rosaline
Zamarłam.
Dosłownie nie wiedziałam, jak się poruszyć, jak mrugać.
Mitchel śpiewał do kamery ze łzami w oczach. Robił te wszystkie swoje ruchy rękami, machał warkoczykami jak zwykle, ale wytrzeszczał nienaturalnie oczy, jakby udając twardziela.
Czy naprawdę tylko ja to widziałam?
Może po prostu był dobrym aktorem. Może o to chodziło. Ale nie mogłam patrzeć, jak Ryan spokojnie stoi za kamerą i nic nie robi z tym, że nagrywa go w takim stanie. Miałam ochotę podbiec i przytulić go, ale nogi wrosły mi w ziemię.
Zadrżałam, gdy w jednym momencie spojrzał na mnie. Jego twarz była jak maska. Jakby chciał powiedzieć światu - nie mam emocji, rzucaj we mnie czym chcesz, nic mnie to nie rusza. Tym czasem pod spodem trwała burza.
Zastanawiałam się, jak często nakładał tę maskę.
Skończyli ujęcie i Mitchel podszedł do kąta, w którym stałam, by się przebrać.
- Wszystko okay? - spytał, widząc zapewne moją bladą twarz.
- Powinnam spytać o to samo - powiedziałam, patrząc mu w oczy. Nadal się szkliły.
- Ta piosenka dużo dla mnie znaczy - odparł wymijająco, zdejmując kurtkę. - Masz może zapasowe gumki przy sobie? Pękła mi jedna - mruknął, pokazując mi rozplatający się warkoczyk. Uśmiechnęłam się smutno.
- Przezorny zawsze ubezpieczony - zaśmiałam się cicho, wyjmując gumkę z kieszeni i zawiązując warkoczyk.
- Dzięki - rzucił, zakładając inną kurtkę, biało czarną. - I, hej - wypalił, zanim odszedł - uśmiechnij się, wszystko jest dobrze. Silny przekaz, sama rozumiesz.
Zrobiłam jak kazał, chociaż nie do końca mu uwierzyłam, że to gra.
Christian i Clinton usiedli na bloczkach na tle białego materiału, a Mitchel stanął między nimi. Uśmiechnęłam się w końcu szczerze, gdy zobaczyłam chłopaków w moich bluzach. Jedna setna mojego serca jakby się ogrzała.
Ryan poprosił mnie o przełączenie pstryczka na ścianie. Aż się wystraszyłam, gdy światło w pomieszczeniu zamigotało i zmieniło kolor na czerwony.
- Pięknie - mruknął Ryan, rozglądając się z dumą po wnętrzu.
Zmieniałam światło jeszcze kilka razy. Przynajmniej coś oderwało mnie od wpatrywania się w puste oczy Mitchela.
Po wielu ujęciach Ryan przeniósł sprzęt na ścianę, na tle której ustawione były ekrany.
- Rose, teraz trochę trudniejsze! - powiedział Ryan - tutaj masz rozpisane w jakiej kolejności te animacje mają się pojawiać, będziesz je przełączać, dobra?
Spojrzałam na niego jak na kosmitę. Naprawdę nie miałam ręki do elektroniki. O ile przełączanie światła nie wymagało większej filozofii, to to zadanie mnie przerażało.
- Czekaj, tego nie było w umowie - prychnęłam nerwowo.
- Nic trudnego, serio. Chodź, pokażę ci - zaoferował, przywołując mnie do komputera gestem ręki.
Z wytrzeszczonymi oczami patrzyłam, jak z prędkością światła przeskakuje między folderami, otwierając różne pliki.
- Nie mogłeś tego zgrać razem, Ryan? - przewrócił oczami Mitchel.
- Nie, bo jak będziemy powtarzać ujęcia, to trzeba będzie zacząć od innego momentu, poza tym... - zaczął się tłumaczyć.
- Dobra dobra - przerwał mu. - Rose, ogarniesz to? - zwrócił się do mnie.
CZYTASZ
numb to the feeling | mitchel cave [PL]
Fanfiction'Byłam zupełnie niepoukładanym psychicznie ciężarem. Nie chciałam zbliżać się do nikogo. Nie chciałam przenosić swoich żali na innych. Po co przytłaczać sobą kogoś, skoro równie dobrze mogę być z tym sama? To tylko jedna uszkodzona jednostka zamiast...