Nina
Właśnie wróciłam ze szkoły, było parę minut po czternastej. Zjadłam obiad i usiadłam w pokoju na łóżku. Od rana myślę o tym co się wczoraj stało. Nie mogę informacji które uzyskałam złożyć do kupy. Pomyślmy co wiem: więź jest darem od anioła, objawia się złotym blaskiem oczu podczas pocałunku, on zawsze wie gdzie jestem i czy jakiś facet się do mnie przystawia. Bardzo mi się to nie podoba, mam siedemnaście lat, a ta relacja zdaje się mocniejsza niż ślub. Okej, dobra, według niego jak się znajdzie swoją połowę to się będzie szczęśliwym. Z jednej strony super bo eliminuje się ryzyko zawodu miłosnego. Ale ja tak krótko go znam, to dopiero sześć tygodni. Spojrzałam na zegarek, jeszcze trzy godziny do treningu. Najchętniej spędziła bym je pod kocem rozmyślając o Jamesie ale muszę się spakować na weekend u Klary. Podniosłam tyłek i zaczęłam wkładać rzeczy do torby. Mówiła że to mała parapetówka ale na wszelki wypadek spakuję sukienkę.
***
Czekał na dachu jak zawsze obserwując niebo. Miałam wrażenie że nic się nie zmieniło, ale zmieniło się prawie wszystko.
- Możemy zaczynać.- powiedziałam żeby zwrócić jego uwagę. Zaczęliśmy tak jak zwykle ale było inaczej, sztywno, nieswojo, coś wisiało w powietrzu. Może oczekiwanie na moją decyzję? Może rozmowa o tym co zaszło i jakie to niesie konsekwencje? Jednak żadne z nas nie miało odwagi zacząć. Kończyliśmy rozgrzewkę kiedy rozległ się dzwonek telefonu. James kazał mi się rozciągać i odebrał. Chyba zadzwonił ktoś kogo lubi, bo rozluźnił się i uśmiechnął. Przynajmniej on.James
Ucieszył mnie dzwonek telefonu tym bardziej że dziś atmosfera była gęsta. Spojrzałem na wyświetlacz: Tom.
- Hej, dawno się nie widzieliśmy. Co u was?
- Jesteśmy w twoim gnieździe, twój pokój jest pusty, a według dyrektora nie robisz oblotu terytorium w tych godzinach. Więc gdzie jesteś?- To mój najlepszy przyjaciel, ale nie mogę wymagać żeby razem ze mną strzegł tajemnicy, strzegł Niny.
- Miałem coś do załatwienia za dwie godziny będę z powrotem.
- Dobrze, czekam.
Rozłączyłem się i odłożyłem telefon. Spojrzałem w jej kierunku, musimy dzisiaj porozmawiać.
- Jest coś o co chcesz zapytać?- podniosła na mnie wzrok.
- Wiedziałeś?
- O czym?
- Że jestem twoją połową, czy wiedziałeś gdy mnie poznałeś?
- Zacząłem coś podejrzewać po może dwóch tygodniach, gdy emocje związane z odkryciem twojego pochodzenia opadły.
- I co my z tym zrobimy? Nie należę do twojego świata a ty z niego nie zrezygnujesz.
- Coś wymyślę, może lewe papiery.
- I co dalej? Całe życie będziemy oglądać się za siebie w nadziei że nikt się nie zorientował?
- Więc odejdę.
- Jesteś wojownikiem z krwi i kości będziesz nieszczęśliwy.
- Jedno jest pewne, nie zrezygnuje z ciebie. Stanę na głowie żeby coś wymyślić.- kurwa nie ma opcji że ją zostawię to za daleko zaszło. Nie czuję tego?- O której musisz wyjechać?
- Za trzy godziny mam pociąg.
- Pilnuj się tam, nie chce lecieć taki kawał.
- To ostrzeżenie czy prośba?- uśmiechnęła się, chyba chce rozluźnić atmosferę. Podszedłem do niej i objąłem ją.
- Ostrzeżenie dla tego wariata który spróbuje i prośba dla ciebie. Krew tak ciężko sprać.- powiedziałem z udawanym smutkiem.
- Żartujesz nie pobiłeś żadnego człowieka?
- Koniec przerwy.- krzyknąłem i rzuciłem jej sztylet.
- James!Nina
Dojechałam wczesnym rankiem, o dziwo Klara była już na nogach. Wybiegła z domu gdy otwieram furtkę.
- Tak strasznie tęskniłam, opowiadaj. Jak tam jest? Gdzie mieszkacie? Jak wygląda szkoła? Są jacyś przystojniacy?
- Zwolnij, mam zarwaną noc, trochę nie kontaktuję. Też za tobą strasznie bardzo tęskniłam. Jest ok. Mieszkamy w wieżowcu. Szkoła jest spoko.
- A przystojniacy?- James jest piękny, będę musiała trochę nakłamać o nim ale postaram się jak najmniej wchodzić w szczegóły.
- Klara wejdźcie do środka, daj jej usiąść. Dobrze cię widzieć skarbie. Dzwoniłaś do rodziców że bez problemu dotarłaś?- jestem uratowana. Na razie.
- Panią też dobrze widzieć. Zaraz do nich zadzwonię.
CZYTASZ
Skrzydlaci Wojownicy
Fantasy"Gdy podchodziłam do lądowania poczułam jego dłonie na tali. Po chwili leżałam na brzuch a on siedział na moich plecach. - Złóż skrzydła- poczułam jak zacisnął swoją dłoń na moim karku. Zaczełam głębiej oddychać. Najpierw złożyłam prawe a potem lewe...