Chapter 40

1.7K 191 2
                                    

-Nigdzie nie jedziesz! Nigdzie cie nie wypuszczę! - Wrzeszczałem gdy Felix chciał mi uświadomić plany swoich rodziców. - Nigdzie cię nie zabiorą. Niech jadą sami!
-Binnie uspokój się-chłopak mocno mnie przytulił. Nie byłem w stanie normalnie myśleć. Jedyne co mogłem to płakać i krzyczeć.-Oni nie są pewni o powrocie. Słyszysz? Rozważają to-
-Nie mogą cię zabrać. Nie chcę...
-Biniiee ja nigdzie z nimi nie pojadę. - odparł, a ja wygramoliłem się z jego uścisku i opadłem na łóżko.
-Skąd wiesz? Mogą stwierdzić, że nie radzisz sobie z językiem i że lepiej ci było w Australii. A może wogle się z tobą nie liczą. I co wtedy? Co im powiesz? Że nie możesz bo masz tu przyjaciół? Że masz chłopaka? Oni o nas w ogóle wiedzą?!- wyrzuciłem z siebie wszystko. Było mi źle z myślą, że mogę go stracić.
Felix patrzył na mnie jeszcze przez chwilę, a potem spuścił wzrok.
-Ja... Nie powiedziałem im...

Świetnie.

-Co zamierzamy w takim razie zrobić? - spytałem po czym pociągnąłem chłopaka za rękę, aby usiadł koło mnie. - Wstydzisz się? Odpowiedź.
-Nie wstydzę się ciebie. Tylko ja nie wiem jak moi rodzice zareagują... No bo przed chwilą miałem dziewczynę... A teraz... - zaczął. - Chodźmy do nich razem. Proszę. Łatwiej mi będzie jak będziesz obok. - Lix popatrzył na mnie błagalnie.

Przecież tego nie oleje.

-Pójdziemy razem. Wszystko będzie dobrze. - szepnąłem i ucałowałem jego skroń.
-Tak bardzo nie chcę wyjeżdżać-Usłyszałem cichy szept.


Little Talks | changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz