~ Lia ~
Z uśmiechem na ustach otworzyłam oczy.
Przyszłam do pokoju około dwudziestej drugiej, ale sen zmorzył mnie tak nagle, że nie zdążyłam się nawet zastanowić nad wczorajszym wydarzeniem.
Od razu naszła mnie myśl, jak zareagowałaby któraś dziewczyna z mojej klasy. Najpewniej coś w stylu: ,,O jejku, Astien mnie pocałował! Zaraz umrę!" i tym podobne. Niestety, ale ja również miałam ten tekst w głowie. Czyli jednak nie jestem aż takim odmieńcem.
Kiedyś ignorowałam Wayne'a, bo zachowywał się arogancko, ale teraz? Pokazał swoje prawdziwe oblicze, przez co go polubiłam i się w nim zadurzyłam.
Ale to mogła być przecież tylko gra, prawda? Setki razy słyszałam, jak jakaś nastolatka mówiła o tym, jak to brunet prawił jej komplementy, a potem zaciągnął do łóżka. Ze mną mogło być podobnie, a do tego nie chciałam dopuścić.
Alexis jak zwykle wstała przede mną, więc kiedy tylko weszła do pokoju, bo wcześniej brała poranny prysznic, usiadła na moim łóżku i zaczęła się wypytywać o powód mojej nieobecności na imprezie.
- Mogłabym się zapytać o to samo ciebie. - Zakryłam wewnętrzną stroną dłoni usta, ziewając. - Gdzie uciekłaś z Chadem?
Wydawało mi się, że się zarumieni, zacznie jąkać lub unikać mojego wzroku, ale ona najzwyczajniej w świecie wyznała, że seks przy świadkach jest nieodpowiednim zachowaniem i musiała się gdzieś z nim zaszyć, a widząc moje zmieszane spojrzenie, roześmiała się i ponowiła swoje pytanie.
- Byłam z Astienem... na spacerze - odparłam z przekąsem.
Root pokręciła głową.
- Mów o szczegółach, inaczej pójdę do niego i sama się zapytam, co robiliście. - Puściła mi perskie oczko, na co przewróciłam oczami. Chciałam jej dać jasno do zrozumienia, że to nic takiego - po prostu opuściłam z kolegą gwar, aby się przewietrzyć. Nie uwierzyła mi, bo zmarszczyła brwi. Była jak żywy wykrywacz kłamstw!
- No... - Dalsze słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Gdybym je wypowiedziała, Alexis mogłaby zrobić istny chaos w ośrodku. - Do czegoś... doszło - wydukałam, spuszczając głowę.
- Do czego konkretnie? - Poprawiła się na swoim miejscu, kładąc ręce na odkrytych udach. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że...
Nabrałam powietrza przez zaciśnięte zęby, co przypominało dźwięk ciągnięcia resztek napoju przez słomkę.
- Pocałowaliśmy... się.
Powinnam zostać wróżbitą. Alexis od razu po moim wyznaniu zaczęła skakać po pokoju zupełnie jak małpa, przy czym zbudziła Ellen (było to spowodowane również tym, że się na nią rzuciła, krzycząc nowinę), a mnie zażenowała do tego stopnia, że zakopałam się głębiej w kołdrze.
- Wiedziałam! - Zaklaskała w dłonie. - Wiedziałam!
- Co się... stało? - Mart zeszła po drabince i zamrugała kilkakrotnie. Niemrawo podeszła do szafy, z której wyciągnęła ubrania na dzisiaj i stanęła przy drzwiach. - Alexis, dlaczego...
- Mamy nową parkę! - przerwała jej i spojrzała na mnie, a w jej oczach tańczyły wesołe ogniki.
Zakryłam głowę kołdrą i przewróciłam się na drugi bok.
- Nie jesteśmy razem - oznajmiłam, choć gruby materiał nieco uniemożliwił im wyraźne usłyszenie mnie. - To tylko pocałunek.
- A od czego się zaczyna? - Alexis zaświergotała. - Dzisiaj na pewno się zapyta, czy chcesz z nim być.
- Astien? - Ellen była zdziwiona, co można było usłyszeć nawet przez kołdrę. - Pocałowałaś się z nim?
- Tak wyszło. - Zdjęłam z siebie pierzynę, gdy zaczynało mi brakować powietrza. - To nic takiego.
- Nic takiego? Tak wyszło? - Alexis pokręciła palcem wskazującym, jakby chciała wyprawić dziecku monolog o tym, że nie może rozmawiać z obcymi i im ufać. - Czy ty sama siebie słyszysz?
- Tak, i to doskonale - syknęłam. - Możemy przestać o tym gadać? To naprawdę nic takiego. Ja jako jedyna z nas trzech nie jestem w związku, ale mimo to i tak moje życie prywatne jest najciekawsze. Przestałybyście się w końcu tak mną interesować. - Wstałam z łóżka, odrzucając kołdrę na bok. Nie chciało mi się teraz go ścielić, przez co najpewniej później dostanę kazanie od naszej opiekunki.
Otworzyłam szafę i wzięłam pierwsze lepsze ciuchy, jakie leżały na samym wierzchu. Nie miałam czasu, żeby dobrać sobie pasujące kolory, ale teraz maiłam to gdzieś. Chciałam po prostu jak najszybciej wyjść z pomieszczenia i uniknąć kłótni. Nie udało mi się.
- Interesujemy się tylko tobą? A co? Jesteśmy jak przydupasy Britney? - Alexis oparła ręce na biodrach. - A ty jesteś naszą królową? Mam cię teraz przepraszać, o pani? - zaakcentowała ostatnie słowo tak, że poczułam, jak przeszywa mnie ono do szpiku kości. - W porządku. Nie chcesz gadać, nie musisz. Byłyśmy ciekawe i tyle. - W jej oczach zajaśniała złość. - Ale ty pewnie nie chcesz słuchać naszych wyjaśnień, co? Masz pewnie to wszystko w dupie?
Spojrzałam na nią z nieukrywanym lękiem. Teraz była wściekła, a ludzie, którymi targają silne emocje, nie owijają w bawełnę i mówią najokrutniejszą prawdę.
- Koniec tego - odpowiedziałam ostro. - Wychodzę.
- Oczywiście, uciekaj. - Otworzyła mi drzwi, przez co poczułam się jeszcze podlej. - Proszę, królowo. Droga wolna. - Wyminęłam ją we framudze i stanęłam z nią twarzą w twarz. - Tak się zastanawiam... Czy kiedy te trzy dziwki zaprosiły cię do swojego grona, to chciałaś do nich dołączyć? - Przeszyła mnie wzrokiem. - Odmówiłaś tylko dlatego, że zaczęłam je przeganiać. Ale teraz tego nie zrobię - warknęła, trzaskając drzwiami. Uderzenie było na tyle mocne, że gdyby nie były one grube, na pewno wyleciałyby z zawiasów.
Odwróciłam się i odetchnęłam cicho. W końcu zrozumiałam, dlaczego w szkole tak mnie nie lubili. Interesowałam się tylko sobą.
Miałam dość. Chciałam tam wrócić, położyć się do łóżka, wypłakać... Cokolwiek. A potem zbudzić się i stwierdzić, że to był tylko sen. Koszmar, nie sen. Ale życie nie było takie łatwe.
Weszłam do łazienki i zakluczyłam się w niej.
Ubrałam się szybko, choć mogło mi się oczywiście tak wydawać. Mimo tego, że byłam już gotowa do wyjścia, nie chciałam opuszczać swojej samotni.
Cały czas myślałam nad kłótnią z Alexis. Ellen niczym w tym nie zawiniła (co ja gadam? Przecież Alexis też była bez winy), a ja na nie naskoczyłam i co w zamian otrzymałam? Prawdę, najgorsze co może istnieć.
Zawaliłam...
CZYTASZ
That (not) good girl | stara&nowa wersja
Teen FictionBad boy, good girl i wspólne, nieplanowane wakacje w słonecznym Miami. wersja 2018: Lia Thompson jest cichą i niczym niewyróżniającą się z grupy nastolatką. No cóż, może poza faktem, że jej jedynymi przyjaciółmi są książki i podręczniki szkolne. Szó...