T H I R T Y - E I G H T

5.2K 222 13
                                    

-Kochanie, obudź się - poczułam szturchnięcie- Zaraz będziemy- otworzyłam oczy od razu. Poprawiłam się na fotelu i wyciągnęłam lusterko z torebki. O dziwo nie było, aż tak źle. Tylko włosy trochę się pokopały, ale przeczesałam je palcami.

Po pięciu minutach, no może trochę więcej, zatrzymaliśmy się przed czarnym domem. Wyszłam z samochodu, uprzednio odpinając pas. Zamknęłam drzwi z niemałym hukiem i stanęłam jak wryta w ziemię. Dom był dwa razy większy od naszego domu głównego. Był ciemno szary z odcieniami czarnego. Przed budynkiem były posadzone krzewy z bordowymi różami. Na szczęście nie pachniało krwią, co było moim głównym założeniem. Podszedł do mnie Noah, który złapał za moją dłoń. Lekko ją ścisnął i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się czule. Po chwili, gdy na parking zaczęli się pojawiać inne wilki, zaczęliśmy zmierzać w stronę białych drzwi frontowych.

W środku panowała biel, czerń i przede wszystkim czystość. Raziło mnie, aż w oczy brak nawet pyłku kurzu. Wszystko tutaj błyszczało i lśniło czystością. Weszliśmy głębiej, gdzie stali główni przedstawiciele rasy wampirów. Podeszłam do młodej kobiety i uścisnęłam jej zimną dłoń. Jak się okazało jest przemiłą osobą o imieniu Danielle. Dan jest szatynką o czarnych oczach. Jak każdy wampir ma białą cerę i szczupłą sylwetkę. Gadając o najróżniejszych pierdołach doszliśmy do sali. Mąż Dan- Traivs- otworzył nam drzwi i przepuścił nas przodem. Nas mam na myśli mnie i jego żonę. W środku sali panowały ciemnie kolory. Czarne ściany, tego samego koloru podłoga ,okrągły stół i krzesła. Jedyne co było w innym kolorze to obicia krzeseł. Cztery krzesła miały dodatkowe, złote ozdoby, które miały wyróżniać dowódców danej rasy. Usiedliśmy na krzesłach, które swoją drogą są wygodne. Po mojej prawej stronie, siedzieli po kolei Noah, Travis i Danielle. Po chwili weszli inne osoby, potrzebne do tego spotkania. Zauważyłam Mike i jakąś też betę. Chyba był to Kevin, ale nie pamiętam. Od razu się wyprostowałam i z poważniałam.

-Witam wszystkich serdecznie- przywitał się Travis- Dzisiaj omówimy parę bardzo ważnych spraw dotyczące naszej przyszłości. Do tego omówimy sobie jeden incydent, który zagrażał lunie świata. Zacznijmy więc od tych mniej przyjemniejszych spraw- podniósł stos kartek.

-Ostatnio moja żona dostała pierścień, który w każdej chwili mógł wezwać jej matkę- odzewał się Noah. Żona? A to ciekawe- Niestety nie wiedziała o tym, że jej wilk słabnie z każdym dniem. Z przykrością informuję razem z królem wampirów, że mamy zdrajców po oby dwóch stronach- przeleciał wzrokiem po wszystkich zebranych. Wszyscy zaczęli szeptać między sobą, przez co powstał niechciany szum. Władca pijawek uderzył drewnianym młotkiem trzy razy w stół. Każdy oprzytomniał i wyprostował się na siedzeniu.

-Temu kto się teraz przyzna przy wszystkich, obniżymy karę- powiedział oschłym głosem Travis. Nagle z pośród zebranych wyłoniły się dwoje ludzi. Młoda blondynka o szarych oczach, która była wilkołakiem i umięśniony mężczyzna, który był wampirem. Od tyłu złapała ich straż. Żadne z nich nie wyrywało się, ani nie szarpało.

-Zanim spotka was kara, powiedzcie kim dla siebie jesteście i jakie były wasze zamiary- powiedziała z jadem Dan.

-Jesteśmy kochankami. Pracujemy dla banitów- powiedział krótko szatyn, trzymany przez ochronę.

-Co oni mają w planach?- spytałam się tym razem ja.

-Wiedzą z legendy, że Luny dziecko ma moc- powiedziała smutno kobieta. Zatkałam usta dłonią, jednak kontynuowałam przesłuchanie.

-Wiadomo, które? I jaka to jest moc?

-Dziewczynka. Wchodzenie do umysłu- odpowiedziała. Moja biedna Kira. Jedna łza spłynęła mi po policzku.

-Co wiecie o niej- spytałam, ścierając łzy.

-Że jest luny i alfy. Ma dwóch braci bliźniaków i, że jej mate nie będzie wilkołakiem- odpowiedział mi tym razem mężczyzna.

-W takim razie kto?- spytał się Noah. Wampir zaśmiał się złowieszczo i spojrzał alfie w oczy.

-Będzie z wampirem, kundlu- uśmiechnął się szyderczo.

-Skazać ty dwóch na śmierć trzeciego stopnia- powiedział z pogardą król wampirów. Kobieta zaczęła się wyrywać i coś krzyczeć. Wszystko ucichło kiedy wyszli z sali. Spojrzałam przerażona na Dan. Uśmiechnęła się do mnie smutno.
-Moje dziecko będzie z wampirem. Bogini chyba sobie ze mnie zadrwiła- pomyślałam.

~*~
Hejka robaczki?
Jak tam u Was? Pogoda dopisuje, jo niestety u mnie nie :(

I przepraszam jedną z osób, że nie został opublikowany o 3 tylko około 1 ale nie daje rady już nie spać 😂

Dobranocka prosiaczki ❣️🌚

Ono bije dla ciebie, skarbie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz