James
Tej nocy odwiedziliśmy też dwie pozostałe grupy. W obu znikła jedna osoba. Albo wszyscy kłamią, albo wszystko zaczęło się wcześniej niż myśleliśmy. Jutro dyrektor, egzekutor i pięciu lotników uda się do przedstawiciela półdemonów. Przewracałem się z boku na bok, mimo zmęczenia nie mogłem zasnąć. Jeden wampir wciąż zaprzątał mi myśli, był mojego wzrostu, mojej postury i miał gniew w oczach. Gdyby Nina musiała z nim walczyć nie dała by rady. Kiedyś bym chciał żeby tu była a teraz nawet w gnieździe nie jest bezpiecznie.
Rano obudziłem się po dziesiątej i zszedłem zrobić sobie kawę. W kuchni Tom kończył jeść śniadanie.
- Witaj śpiąca królewno, już miałem iść sprawdzić czy żyjesz.
- Bardzo śmieszne- jebany ranny ptaszek- polecieli do niego?
- Tak, dwie godziny temu.
Z holu doszły nasz odgłosy kroków i pisk otwieranych drzwi. Na litość anioła trzeba je w końcu naoliwić.
- Ktoś zszedł do biblioteki albo lochu.- Tom miał rację, ale szkolenie się skończyło i nikt nie korzystał z biblioteki. Do kuchni wpadła Helen, połówka mojego przyjaciela.
- Przyprowadzili go całego we krwi.
- Kogo?
- No tego czarodzieja.
Całą trójką staliśmy jak posągi. Wieść pewnie szybko rozniesie się po gnieździe.
Nina
Od rana szykowałam się z mamą na przyjęcie. Lubię kiedy robimy sobie takie babskie dni. Nie powiedziałam o tym Jamesowi i nie powiem. Nie chcę go martwić, szczególnie teraz. Przecież się nie dowie, to nie daleko, wezmę swój sztylet.
- Umówiłam nam wizytę u kosmetyczki i fryzjerki. Kochanie stało się coś?
- Nie po prostu się nie wyspałam.
Taaaaa mam zdecydowanie wyrzuty sumienia.
James
Na osiemnastą zwołano zebranie, wygłoszono na nim oficjalne stanowisko rady i ogłoszono złapanie mordercy. Wśród lotników były też trzy wampiry- przedstawiciele trzech klanów- którym obiecano dołożenie wszelkich starań by odzyskać ich ludzi. Jutro rano wyjeżdżają też przysłani do pomocy lotnicy, teoretycznie znów będzie spokojnie. W praktyce puki nie odnajdziemy zaginionych wampirów nasze stosunki będą napięte. Znów bezpieczne są tylko gniazda.
Do Nina: Znaleźli mordercę, spotkajmy się, wszystko ci opowiem.
Od Niny: Dzisiaj nie mogę, może jutro rano u mnie, mam zajęcia dopiero od dziesiątej?
Coś mi tu nie pasuje, czy ona kręci? Przecież o tej porze powinna być w domu. Jest jeden sposób by to sprawdzić, w stroju bojowym już jestem, jeszcze miecz i mogę lecieć.
Wylądowałem na dachu jej wieżowca i obserwowałem ulice przed wyjazdem z podziemnego parkingu. W końcu wyjechał samochód jej ojca a ona była w środku. Mój aniołek mnie okłamał i wyglądał bardzo seksownie.
Do Nina: Wyglądasz pięknie.
Nina
Poczułam wibracje telefonu, SMS od Jamesa "wyglądasz pięknie". Odruchowo się uśmiechnęłam, zaraz czy on mnie sprawdzał?! O poważnie sobie jutro porozmawiamy.
CZYTASZ
Skrzydlaci Wojownicy
Fantasy"Gdy podchodziłam do lądowania poczułam jego dłonie na tali. Po chwili leżałam na brzuch a on siedział na moich plecach. - Złóż skrzydła- poczułam jak zacisnął swoją dłoń na moim karku. Zaczełam głębiej oddychać. Najpierw złożyłam prawe a potem lewe...