30 • Przepraszam, Lia

35.1K 1.7K 462
                                    

~ Lia ~

Wyszłam z łazienki z jeszcze mokrymi włosami, bo zapomniałam zabrać ze sobą suszarkę, ale już tam nie wracałam.

Postanowiłam wysuszyć je teraz w pokoju.

Kiedy otworzyłam drzwi, w oczy rzuciła mi się najpierw Ellen, która siedziała oparta o ścianę na swoim łóżku i wesoło się uśmiechała do telefonu. Jej palce manewrowały zapewne po klawiaturze, więc z kimś pisała.

Na myśl przyszedł mi od razu jej chłopak, który był nim od... jakichś pięciu godzin.

Mart i Eliot oficjalnie zostali parą po tym, jak brunet przyznał jej się, że też mu się podoba. Była to muzyka dla moich uszu, bo wyglądali razem tak słodko, że zaczęłam im zazdrościć.

Może i nawet spróbowałabym z Astienem, ale po tym, jak zachował się na parterze, od razu mi przeszło. Wiedziałam, że zacznie się ze mnie śmiać, bo pomyślałam sobie, że może będzie chciał mnie pocałować, ale nie miałam zielonego pojęcia, iż to tak zaboli.

Dodatkowo... miałam cichą nadzieję, że naprawdę dojdzie do tego pocałunku. Mógł być on w chuj krótki lub długi; Astien mógł nie potrafić całować albo to ja mogłam się zbłaźnić, jednak chciałam, żeby do niego doszło. Chciałam. Teraz nie chcę oglądać mordy tego parszywego drania.

Po co robił mi nadzieję? Po co się do mnie uśmiechał, skoro nie chciał się do mnie zbliżyć? Po co ze mną flirtował? Żeby pochwalić się później całej szkole, że się w nim zakochałam?

A się w nim zakochałam? To pytanie nurtowało mnie najbardziej. Moje serce pękło na dwie części, czy to tylko drobny lub wymyślony uraz? Sama nie wiedziałam. Ale na pewno się w nim zauroczyłam.

Zaplątałam się w nić jego kłamstw, a on jak pająk mnie ją jeszcze dodatkowo owinął i narobił mi głupiej, cholernej nadziei. A następnie wstrzyknął swoją toksynę i gra się skończyła.

- Stoisz w tych drzwiach od dobrej minuty. Wejdziesz czy nie? - Otrząsnęłam się z mojego transu i zerknęłam na Ellen, która na mnie patrzyła.

- No wejdę - odparłam, uśmiechając się sztucznie. - Z kim piszesz?

- Z Jamesem - oznajmiła. - Przysłał mi zdjęcie z Maroko. Chcesz zobaczyć?

James był jej starszym o dwa lata bratem, który obecnie pojechał ze swoją dziewczyną na tropikalne wakacje na inny kontynent. Z fotografii, którą pokazała nam niedawno siedemnastolatka, wynikało, że byli do siebie bardzo podobni z wyglądu, ale on już z uśmiechu mówił do wszystkich: ,,Jestem towarzyski!". Ellen miała z tym niestety mały problem.

Podeszłam do niej, a ona wystawiła mi przed twarz swój telefon. Widniało na nim zdjęcie jakiejś rzeźby, gdzie przed nią stał James i jego dziewczyna - Savannah.

Chwilę później przyszło powiadomienie o nowej wiadomości, a na ekranie pojawił się napis:

Eliot: skarbie, smutno mi :c

To było urocze, jak szybko przyzwyczaił się do nazywania tak rudowłosej.

- Eliot napisał - powiedziałam i odeszłam, żeby wziąć suszarkę z łóżka. Zdjęłam ręcznik z moich włosów i podłączyłam sprzęt do kontaktu, żeby później móc wysuszyć moje mokre kłaki.

Kiedy skończyłam, jeszcze raz spojrzałam na nastolatkę, która głośno się zaśmiała.

Aha. Zazdroszczę jej.

~*~

Około jedenastej w nocy usłyszałam ciche stukanie w drewnianą powłokę, a następnie kroki kogoś, które się oddalały. Tylko ja nie spałam, więc, żeby nie zbudzić dziewczyn, ruszyłam na palcach w stronę drzwi.

That (not) good girl | stara&nowa wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz