Rano obudziłam się z potężnym bólem głowy i w łóżku razem z Moli. Na podłodze wciąż spał Jack. Nie zauważyłam Josh'a w pokoju, więc musiał wyjść kiedy wszyscy popadaliśmy. Podeszłam do łóżeczek i sprawdzam stan moich dzieci. Odetchnęłam z ulgą, kiedy zauważyłam Kirę. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał dziesiątą trzydzieści. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej białą sukienkę, do połowy ud na grubych ramiączkach. Do tego znalazłam jeszcze biały komplet bielizny. Ze strojem na dzisiaj weszłam do łazienki. Wszystko zostawiłam na blacie, koło umywalki. Spojrzałam w lustro i cicho pisknęłam. Zapomniałam zmyć wczorajszego makijażu i teraz wyglądam jakbym płakała całą noc. Chociaż płakałam trochę. Rozmazany tusz na policzkach, włosy pokopane i roztarta szminka na pół twarzy. Świetnie! Ściągnęłam szybko piżamę i weszłam do kabiny. Wzięłam szybki prysznic, po czym dokładnie wytarłam się puchowym ręcznikiem. Założyłam bieliznę i wysuszyłam mokre włosy, po czym założyłam białą sukienkę. Weszłam z powrotem na palcach do mojej sypialni, gdzie wciąż spali moi przyjaciele. Szybko z szafy wzięłam jeszcze białe balerinki i wyszłam z pokoju. Na korytarzu założyłam buty i skierowałam się w stronę "naszej" sypialni. Na moje nieszczęście zastałam ją pustą.
Kolejnym moim celem jest jego gabinet. Zanim jednak tam weszłam, pukam cicho.-Wejść - usłyszałam oschły głos mojego mate. Weszłam do pokoju i usiadłam przed jego biurkiem. On spojrzał na mnie ze zdziwieniem i odłożył wszystkie papiery na bok.
-Co się do mnie sprowadza, kochanie?- spytał łagodnie.
-Poważna rozmowa.
-A więc słucham- oparł się o oparcie swojego fotelu.
-Po pierwsze z naszej córki nie zrobisz machiny. Ona ma być uczuciową dziewczyną. Jednak do trudnych przypadków będziesz mógł jej używać. Po drugie co się z tobą dzieje Noah? Jesteś strasznie oschły dla mnie i masz wahania nastroju. Raz jesteś miły, a za chwilę jesteś agresywny.
-Kochanie.. - zaczął.
-Ja rozumiem, że dzieci potrzebują odpowiedzialnego ojca, ale ja i dzieci potrzebujemy kochającego męża i tatę- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Dużo się staram teraz, żeby niespodzianka wyszła jak najlepiej- powiedział, przecierając twarz dłońmi.
-Jak niespodzianka? - spytałam.
-Zobaczysz w swoim czasie- uśmiechnął się do mnie miło- Przecież muszę ci to wynagrodzić, za te moje humorki.
-Czyli po tym wrócisz jako stary Noah? - spytałam z nadzieją w głosie. Mężczyzna pokiwałam głową, a ja zaczęłam skakać jak małe dziecko na wieść o nowej zabawce. Podbiegłam do mojego przeznaczonego i krótko go pocałowałam. Wyszłam z gabinetu cała w skowronkach i powoli poszłam do pokoju luny.
~*~
Z bólem serca publikuje ten rozdział, ale przyczynę tego dowiecie się już jutro :(
CZYTASZ
Ono bije dla ciebie, skarbie
Werewolf~*~Dwa lata wcześniej~*~ -Anabell, zejdź ma chwileczkę- zawołała mnie mama. -Tak mamo?- powiedziałam wchodząc do salonu. -Musimy porozmawiać- wtrącił się James. -W takim razie zmieniam się w słuch- mówię, siadając na białym fotelu. -Jedziesz do...