F O R T Y

4.9K 228 3
                                    

Weszłam z prędkością światła do pokoju luny. Zastałam samą Moli z dziećmi. Dzieci już słodko spały, a dziewczyna, po prostu ich pilnowała. Zdjęłam szpilki i podbiegłam do blondynki. Wtuliłam się w nią jak najmocniej potrafiłam i wybuchłam płaczem. Zdezorientowana dziewczyna niepewnie obięła mnie rękami.

-Co się stało? - spytał Jack, wychodząc z łazienki. Odezwałam się od Moli i spojrzałam ja niego zapłakana.

-Wampiry się stały- na wspomnienie sprzed kilku godzin znów wybuchłam. Jack podszedł do mnie i mocno przytulił.

-Opowiedz co się stało- nakazał, po czym posadził mnie na łóżku.

-Pojecha-aałam na spotkanie z wampirami. Na nim okazało się, że mamy dwóch kre-etów. Zdrajcy wstali i powiedzieli, że Kira ma moc i, że jej mate to wampir- łkałam. Nie mogłam się opanować, aż w końcu dostałam czkawki. Moli podała mi szklankę wody. Nie wiem skąd ją tu wzięła, jednak drżącymi dłońmi chwyciłam szklankę. Napiłam się łyka wody po czym oddałam jej przedmiot, mówiąc ciche "dziękuję".

-Jaka to moc? - spytał Jack.

-Wchodzenie do umysłu - powiedziałam już normalnie - Co najgorsze Noah chce z niej zrobić maszynę do wydobywania informacji z ludzi. Nie mogę pozwolić na to, żeby z mojej córeczki zrobił potwora.

-A co z wampirem?- znowu spytał.

-Będzie ją odwiedzał. Kiedy ukończy dwadzieścia lat to zabierze ją do siebie - powiedziałam wstając. Chwiejnym krokiem podeszłam do szafy i wyciągłam z niej bluzę Noah'a. Podreptałam do łazienki gdzie się przebrałam w piżamę. Weszłam z powrotem do pokoju. Rzuciłam się na łóżko, chowając głowę w poduszki.

-To zły pomysł, An- poddział mój przyjaciel. Przewróciłam się na plecy i spojrzałam na niego spod rzęs.

-A to niby dlaczego?- spytała Moli.

-Jeśli Noah go wyczuje, to młody będzie miał przechlapane- powiedział.

-Spokojnie, Josh nie jest taki głupi- powiedziałam.

-Ja tam nie wiem. Nie poznałem go nigdy, ale mam nadzieję, że to wkrótce ulegnie zmianie- zaśmiał się Jack. Rzuciłam w niego kolorową poduszką- No co? Ja chce tylko poznać wybranka Kiry.

-Skoczę po wino- powiedziała nagle Moli. Uśmiechnęła się do nas i wyszła na korytarz. Mój wzrok utknął na suficie.

-Zanim go poznasz to trzeba zmienić Noah'a. Stał się mega chujem- powiedziałam zgodnie z prawdą. Odkąd mamy dzieci, to stał się zimny i oschły.

-Powiedz mu co myślisz.

-Myślisz, że to podziała? - spojrzałam na niego.

-Myślę, że tak- uśmiechnął się do mnie delikatnie.

-To teraz trzeba czekać, aż wróci- znów powróciłam oglądania sufitu.

-Czemu? - spytał z nutką rozbawienia. Pewnie wie, że coś musiałam odwalić.

-Przy wszystkich wampirach spoliczkowałam go, a potem wyrwałam mu kluczyki i odjechałam bez niego. Na jego nieszczęście parking był z białych kamyczków, więc całego go zakurzyłam- powiedziałam dumna. Jack zaczął się głośno śmiać.

-Zamknij się grubasie! Dzieci śpią - upomniałam go, rzucając przy tym poduszką. Jack złapał się za brzuch i spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem.

-Ty z nim w życiu nie dojedziesz do porozumienia - powiedział wciąż chichocząc.

~Moli przychodź z tym winem szybciej, bo na trzeźwo nie dam rady~ pomyślałam. Jak na zawołanie dziewczyna przyszła z trzema, dużymi kieliszkami i z pięcioma winami. Uśmiechnęłam się wesoło i pomogłam jej nieść tacę. Wszystko postawiłyśmy na nowym stoliczku, obok łóżka. Z każdemu z nas podała kieliszek i otworzyła butelkę. Nalała każdemu z nas po równo i podniosła do góry.

-Za szczęśliwe życie! - powiedziała Moli, po czym każdy z nas wziął łyk czerwonej cieczy.

Ono bije dla ciebie, skarbie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz