Chapter 42

1.7K 182 30
                                    

SPEARB:Jisoo o której mamy być?
JICHU:21-22
Jakoś tak
Zdecydowałeś się jednak??
SPEARB:Felix mi truje od kilku dni, że musimy świętować zdanie do następnej klasy
A i tak nie mamy nic dzisiaj do roboty
Więc wbijamy
JICHU:yay^^
SPEARB:dozoba






-No co ty robisz gnoju?! Czemu obrzygałeś mi nowe najeczki!? Prosto z adidasa! Idioto, zabieraj się! - podniosłem głowę znad stołu aby zobaczyć jak Hwang rzyga na buty Felka, który wrzeszczał na pół klubu.
-Jaki gnoju? Jestem twoim hyungiem ty mała australijska koalo! - krzyczał Hyunjin, więc ledwo wstałem i z trudem złapałem go za ramię.
-Odk-uuupujesz mu te adidasy!
-Najeczki!
-Wszystko jedno! - odciągnąłem pijanego Hyuna na bok, po czym odwrociłem się do mojego koteczka.
-Chooodźź Feluśś... Wywalimy je.
-Co? Nie-pozwalam.
-Ale jebią!
-Changbin uspokój się-Usłyszałem głos Jisoo. Złapała mnie za rękę i chciała mnie gdzieś zaprowadzić, ale byłem trochę pijany, więc łatwe to nie było.

A miałem nie pić.
A się napiłem.

-Chan pomóż mi z nimi!-Bang złapał mnie za jedną rękę, a drugą Lixa, który próbował wejść na stół.
-Alle ja chcę podensić! Come on! - zaczął krzyczeć coś po angielsku do Chana, ale po kilku minutach zszedł
I szliśmy w czwórkę prowadzeni gdzieś przez fioletowowłosą.

Łiłułiłu.
Ała moja głowa.





-No już, Felix. Spać! Kładz się. - wołała Jisoo do mojego narąbanego chłopaka, który próbował umyć w wannie swoje buty, ale dziewczyna go odciągała.
Wbiłem do łazienki i złapałem chłopaka za rękę.
-Feluś one nie żyją. Zostaw je.
-Ale binie....
-Chodź spaciu-pociągnałem Lixa za rękę i po chwili znaleźliśmy się na rozłożonej kanapie na zapleczu.
-Binie, Binie, Changbinie! A weźmiemy ślub?-zaczął śpiewać na co się usmiechnąłem.

Jak jest pijany to jest z niego straszna ciapa, ale jeszcze większy słodziak.

-Ale w Korei geje nie mogą brać ślubu!
-To pojedziemy do Sydney. Znaczy ty przyjedziesz do mnie i weźmiemy ślub. A-A potem zrobimy sobie dzieci. I Jisoo będzie matką chrzestną! Co ty na to? Changbin zróbmy sobie dzieci! - Lix zaczął skakać po łóżku, a my z Soo i Chanem zaczęliśmy się śmiać.
-Felix spokój.
-Połóż się.
-Właśnie, kotek Chodź do mnie-szepnąłem, gdy chłopak się uspokoił. Wtulił się we mnie, a nasi przyjaciele zostawili nas samych.
-Binie, binie, Changbinie... - przytuliłem Lixa mocniej, a potem film się urwał.

Nawiedzony_dom pozdrawiam Cię serdecznie 

Little Talks | changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz