2018: Lia Thompson jest cichą i niczym niewyróżniającą się z grupy nastolatką. No cóż, może poza faktem, że jej jedynymi przyjaciółmi są książki i podręczniki szkolne. Szó...