~ Lia ~
Obudziłam się, kiedy coś mokrego spotkało się z moją twarzą.
- Alexis, to nie Lany Poniedziałek! - pisnęłam, gdy ujrzałam nad sobą uśmiechniętą dziewczynę z kubkiem w jednorożce.
- Ale warto zaznaczyć, że tak czy siak ta pobudka była genialna.
- Nie była.
Wstałam z łóżka, przecierając twarz ramieniem. Zerknęłam na nie i stwierdziłam, że mokra jest na szczęście tylko poduszka, ponieważ większość wody wylała się na mnie.
- Po co mnie obudziłaś? - zapytałam.
- Bo jest siódma? - odparła, przewracając teatralnie oczyma. - Mówiłam do ciebie, ale ty nie reagowałaś. Tylko mruczałaś pod nosem, że coś tam Astien...
- Wcale nie. - Spojrzałam na nią jakby właśnie mi oznajmiła, że to dopiero drugi dzień kolonii. Jesteś pewny swego, ale jednocześnie gdzieś tam w środku przeczuwasz, że osoba, która do ciebie mówi ma rację.
- No dobra, może odrobinę zmyślam.
Westchnęłam.
- Ellen w łazience? - Skinęła głową. Otworzyłam szafę i zaczęłam grzebać w swoich ciuchach. - Wiesz, gdzie dzisiaj idziemy?
- Nie, ale opiekunowie mówili, żeby w razie czego wziąść coś ciepłego. - Kątem oka dostrzegłam, że ma przewiązaną wokół bioder szarą bluzę, więc postanowiłam skorzystać z takiego samego pomysłu.
Wyciągnęłam bladoniebieską koszulkę i długie białe spodnie oraz ciemnofioletową koszulę, a z dolnej półki bieliznę i skarpetki.
Kiedy się wyprostowałam, uważniej przyjrzałam się popielatowłosej.
- Ta bluza nie jest czasem na ciebie za duża? - Wskazałam na przedmiot, który wyglądał jakby był dwa rozmiary większy od jej prawidłowego.
- Jest. Pożyczyłam ją od Chada. Pewnie będzie się domagał zwrotu. - Wzruszyła ramionami i schowała dłonie w jej kieszeniach. - Ale nie oddam.
- A kiedy ją pożyczyłaś? - Uniosłam brew.
- Chyba pół roku temu. - Wydęła usta i w tym samym czasie do pokoju weszła Ellen.
Przywitałyśmy się, a następnie poszłam się ubrać do łazienki.
~*~
Z tego co przekazali nam opiekunowie, wynika że mamy popłynąć w godzinny rejs na morzu.
Nie dokuczała mi choroba morska, ale podświadomie już sobie wyobrażałam, jak wypadam za burtę i zaczynam się topić.
Albo że statek zderzy się z górą lodową niczym Titanic.
Ale kiedy wsiadaliśmy na pokład, nieco się odprężyłam.
Morze było spokojne, na niebie nie było widać ani jednej małej chmury burzowej, a mewy przelatywały nad nami tylko od czasu do czasu.
![](https://img.wattpad.com/cover/129393484-288-k498083.jpg)
CZYTASZ
That (not) good girl | stara&nowa wersja
Teen FictionBad boy, good girl i wspólne, nieplanowane wakacje w słonecznym Miami. wersja 2018: Lia Thompson jest cichą i niczym niewyróżniającą się z grupy nastolatką. No cóż, może poza faktem, że jej jedynymi przyjaciółmi są książki i podręczniki szkolne. Szó...