T H I R T Y - N I N E

4.8K 225 2
                                    

 -Straż, wróćcie tu na moment- zawołał ich z powrotem Travis. Ja i Dan popatrzyłyśmy na niego zszokowane. On tylko dumnie się wyprostował i czekał na zdrajców, którzy weszli lada moment.

-Tak królu?- spytał się jeden z ochroniarzy, kłaniając się przy tym.

-Kto będzie jej bratnią duszą?- spytał oschle.

-Najstarszy syn króla- powiedział wampir. Ruchem głowy kazał wyprowadzić skazańców z sali. 

-No to mamy nowe tematy- zaśmiał się nerwowo król- Przyprowadzić Josh'a!- rozkazał. Do pomieszczenia wszedł ten sam chłopak, który powiedział mi, że ma na imię Hugo. Pomachałam mu na co się jedynie uśmiechnął. 

-Witaj alfo- ukłonił się- I witaj ponownie, luno- uśmiechnął się do mnie- Wzywałeś mnie ojcze.

-Wiemy kto jest twą przeznaczoną- mówi Travis.

-Kto?- oczy mu się rozjaśniły.

-Córka luny. Kira- mówi dumny. Wampir zaczął się krztusić.

-Słucham?! Wilkołak to moja przeznaczona?- spytał niedowierzając. 

-Nie odpowiada ci coś w mojej córce?- warknął Noah.

-W żadnym wypadku- powiedział cicho.

-Nie oddam mu mojej córki- powiedział po chwili Noah. Wszyscy spojrzeli się na niego ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

-A ja jak najbardziej, więc nie martw się Josh.

-Anabell, postradałaś zmysł?! To przyniesie hańbę naszej rasie. Nasza córka zwiąże się z poważnym alfą- powiedział oschle.

-Słucham?! Jaka hańba?- oburzył się król.

-Jesteście głupimi pijawkami! Moja córka nie będzie się wiązać z kretynem!- wstał oburzony Noah.

-Wyjdzie stąd!- rozkazał Travis. Noah wstał i wyszedł nie czekając na nikogo. Przeprosiłam za jego zachowanie i podeszłam do Josh'a.

-Nie martw się młody. Jak tylko uzyska dwadzieścia lat to możesz ją wziąć do siebie- powiedziałam, klepiąc go po plecach.

-A co teraz? Jeśli dowiedziałem kim ona jest, to nie wytrzymam bez niej- powiedział zrozpaczony.

-Przychodź do pokoju luny kiedy będziesz chciał. Będziesz mógł się spotykać z moją córką. Tylko rób to dyskretnie- szepnęłam mu na ucho. Szatyn uśmiechnął się w moją stronę. Za nim wyszłam z sali, usłyszałam z jego strony ciche dziękuję. Za mną ruszyli inne wilkołaki. Wszyscy byli źli na swojego alfę. Jego zachowanie rozpętało bardzo ciężki spór między dwoma rasami. Już rozumiem co miał na myśli Josh. Niestety nie miał stu procentowej racji. Tylko zostaje jedno pytanie. Skąd on to wiedział?

Wyszłam przed dom i zauważyłam złego Noah'a przy samochodzie. Podeszłam do niego szybkim krokiem i nie zważając na to, że mógł usłyszeć nas każdy zaczęłam krzyczeć:

-Czy ty oszalałeś?

-Słucham? Słyszałaś co powiedzieli ci zdrajcy? Nasza córka może być naszą główną bronią- powiedział rozmarzony. Podeszłam do niego i nie czekając, uderzyłam do z liścia.

-Czy ja się przesłyszałam? Chcesz z naszej córki zrobić dziewczynę bez uczuć? Ona ma być dobrze wychowana, jak na kobietę przystało, a nie być machiną do zabijania!- krzyczałam zła. Wyrwałam mu kluczyki i wsiadłam do samochodu. Mężczyzna wciąż bujał w obłokach, więc spokojnie zapięłam pasy i włożyłam kluczyki do stacyjki. Z piskiem opon ruszyłam w stronę lasu, budząc przy tym całego mężczyznę.

~Zatrzymaj się!- usłyszałam głos w mojej głowie.

~Jeszcze czego- prychnęłam i docisnęłam pedał gazu.

Ruszyłam w stronę domu głównego, a raczej w stronę moich pociech.

~*~

Ono bije dla ciebie, skarbie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz