mitchel
Tym razem leżała przy mnie, a nawet na mnie, kiedy się obudziłem. Jej włosy rozsypały się po mojej klatce, na której położyła głowę. Oddychała miarowo, wyglądając jak anioł z zamkniętymi oczami i błogim uśmiechem na ustach.
Nie ruszyłem się z miejsca, jedynie objąłem ręką jej plecy, ciesząc się jej bliskością. Chciałem być przy niej, gdy otworzy oczy. W ogóle nie chciałem od niej odchodzić na krok. W nocy byliśmy najbliżej jak się dało. Kręciło mi się trochę w głowie, i nie wiedziałem, czy to od wczorajszego alkoholu, czy zwrot "zawirowała mi w głowie" nabrał właśnie bardzo dosłownego znaczenia.
Nie czekałem długo. Wydała z siebie długi pomruk, otwierając leniwie oczy, zjeżdżając dłonią po moim nagim torsie.
- Dzień dobry - powiedziałem, uśmiechając się szeroko, gdy napotkała mój wzrok. Odwzajemniła uśmiech, ziewając.
- Dobry - mruknęła, wtulając głowę jak łaszący się, zaspany kot.
- Źle spałaś? - spytałem.
- Wręcz przeciwnie, spało mi się cudownie - mruknęła. - Tak cudownie, że nie mam ochoty się stąd ruszać.
- Co myślisz o tym, żeby tu zostać?
- Podoba mi się ten pomysł - prychnęła, bo oboje wiedzieliśmy, że to niemożliwe. Mieliśmy wieczorem koncert.
- Soundcheck jest dopiero o drugiej, więc jeszcze trochę możemy się pocieszyć tą chwilą - szepnąłem.
Leżeliśmy więc w zupełnej ciszy, zmąconej tylko spokojnym oddechami. Moja ręka wędrowała w górę i dół jej obnażonych pleców, jej palce masowały delikatnie moje ramię.
Ni stąd ni zowąd westchnęła ciężko, podnosząc się do siadu. Spojrzałem na nią pytająco.
- Co jest?
- Nic - pokręciła głową, uśmiechając się słabo, jakby chcąc mnie przekonać, że faktycznie wszystko jest w porządku.
- No przecież widzę.
- Po prostu... nie myślałam, że stracę dziewictwo po pijaku - wypaliła. Jej skruszony wzrok ścisnął mi serce.
- Żałujesz?
- Nie, nie. Absolutnie nie. Chyba po prostu wolałabym jednak być trzeźwa...
Sam podniosłem się do siadu, widząc jej zakłopotanie. Objąłem ją, najpierw lekko, a potem mocniej, gdy wbrew moim obawom nie odskoczyła na mój dotyk. Wtuliła się w moje ramię, uspokajając kołaczące serce.
- Alkohol w żadnym stopniu nie zmienił tego, co do ciebie czuję, Rose - zapewniłem. - Kocham cię i chciałem tego, nie ważne czy pod wpływem czy nie.
Pokiwała głową, a ja przycisnąłem ją do siebie bliżej, szepcząc słodkie słówka, powtarzając, jak bardzo ją kocham. Czułem, jak jej oddech wraca do normy, jak przestaje drżeć.
Miała rację. Żałowałem, że nie zrobiliśmy tego po raz pierwszy w pełni świadomości. Nie mogłem jednak cofnąć czasu.
Mimo upojenia pamiętałem jednak wszystko dokładnie. Pamiętałem jej ciało, jej reakcje, to niezwykłe uczucie, które nie towarzyszyło mi nigdy wcześniej. Miałem nieodparte wrażenie, że tym razem to było właściwe. Nie jednorazowe, nie pod wpływem impulsu. Wyczekiwane, upragnione. Dobre.
Opuściliśmy hotel koło pierwszej i udaliśmy się pod dzisiejszy klub. Rose przeszedł już wcześniejszy kryzys i znów uśmiechała się. Zauważyłem, że często zastygała, jakby zamyślona, z kącikami w górze.
CZYTASZ
numb to the feeling | mitchel cave [PL]
Fanfiction'Byłam zupełnie niepoukładanym psychicznie ciężarem. Nie chciałam zbliżać się do nikogo. Nie chciałam przenosić swoich żali na innych. Po co przytłaczać sobą kogoś, skoro równie dobrze mogę być z tym sama? To tylko jedna uszkodzona jednostka zamiast...