Profesor

2.1K 122 2
                                    

James
Lot był długi, ale po kilku godzinach byłem na miejscu. Mój profesor był teraz lekarzem w małym gnieździe w okręgu rzemieślników. Nie wiem za co go zdegradowali ale miało to związek z Palm. Czekałem na ławce przed szpitalem aż skończy zmianę. Na pierwszy rzut oka całość wyglądała jak olbrzymia działka z budynkami i setkami drzew. Z wysokości dało się nawet zauważyć że jest idealnie prostokątna. To pewnie sprawka ludzi, którzy wykupują ziemię wokół i przeznaczają ją pod uprawy. Gdy pojawił się w drzwiach wejściowych prawie go nie poznałem. Schudł, postarzał się i zniknął ten ogień w jego oczach. On za to poznał mnie od razu.
- Witaj, co cię sprowadza do mnie?- powiedział podając mi przedramię na przywitanie.
- Witam, mam problem i tylko pan może mi pomóc.
- Dobrze zapraszam do mnie.- przeszliśmy koło trzystu metrów. Dom był nie wielki, prawdę mówiąc nie pamiętam czy miał żonę.
- Margaret mamy gościa.
Na korytarz wyszła kobieta z siwymi włosami w fartuszku kuchennym. Uśmiechnęła się do mnie ciepło.
- To ja zrobię herbatę.
- Więc o co chodzi?- spytał.
- Kiedyś na lekcji o anatomii pół aniołów powiedział pan pewne słowo Palm. Ja muszę wiedzieć co się tam stało.
- Nie powinieneś o to pytać. Już raz miałem przez to kłopoty.
- Mam znajomą... ona ma problem... I informacja co się tam stało może mi bardzo pomóc.
Wstał z fotela i podszedł do okna. Jego żona podeszła do stolika z parującym napojem. Profesor odprawił ja mówiąc że mamy poważną sprawę do omówienia. Wrócił do patrzenia na las.
- To było potworne. Czasy były ciężkie, ale to co ona zrobiła przechodziło wszelkie pojęcie.- Znów się zawiesił i chwilę po prostu stał.- W listopadzie dwutysięcznego roku, pracowałem w trzy osobowym zespole lekarzy. Naszym zdaniem było weryfikowanie odkryć innych lekarzy. Sprawdzaliśmy badania, analizy, wyniki eksperymentów. Dwunastego listopada przyszedł do nas praktykant doktor Sorter. Powiedział że przeczytał jej prywatne zapiski na temat nowych badań. Jej celem było sprawdzenie który gen odpowiada za to że mamy skrzydła i czemu tylko my je widzimy i czujemy. W późniejszym czasie okazało się że go znalazła. To oczywiście nie było złe. Zresztą trzy lata wcześniej zgłosiła że będzie nad tym pracować. Rok po tym zmarł jej mąż. Był dowódcą w bitwie, przez jego złą decyzję poległo trzystu osiemnastu naszych. Wtedy postanowiła wykorzystać wyniki swojej pracy by zamieniać zwykłych ludzi w pół anioły. Gdy dotarliśmy razem z wojownikami do szpitala, jej już nie było. Ale były akta, najpierw próbowała uaktywnić ten gen u dorosłych, ciała się rozpadały jak po promieniowaniu. Potem były dzieci, koło dziesięciu lat i tu był jej pierwszy powiedzmy sukces bo skrzydła wyrastały ale mięśnie nie były wstanie się przekształcić i dochodziło do krwotoków których nie dało się zatamować. W końcu zrozumiała że do uaktywnienia genu musi dojść przed zapłodnieniem. Zatrudniła się w klinice i wybrała cztery obiekty. Trzy umarły przy porodzie, były wcześniakami. Losów czwartego nie znamy, ale na pewno nie przeżył. Schwytano ją dwudziestego ósmego maja dwa tysiące pierwszego roku w Palm. Do tej pory nie wiem czemu wyszła z ukrycia. Na przesłuchaniu powiedziała że nie żałuję i jeszcze uda jej się odbudować naszą rasę.
- Dziękuję, to z pewnością pomoże w rozwiązaniu tej sprawy.- Ja już wiem co się stało z tym czwartym dzieckiem. Boże... Nie możemy nikomu powiedzieć. Będą chcieli ją badać.
- Mam nadzieję. Zostaniesz na kolację? Powspominamy stare czasy.
- Z przyjemnością.

Nina
Po spotkaniu nie mogłam zasnąć, przewracała się z boku na bok. Zapaliłam lampkę przyczepioną do łóżka i poszłam po książkę. Anatomia demonów i pół demonów wydawała się najciekawsza. Zaczęłam czytać o tych które mogę spotkać w tym mieście.

Czarownicy
Można ich zabić przez: spalenie lub wstrzyknięcie wody święconej w serce.

Serio?! Opis zaczyna się od tego jak można coś zabić. Nic dziwnego że są tak przewrażliwieni na punkcie umiejętności bojowych.

Rodzą się na skutek współżycia kobiet i demonów. Mają ciemno brązowe lub ciemno szare oczy. Na pierwszy rzut oka nie różnią się od ludzi. Każdy czarownik ma znamię bólu na jakiejś części ciała.

Jaka kobieta chciałaby uprawiać seks z czystym złem?! I co to znamię bólu? To trochę porąbane, a nawet bardzo.

Występują na wszystkich kontynentach, ich populacja liczy koło stu osób. W 1990 podpisali pakt współpracy w głównym gnieździe.

Pakt współpracy brzmi dobrze, chyba nie są tacy źli jak się może wydawać.

Wilkołaki
Można ich zabić poprzez wyrwanie serca lub jego przecięcie.
Żyją w Ameryce północnej, Europie i Azji. Watahy liczą zazwyczaj piętnaście osobników. Mają określoną hierarchie, na jej szczycie znajduje się alfa. Poza swoim terytorium zawsze trzymają się stada. Najbardziej niebezpieczne są podczas pełni, nawet jeśli mają ludzką postać. Można rozpoznać ich po złotych oczach gdy się denerwują, atletycznej budowie ciała i śladzie po ugryzieniu (kształtem przypomina ugryzienie psa, może być na każdej części ciała).

Obok opisu znajdował się obrazek młodego, przystojnego mężczyzny oraz olbrzymiego czarnego wilka. Podpis pod nim mówił: Alfa stada pół księżyca w swoich dwóch postaciach. Zostały mi wampiry i naprawdę idę spać.

Wampiry
Można je zabić tylko przez ścięcie głowy i doszczętne spalenie.
Występują na wszystkich kontynentach. Są stworzeniami żyjącymi w nocy ale po przekroczeniu roku mogą chodzić w świetle dnia.
Cechy charakterystyczne to: blada skóra, czerwone oczy podczas karmienia, ślad po ugryzieniu (kształtem podobna do ludzkiego zgryzu, znajduje się w okolicy tętnicy).

Czułam jak oczy same mi się zamykają, pomimo tego co przeczytałam zasypiam z poczuciem bezpieczeństwa. Myślami byłam z Jamesem.

Skrzydlaci WojownicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz