•Epilog•

35.5K 1.6K 578
                                    

Lia

Ostatni dzień kolonii. Te sześć tygodni bardzo szybko zleciało, nie ma co zaprzeczać. Było wiele ciekawych i koszmarnych akcji, dużo śmiechu i płaczu, ale teraz to już koniec. Oczywiście utrzymam kontakt z moją paczką, bo bardzo zżyłam się z dziewczynami i chłopakami, ale wątpię, czy po powrocie do domu moje relacje z Astienem nie ulegną zmianie.

Dużo o tym myślałam i stwierdziłam, że nie będę mu już truła życia. To, do czego między nami doszło, było czystym przypadkiem. Kilka pocałunków i słodkich słówek to jeszcze nic. Ani razu nikt z nas nie powiedział, że kocha tą drugą osobę. Gdybym ja to zrobiła, mogłabym później płakać, bo Wayne mógł nie czuć tego samego do mnie. Ale gdyby on to zrobił... Że też nie miałam się w kim zakochać!

Postanowiłam zapomnieć o swoim uczuciu do niego i żyć dalej. Zachować takie same relacje z nim szkole jak jeszcze przed wakacjami. Kolonia była tylko odskocznią od codziennych problemów, ale będę musiała niestety do nich wrócić. Choć może, zmieni się jedna rzecz. Astien już nie będzie mnie obrażał. Ale dla pozorów, chyba do tego wróci. Nie mam pojęcia.

Alexis i Ellen mieszkały za to w sąsiednich miastach, dlatego mogłyśmy się często spotykać. Trochę dziwnie będzie nie budzić się z nimi w pokoju, kiedy to Root będzie szykowała się do porannego prysznica, a Mart pisała z Eliotem lub Jamesem. Bardzo je polubiłam i były dla mnie jak siostry. W końcu, po tylu latach samotności, znalazłam przyjaciółki.

Chłopaków również będzie mi brakowało. Zboczone żarty Eliota już nie będą na porządku dziennym, Brian i Chad nie będą już się do mnie miło uśmiechali, z czego ten pierwszy chłopak już nie będzie próbował mnie klepnąć w tyłek, przez co zyskałby groźne spojrzenie od Astiena, a Shern i Dylan nie rozmawialiby między sobą, tylko od czasu do czasu zwracając na nas uwagę. Jakieś cztery dni temu, powiedzieli nam, że ze sobą chodzą, z czego byłam bardzo zdziwiona. Nigdy nie przypuszczałabym, że okażą się być gejami! Nie byłam nietolerancyjna, więc mi to nie przeszkadzało. Alexis i Eliot zachowywali się jak typowi yaoiści (bo oczywiście już wiedzieli o orientacji swojego przyjaciela), Chad i Ellen byli praktycznie niewzruszeni jak ja, a Astien i Brian nie wypowiedzieli się na ten temat, choć podejrzewałam, że jedynie czarnowłosy myślałam o tym negatywnie. Jednak teraz wszyscy zachowują się, jakby to również było codziennością, nawet Brian.

Nie wiem, jak przetrwam jeszcze te dwa lata w liceum, ale coś wymyślę. Dla takich przyjaciół warto myśleć pozytywnie i się tak zachowywać.

- Lia, nie wierzę, że jeszcze się w to nie ubrałaś! - ochrzaniła mnie popielatowłosa, która właśnie weszła do pokoju. - Chyba dlatego ja poszłam do łazienki się przebrać, żebyś ty miała wolny pokój, racja!?

- Wybacz, zamyśliłam się - westchnęłam.

Niebieskooka prychnęła i odrzuciła włosy, które opadły jej na plecy. Miała na sobie sukienkę, którą kupiła zaraz po przyjeździe na kolonię. Ja również miałam się wcisnąć w swoją, ale bałam się, że tego nie zrobię, bo swego czasu urządzałyśmy dużo maratonów filmowych i babskich wieczorów, dlatego gromadziłyśmy dużo słodyczy i przekąsek. Ellen poszła za to na krótki spacer z Levinem, już ubrana w swoją kieckę.

- Nie będę na ciebie czekała! - fuknęła Alexis, podchodząc do mnie. Zanim się zorientowałam, już zdjęła mi bluzkę i rzuciła ją na łóżko. Podeszła do niego i wzięła moją czerwoną sukienkę, w której rozpięła zamek. - No, na co czekasz? Zdejmuj te spodnie!

Wykonałam pospiesznie jej polecenie, bo bałam się, że gdybym tego nie zrobiła, wkurzona nastolatka mogłaby mi je rozerwać.

Ledwo co je zdjęłam, a dziewczyna założyła na mnie ubranie i kazała mi się odwrócić, aby zapiąć zamek.

That (not) good girl | stara&nowa wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz