T H R E E

18.8K 666 43
                                    

Przez następne kilka godzin grałam w kosza i śmiałam się ze znajomymi, słuchając przy tym muzyki. Kiedy zaczęło się ściemniać, Jack z jakimś innym chłopakiem przyszedł z alkoholem.

-Moi drodzy, pijemy! - krzyknął Jack. Wszyscy zaczęli krzyczeć i klaskać, oprócz mnie. Złość po rozmowie z moją mamą wciąż mnie nie opuszczała. Wszyscy zaczęli podchodzić do Jacka, biorąc dla siebie alkohol. Każdy zaczął siadać tak, by stworzyło się kółko przy ławce, na której siedziałam. Mój przyjaciel spojrzał na mnie i pomachał mi z daleka dwoma butelkami wódki. Uśmiechnęłam się pod nosem i zrobiłam miejsce na ławce dla mojego przyjaciela. Jack szybko usiadł koło mnie i podał mi alkohol. Odkręciłam szybko butelkę i stuknęłam się z Joshem.

-Za to żebyśmy znaleźli drugie połówki!- ktoś wzrósł toast. Podpisałam butelkę do góry i wypiłam niemałą część butelki.

-Anabell zwolnij! - powiedział Ben. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja wystawiłam język w stronę chłopaka.

Wszyscy zaczęli rozmawiać między sobą, oprócz mnie. Ja jeździłam paznokciem bo całej butelce. Po której chwili ktoś znowu włączył muzykę. Atmosfera znaczniej się rozluźniła i każdy zaczął coraz częściej przechylać butelki w stronę ust.

Po godzinie ludzie zaczęli się rozchodzić. Wkońcu zostało nas sześć osób: ja, Jack, Ben, Michael, Travis i jedna dziewczyna Katris, z którą zdążyłam się zakolegować.

-Zagrajmy w butelkę - powiedział Ben. Wszyscy zgodzili się, a Jack położył pustą butelkę po wódce. Travis pierwszy zakręcił butelką, która zatrzymała się na Katris, jego dziewczynie.

-Prawda czy wyzwanie - powiedział Travis.

-Wyzwanie- powiedziała odważnie.

-Pocałuj mnie- powiedział. Dziewczyna od razu usiadła mu na kolanach i wpiła się brutalnie w jego usta. Po krótkim całowaniu, dziewczyna wróciła na miejsce obok mnie.

-To twój mate? - spytałam po cichu dziewczyny.

-Tak- również odpowiedziała cicho. Uśmiechnęłam się do niej, a ona zakręciła butelką. Tym razem stanęło na Jacku.

-Prawda czy wyzwanie- spytała Katris.

-Prawda - powiedział obojętnie.

-Łączy coś cię z Anabell? - poruszyła zabawnie brawami.

-Przyjaźń- powiedział, patrząc się na mnie. Wysłałam mu buziaka w powietrzu, a on udał ze go złapał i przystawił go sobie do serca. Wszyscy zaczęli się śmiać. Jack zakręcił butelką i tym razem zatrzymało się na Michaelu.

-Wyzwanie- powiedział.

-Wypij całe piwo na raz - powiedział Ben, rzucając mu puszkę z piwem. Michael otworzył ją zaraz po złapaniu i szybko przechylił w stronę ust. Po wypiciu zgniótł ją i wyrzucił za siebie. Zakręcił butelką i tym razem stanęła na mnie.

-Wyzwanie - powiedziałam. Ben uśmiechnął się chytrze i podał mi butelkę wódki.

-Wypij ją na raz - powiedział. Spojrzałam na niego rozbawiona i otworzyłam butelkę. Przechyliłam ją i skrzywiłam się na gorzki i palący smak wódki.

-Pij! Pij! Pij! Pij!- wszyscy zaczęli krzyczeć. Szybko wlałam w siebie resztę alkoholu i oblizałam usta. Położyłam butelkę koło siebie, a znajomi zaczęli klaskać. Ukłoniłam się teatralnie i zakręciłam butelką. Padło na Jacka.

-Wyzwanie - powiedział.

-Nie mam pomysłu- powiedziałam.

-Pocałujcie się - powiedział Travis. Spojrzałam ze strachem na szatyna.

-My nie możemy - powiedział Jack.

-Jeden pocałunek nie zniszczy waszej przyjaźni - powiedział Michael.

-Nie- powiedziałam. Wstałam z mojego miejsca i otrzepałam się z niewidzialnego kurzu. Za mną wstał Jack z Katris.

-A wy dokąd?- spytał się Ben.

-Ta zabawa nie ma już sensu - powiedziała Kat. Uśmiechnęłam się do niej smutno i razem w trójkę poszliśmy do budynku.

Przed szkołą zauważyliśmy dwa czarne samochody. Rzadko kiedy ktoś do nas przyjeżdżał, a jak już ktoś był, to z innych watah. Weszliśmy do budynku i odprowadziliśmy Katris do jej pokoju. Przegnaliśmy się z nią przytulasem, a po chwili blondynka zniknęła za drzwiami.
Zostałam sama z Jackiem. Powoli ruszyliśmy spod drzwi Kat. Między nami panowała niezręczna cisza. Widząc już koniec korytarza, gdzie znajdował się mój pokój, przyspieszyłam. W drodze wyciągałam klucze, by otworzyć drzwi. Na moje nieszczęście, upadły mi pod samymi drzwi i przez to, Jack mnie dogonił.

Wyszliśmy do mojego pokoju i włączyłam światło. Ściągłam buty i rzuciłam klucze na blat.

-Anabell? - wrócił moją uwagę na siebie Jack. Odwróciłam się w jego stronę, a on znienacka mnie pocałował. Położyłam ręce na jego biodrach, a on położył swoje ręce na mojej twarzy.

-Przepraszam, nie powinienem- odsunął się ode mnie.

-Przynajmniej mamy zadanie z głowy- mrugnęłam do niego okiem. Mój przyjaciel uśmiechnął się pod nosem i razem weszliśmy do mojej małej sypialni. Z łóżka wzięłam swoją piżamę i weszłam do łazienki. Tam przebrałam się w nocne ubranie i umyłam zęby. Wróciłam do sypialni, gdzie zastałam leżącego na łóżku chłopaka. Położyłam się koło niego i przytuliłam się do jego boku. Ten objął mnie ramieniem.

-Co byś zrobiła, gdybym spytał cie o związek? - spytał, po chwili.

-Załamałabym się - powiedziałam śpiąco. Chłopak nic już więcej nie powiedział, a ja odpłynełam do krainy snów.

~*~
Tego nigdy nie było ;)

Ono bije dla ciebie, skarbie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz