ROZDZIAŁ 1

490 16 6
                                    

Właśnie wróciłam do domu, odrobiłam szybko lekcje i zasiadłam do komputera, moja rodzina dostaje szału no, ale nic na to nie poradzę, że jestem taka uzależniona. Hahaha nie no żartuje to lekka przesada.

Ja: Hanna 17 lat.

Obcy: John 35 lat.

Za stary, pewnie jakiś oblech.

Rozłącz się.

Rozpocznij nową konwersację.

Obcy: Hej ;)

Ja: Dziewczyna/chłopak?

Ja: Hej ;

Obcy: Ch

Ja: Ile lat?

Obcy: 15

Za młody.

Rozłącz się.

Rozpocznij nową konwersację.

Ja: Dz/Ch

Obcy: Dz

Nie, nie jestem lesbijką -.-

Rozłącz się.

Rozpocznij nową konwersację.

Ja: Hanna 17

Obcy: Carter 18

Obcy: zboczona?

Jezu nie nienawidzę tych chłopaków...

Rozłącz się.

Rozpocznij nową konwersację.

Obcy: Hej jestem Alan mam 20 lat i szukam stałego związku.

O matko serio szukać dziewczyny w internecie? -,-

Rozłącz się.

Rozpocznij nową konwersację.

Nie, nie chce mi się już z nimi pisać. -,- Zeszłam na dół na obiad i napisałam do moich znajomych czy idziemy gdzieś wyjść.

Ja: Idziemy gdzieś?

Grace: Ja jestem chętna.

Lily: Ja tylko muszę odrobić jeszcze fizykę. ;(

Jack: O której?

Ruby: Ja też mogę.

Lucas: Może o 18.00?

Ja: Okey to ruszajcie się, bo zostało wam 15 minut.

Jack: Hahaha Lily odrobiłaś już?

Lily: Tak!! :D

Ja: Koło szkolnego za 10 minut.

Grace: Okey.

Ruby: Weźcie coś do picia xD

Thomas: Ja wezmę :D

Włożyłam buty i bluzę na wszelki wypadek, bo później może być zimno.

Kiedy byłam już koło szkolnego, stało tam już kilkoro z nich: Grace, Lily, Thomas i Ruby. Czekaliśmy kilka minut na Jack'a i Lucas'a i po chwili byliśmy w drodze do centrum handlowego.

- Gdzie idziemy? - Zapytał Lucas.

- Najpierw po jedzenie, a potem do parku.

Czy można nazwać to parkiem? Było tam kilka drzew kilka ławek, jeziorko i jakieś place zabaw. Zajęliśmy miejsce przy największym stoliku.

- Kujonie jest jutro jakiś sprawdzian? - Zapytała mnie Grace.

- Nie jestem kujonem, po prostu przewyższam nad wami inteligencją. - Zaczęłam się śmiać i zaraz za mną reszta.

- Inteligencja? - Zapytał Lucas. - Misiaczku nie wiesz, nawet co to znaczy.

- Czy ty podrywasz Hanne? - Zapytała Ruby.

Lucas zaczerwienił się lekko ja zapewne też, ale mimo to zaśmiałam się, bo to jest tylko przyjaźń żadnych chorych relacji. Nie chce mieć chłopaka, kiedy zerwałam z Olivierem, nie chciałam się pakować w żadne związki. Lusaca traktowałam tylko jak przyjaciela, nic więcej. Kiedy spojrzałam na szatyna, ten tylko lekko się uśmiechną.

- Nie, nie podrywam jej, po prostu jestem miły. - Szturchnął siedzącą brunetkę obok siebie.

- Jasne wszyscy wiemy, że ci się podobam. - Zaśmiałam się, na co reszta przyjaciół wybuchła głośnym śmiechem.

- Pfff no chyba jednak nie. - Prychnął Lucas.

- On woli mnie. - Powiedziała Lili.

- Lili, bo będę zazdrosny. - Powiedział jej chłopak Thomas.

- Oj skarbie nie bądź niemądry. - Powiedziała dziewczyna i dała mu buziaka.

- Fuuu. - Krzyknęłam w tym samym czasie z Ruby.

- Co pewnie byś tak chciała. - Zachichotał Jack.

- No raczej ty. - Powiedziała Ruby.

Ruby od zawsze podkochiwała się w Jack'u, od kiedy dołączył do naszej małej paczki.

- No ja bym chciał. To jesteśmy już we dwoje. - Odparł Jack.

Ruby od razu zrobiła się czerwona, na co ja lekko zachichotałam, a ona spalił lekkiego burak.

Gadaliśmy, śmialiśmy się i tak do jakiejś 20.

- Trzeba będzie już spadać. - Powiedziała Grace.

- Też mi się tak wydaje. - Powiedziała Lily.

- Oj przestańcie marudzić. - Rzucił Thomas.

- Mi się wydaję, że mają racje. Odrobiliście już lekcje? - Zapytałam. W odpowiedzi dostałam cisze. - No właśnie tak myślałam.

- Zbierajcie dupy. - Powiedziała Grace.

Wszyscy podnieśli swoje tyłki, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę swoich domów. Grace, Lily i Thomas poszli w jedną stronę, a Grace i Jack w drugą, a ja z Lucasem w stronę naszych domów.

- Naprawdę myślisz, że mi się podobasz? - Jego pytanie zwaliło mnie z nóg.

- Nie, dlaczego o to pytasz?

- No nie wiem tak, po prostu. - Uśmiechnął się lekko.

- A tak jest? - Powiedziałam.

- Nie wiem, może tak może nie. - Zażartował.

- Jaki ty jesteś głupi. - Pacnęłam go w ramię.

Zaczęliśmy się śmiać, pożegnałam się z nim i weszłam na podwórko i poszłam od razu na górę i wzięłam prysznic. I poszłam spać.



Witam was w mojej pierwszej książce. Nie ukrywając dwa pierwsze rozdziały moim skromym zdaniem są nudne, ale już od ROZDZIAŁU 3 zaczyna się dziać, wiele dziwnych rzeczy. Mam nadzieje, że zostaniecie ze mną na dłużej i mam nadzieje do zobaczenia <3 Czekam na wasze komentarze.

Ostatni telefon[+18] I i II częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz