~Lia ~
Po półgodzinie od zjedzenia obiadu, czekałam razem z dziewczynami przed ośrodkiem na resztę kolonii.
- Chyba będziemy po prostu chodzić po sklepach - mruknęła Alexis. - A zresztą, potrzebuję czegoś nowego.
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Czegoś nowego? Kobieto, twoje rzeczy nie mieszczą się na dwóch półkach! - oznajmiłam.
Zerknęła na mnie i wzruszyła ramionami.
- Jeśli w przeciągu trzech tygodni nie kupię sobie nic nowego, od razu bierze mnie kurwica - zaśmiała się. - Za osiem dni są moje urodziny i potrzebuję jakąś fajną szminkę oraz kilka cieni.
- Żartujesz sobie, prawda? - Ellen jęknęła. - Powiedz mi, że nie będzie tak samo jak wtedy, kiedy kupowałyśmy sukienki.
- Jasne, że nie - zaprzeczyła, kręcąc głową. - Czekajcie, musimy jeszcze kupić buty!
- Nieee - stęknęłam. - Alexis, proszę cię.
- Do ładnej sukienki potrzeba ładnych butów! - fuknęła. - Ale jeśli nie chcecie, sama sobie kupię.
Uśmiechnęłam się w duchu. Dobrze, że nie spróbowała nas do tego zmusić siłą.
- Mogę ci pomóc wybrać kosmetyki - zaproponowałam. Rzecz jasna, nie będę jej już nawet mówiła, że mogę ją pomalować, bo boję się jej reakcji.
- Spoko. - Posłała mi uśmiech. - Ja pomogę tobie.
Kurde... Przecież ja mam swoje kosmetyki. Nowe są mi niepotrzebne.
- To będziesz też musiała nas pomalować - zaśmiałam się, patrząc na Ellen.
- Dacie mi się? - Uniosła brew. - Oczywiście, że to zrobię!
Podszedł do nas Dylan razem z Shernem.
- O czym gadacie? - zapytał blondyn.
- O make-upie. Też chcesz? - Popielatowłosa założyła ręce na piersi.
- A spróbuj mnie tylko dotknąć - uśmiechnął się.
Zauważyłam, że miętowłosy siedział cicho i tylko przysłuchiwał się naszej rozmowie. Od samego początku nie był rozmowny, ale nikt nie zwracał na to uwagi.
Doszłam do wniosku, że warto to zmienić, więc odciągnęłam go na bok.
- Shern, możemy pogadać? - zapytałam, a on nieśmiało skinął głową.
- O czym? - mruknął, spuszczając głowę i unikając za wszelką cenę kontaktu wzrokowego.
- Zauważyłeś, że ani razu nie gadaliśmy? - podjęłam temat, a on znowu przytaknął.
- J-jestem trochę nieśmiały - burknął. Mart też była, ale to szybko się zmieniło. Ciekawe, czy z nim będzie tak samo.
- To może opowiedz mi coś o sobie?
Milczał przez chwilę, ale kiedy chciałam ponowić pytanie, odezwał się:
- Rodzice chcieli, żebym tu przyjechał, więc się zgodziłem, ale był to chyba zły pomysł.
Uniosłam brwi.
- Dlaczego?
Odwrócił głowę, patrząc w stronę naszych przyjaciół.
- T-to skomplikowane.
Patrzył dokładnie na Dylana, co mnie zdziwiło. Shernowi wydawało się, że przyjazd tu jest złym pomysłem ze względu na niego? Zielonooki był miłym chłopakiem, więc wątpię, aby zrobił coś miętowłosemu. Więc o co może chodzić?
CZYTASZ
That (not) good girl | stara&nowa wersja
Teen FictionBad boy, good girl i wspólne, nieplanowane wakacje w słonecznym Miami. wersja 2018: Lia Thompson jest cichą i niczym niewyróżniającą się z grupy nastolatką. No cóż, może poza faktem, że jej jedynymi przyjaciółmi są książki i podręczniki szkolne. Szó...