N I N E T E E N

8.5K 331 10
                                    

Trzy miesiące później*

*Anabell*

Siedzę na korytarzu w szpitalnym oddziale watahy i czekam na spotkanie z ginekologiem.

-Luno- ukłoniła się młoda kobieta, z którą byłam umówiona w sprawie ciąży- może luna wchodzić.

Przepuściła mnie przodem i pokazała miejsce gdzie mam się położyć. Z lekkim trudem weszłam na łóżko.

-Co się dzieje? - spytała mnie zmartwiona kobieta.

-Mój brzuch jest za duży - wskazałam na wcześniej wspomniane miejsce.

-Proszę podwinąć ubrania tak, żebym miała miejsce do dziecka- rozkazała. Podwinęłam beżową bluzkę, by ginekolog mógł posmarować mój brzuch zimną mazią. Potem przyłożyła mi urządzenie, dzięki któremu mogłam zauważyć moje dziecko.

-Yhm, dobrze- mamrotała coś pod nosem.

-I jak? - zapytałam zniecierpliwiona.

-Jest luna w czternastym tygodniu ciąży - zaczęła.

-I co dalej? Można określić płeć dziecka? - pytałam coraz bardziej zestresowana.

-Tak, tak- ciągle patrzyła się w ten głupi ekran. Może ja mam w środku aligatora, albo krowę?

-Więc? - upomniałam ją o swoim towarzystwie.

-A więc- odwróciła się w moją stronę- Muszę zawołać więcej lekarzy- wstała z prędkością światła i wyszła nie zamykając za sobą drzwi. Grzecznie czekałam, aż przyjdzie z innymi lekarzami.

~Noah, przyjdź tu. Proszę - przekazałam mu to w myślach. Długo nie musiałam czekać, bo chłopak wleciał do sali, mało co nie przywracając się o delikatny próg.

-Co się dzieje, skarbie? - przywitał mnie krótkim buziakiem w usta.

-Ginekolog poszedł po więcej lekarzy. Może ja mam krowę w sobie, albo słonia? - zaśmiał się brunet.

-Sugerujesz, że jestem słoniem?- uniósł brwi do góry.

-Ależ skądże! - uniosłam ręce w geście obronnym. Oboje wybuchliśmy śmiechem.

-Witamy alfę i lunę- ukłonęło się z dziesięciu lekarzy. Po krótkim przywitaniu wszyscy podbiegli do monitora, gdzie było moje dziecko, albo słoń.

-To niesamowite!- wykrzyknął jeden z doktorów. Po nim poszła fala komentarzy typu :" jakim cudem? ", "to nie możliwe", " pierwszy raz się z takim przypadkiem spotykam! " i wiele innych.
Nie wiem czy się cieszyć czy się bać.
Spojrzałam na mojego mate. Też był zdezorientowany. Ścisnęłam go za rękę, co spowodowało lekkie uśmiechnięcie się.

-Czy mógłby ktoś do jasnej cholery powiedzieć o co chodzi?! - wybuchł alfa. Lekarze spojrzeli na niego w tym samym czasie.

-Chodzi o to, że luna ma w sobie trzy życia i to jest niesamowite- powiedział najniższy lekarz. Swój wzrok skierowałam na zszokowanego mężczyznę.

-A co z płcią dzieci? - zapytałam... szczęśliwa?

-Są dwóch chłopców i jedna dziewczynka - wtrącił się jakiś blondyn.

-Zagraża to życiu luny albo dzieci? - zapytał się Noah.

-Tak. Trzymać trójkę dzieci to jest wielkie ryzyko, bo jedno dziecko może umrzeć. W najgorszym wypadku umrze matka- rozwijał się inny doktor.

-Dość!- warknął brunet.

-Mogę już iść? - spytałam speszona po krótkiej chwili. Wszyscy pokiwali głowami na znak zgody. Starłam już ciepłą maź z mojego brzucha i poprawiłam ubrania. Podniosłam się do pozycji siedzącej i powoli postawiłam stopę na ziemi. Lekko się zachwiałam i wyszłam z gabinetu, kierując się do swojego pokoju.

Będąc już w sypialni, postanowiłam wziąć kąpiel w wannie. Nalałam wody z nawilżającym olejkiem. Rozebrałam się do naga i weszłam do cieplutkiej wody.

-Czas na relaks słoniki- położyłam rękę na brzuchu. Poczułam malutką dłoń.

-Czemu się uśmiechasz? - spytał mnie Noah stojąc w progu.

-Jedno z nich przystawiło rączkę do mojej- mój uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. Brunet podszedł do wanny i kucnął przed nią.

-Czas wychodzić, skarbie - wstał i podał mi dłonie. Niechętnie wyszłam z ciepłej wody.

-Pomożesz mi się wytrzeć? - zapytałam czerwieniąc się. Chłopak zaśmiał się na moją reakcję i chwycił za ręcznik.

-Gdzie masz piżame? - spytał kiedy skończył mnie suszyć.

-Tu już dam radę. Dziękuję - pocałowałam go krótko i poszłam założyć jakieś majtki i bluzkę mojego narzeczonego. Ubrana wskoczyłam pod kołdrę, czekając na mężczyznę.

-Oglądamy coś? - zaproponował, kładąc się koło mnie. Pokiwałam twierdząco głową. Noah włączył telewizor i delikatnie mnie i obiął. Położyłam głowę na jego umięśnionym ramieniu i przykryłam nas kołdrą.

W połowie filmu usnęłam przy moich czterech najważniejszych osobach na ziemi.

Ono bije dla ciebie, skarbie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz