29 • Chciałem coś zrobić?

32.8K 1.6K 134
                                    

~ Lia ~

- Co wy tu robicie? - W mgnieniu oka otworzyłam oczy i odsunęłam się od Astiena, który mruknął niezadowolony. Czy to dlatego, że chciał mnie pocałować, czy dlatego, że nie zdążył się ze mnie wyśmiać?

- Nic. - Wzruszyłam ramionami. - A wy?

Przed nami stali Dylan i Shern, z czego ten drugi był przestraszony. Wystraszył się nas? O co mogło chodzić?

- Idziemy na spacer - odpowiedział blondyn. - Eliot poszedł rozmawiać z Ellen, Chad do Alexis, Brian zaliczać jakieś panienki, a Astien jest tutaj, więc nie mamy co robić.

- Miałam się wrócić do pokoju, ale nie chce przeszkadzać dziewczynom - powiedziałam. - Chyba też pójdę się przejść.

- A ja z tobą - dorzucił Wayne. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią, ale on tylko posłał mi zawadiacki uśmiech.

Chłopcy wyszli, uprzednio się z nami żegnając.

Zostaliśmy znowu sami i zaczęłam się bujać na piętach.

- Chyba coś ci nie pykło - uśmiechnęłam się szarmancko. - Co właściwie chciałeś zrobić?

I dzięki temu oto pytaniu, Astien już wie, że pewnie za dużo sobie nawymyślałaś.

- Chciałem coś zrobić? - zapytał i się zaśmiał. - Naoglądałaś się chyba za dużo romansideł.

Opadły mi ramiona. No jasne. Jak zwykle moja wyobraźnia wszystko przetwarza na prawdziwe zdarzenia. Co za wstyd.

- Spoko - mruknęłam i się odwróciłam. Miałam gdzieś, że jeśli pójdę do pokoju, to przerwę swoim przyjaciółkom rozmowę z ich chłopakami. Znaczy... Ellen i Eliot jeszcze nie są razem. Miałam po prostu dosyć jego towarzystwa. Moja twarz zapewne zrobiła się czerwona jak burak, a to tylko dlatego, że myślałam, iż taki przystojniak będzie chciał mnie pocałować. - Jednak nie idę na spacer.

- Obraziłaś się za ten żart? - Jeszcze się pytasz!?

- Nie, ale odechciało mi się twojego towarzystwa - syknęłam po pół prawdzie. Dlaczego jestem zła? Astien może i jest przystojny, ale to zupełny idiota i cham. Nie zasługuje na mnie. Och, nagle masz wysokie mniemanie o sobie? Od kiedy?

Brunet złapał mnie za ramię w ostatniej chwili, kiedy już chciałam wyjść z jego strefy prywatnej i ruszyć na schody. Odwrócił mnie do siebie.

- Jesteś czerwona jak pomidor, Thompson - zaśmiał się. Dlaczego raz jest miły i pomocny, a raz taki okrutny? Myślałam, że zachowanie ze szkoły mamy już za sobą. Najwyraźniej nie.

- Zachowujesz się jak dupek - warknęłam i się mu wyrwałam.

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, dostrzegłam smutek w jego oczach. Cała twarz była roześmiana i pokazywała: ,,Jestem dupkiem", ale oczy mówiły co innego.

Odeszłam, zanim zdążył zaprzeczyć, jednak wydaje mi się, że wcale nie chciał nic dopowiadać.

Wbiegłam na górę po schodach i od razu udałam się do sypialni, którą dzieliłam z nastolatkami.

Ellen i Eliot stali przy drzwiach i rozmawiali, ale zupełnie nie zwróciłam na to uwagi, na ich twarze i ton jakim do siebie mówili. Gdybym chociaż na nich spojrzała, na pewno wywnioskowałabym, co się święci.

W pomieszczeniu znajdował się tylko Chad, więc przynajmniej nie musiałam odpowiadać na pytania popielatowłosej.

- Gdzie Alexis? - zapytałam, wkopując się pod moją kołdrę i przykrywając głowę wielką poduszką. Musiałam się wyciszyć, a tu nie ma niestety dogodnego miejsca na takie coś.

- W łazience - odpowiedział. Wstał z dawnego łóżka Mae i usłyszałam jego kroki, które kierował w moją stronę. - Coś się stało?

Najgłupsze pytanie z możliwych, wiesz?

- Tak jakby - sapnęłam w poduszkę, przez co usłyszał mnie trochę niewyraźnie.

- Coś z Astienem? - Nie, z Królewną Śnieżką.

- Mhm - mruknęłam. - Najpierw był miły, a potem coś mu odbiło.

Drzwi się otworzyły, czyli ktoś wszedł do środka.

- Już wróciłaś po rozmowie z Astienem? - głos niebieskookiej wcale mnie nie pocieszył, a jedynie znowu sprawił, że sapnęłam coś niezrozumiałego. - Mam nadzieję, że wszystko jest okej?

- Miodzio - odparłam jak mała naburmuszona dziewczynka. - Nic takiego się nie stało.

Mój ton i obecność Chada najwyraźniej sprawiły, że piętnastolatka nie wypytywała się o szczegóły. Jak na razie.

That (not) good girl | stara&nowa wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz