Dom Crisa był ogromny, przynajmniej taki wydawał się z zewnątrz. Jedyne co w tym momencie mogłam powiedzieć to 'wow'. Wysiedliśmy z samochodu, a ja znowu odczuwałam ten ból w kręgosłupie. Nie chcę psuć zabawy chłopakom. Sergio zaprowadził mnie pod drzwi, po czym zapukał parę razy.
- Cześć, wejdźcie - Ronaldo wyszedł nam na powitanie. - Chcecie coś do picia? - zapytał, kiedy usiedliśmy w salonie na kanapie.W salonie był już Kross oraz Morata.
- Daj mi wody, albo jakiś sok - poprosiłam.
- Nie będziesz pić alkoholu? - zapytali obaj.
- Nie - postanowiłam, a Portugalczyk opuścił salon aby nalać mi soku.
- Dlaczego? - szeptem zapytał Sergio.
- Sese, boli mnie znowu kręgosłup. Muszę wziąć leki. Na prawdę nie mam ochoty na alkohol - oznajmiłam.
- I od tamtej pory nie raczyłaś pójść do lekarza? - zezłościł się na mnie.
- Nie miałam kiedy - westchnęłam.
- Zapisze cię w poniedziałek do lekarza w Barcelonie, Alexis albo Geri z tobą pójdą - fuknął.
- Ten lekarz i tak mi nic nie da. A jak da to jakieś głupie skierowania - wywróciłam oczami.
- A może akurat ci pomoże? - westchnął.
- Pierwszy raz widzę jak Ramos sam z siebie chce kogoś zapisać do lekarza - oznajmił Toni.
- Martwi się facet - Morata poklepał Toniego po ramieniu.
- Po prostu jest młoda i lepiej żeby teraz się wyleczyła - odburknął Sergio. Coś jest z nim nie tak. Tylko muszę się dowiedzieć co.
- Soczek dla pani Pilar, a piwko dla Ramosa - Cris wszedł do salonu podając mi szklankę, a jemu butelkę piwa. Nagle zaczął dzwonić dzwonek, a Ronaldo wpuścił Marcelo, Benzeme, Bale'a, Isco oraz Navasa. Ja w tym czasie zażyłam jedną tabletkę leków przeciwbólowych.
- Dojedziesz później do domu, prawda? - zapytał Ramos.
- Tak, spokojnie. Abyś był w stanie mnie poprowadzić - zapewniłam go.
- Daj buziaka - nakazał, a ja dałam mu buziaka w usta.
- Zostawić ich na chwilę, a oni już się całują - Cris wywrócił oczami.
- Nie pamiętasz jak prawie zapinałeś Irinę na stole gdy poszliśmy zobaczyć samolot, który akurat przelatywał? - przypomniał mu Bale.
- Nie przypominaj mi o niej - poprosił podając każdemu z nich po piwie.
- Pilar, jak się poznaliście? - zapytał podekscytowany Navas.
- To było dawno, nie pamiętam - pokręciłam głową - Wydaje mi się, że po meczu reprezentacji, chyba chciałam go poznać - dodałam.
- Potem dostałaś ode mnie koszulkę - odparł.
- Podziękowałam osobiście, a Sergio zaczął pisać - oznajmiłam.
- Od dawna się znacie? - tym razem zapytał Cristiano.
- Chyba trzy lata - powiedziałam, a oni wszyscy zrobili mega oczy. - Co wam się stało? - zapytałam od razu, a Ramos zaczął się śmiać.
- To ty jesteś tą dziewczyną, za którą rozpaczał Ramos! - powiedział wreszcie Marcelo.
- Ale patrz! Wróciła i Sergio zakończył swoje zeszłoroczne smutki - zaśmiał się Benzema.
- Spotkałam go przypadkiem, dosłownie - zapewniłam.
- Takie przypadki są najlepsze - przyznał Isco.
- Dobra, bo wam się już romantyki włączyły. Mieliśmy grać w Fifę - zakończyłam definitywnie temat uczuć, bo Sergio i tak nic do mnie poważnego nie czuję, a ja staram się robić to samo.
- Ty chcesz grać w Fifę? - wybuchł śmiechem Cris.
- Mogę się założyć, że wygram z tobą - oznajmiłam z pewnością w głosie.
- Rzuciłaś sobie mega wyzwanie - zaśmiał się Benzema.
- Lubię wyzwania - odpowiedziałam, kiedy złapałam pada od Portugalczyka.
- Dlatego wybrałaś Sergia - stwierdził Isco.
- Dzięki stary - Sese zaśmiał się, po czym ułożył mnie tak, że siedziałam pomiędzy jego nogami, ponieważ Cristiano musiał wcisnąć się obok mnie "żebym nie oszukiwała".
- Pachniesz jakimś ciastem - stwierdził Cristiano wąchając moją szyję - Zrobiłaś mi chęć na słodycze! - powiedział zaniepokojony.
- Dobra, odpalaj tą grę - zignorowałam jego uwagi.
- Bez kitu pachniesz ciastem - tym razem stwierdził Sergio - Ładne, kto ci je kupił?
- Tata, zostawił mi je w Santpedor zanim poleciał do Manchesteru - wyznałam.
- Co będzie jak przegram? - zapytał Cristiano.
- Przyjdziesz jutro na trening w sukience i powiesz trenerowi, że Barca jest lepsza - oznajmiłam, a chłopcy wybuchli śmiechem.
- A jak ty przegrasz to założysz moją koszulkę na El Clasico. - zaznaczył. Podaliśmy sobie dłonie, a Sergio je przeciął.
No to zaczynamy zabawę.
.
No i WYGRAŁAM. 5:1 w 'fifowym' el clasico.
- Jak ty to..? Nie, to niemożliwe - Cris złapał się za głowę.
- Przegrałeś - wytknęłam mu język.
- Dziewczyna ograła cię w Fifę - myślałam, że Gareth zaraz spadnie z fotela.
- Mówiłam, że lubię wyzwania - odparłam.
- Pilar Guardiola znajdzie zawsze taktykę - oznajmił Isco, na co się do niego uśmiechnęłam.
- Kto? - zapytał Navas.
- Masz na nazwisko Guardiola? - zapytał Benzema.
- To córka Guardioli - powiedział Sese. Chłopcy zakryli swoje otwarte buzie.
- Cris nie przejmuj się, jak ograłam Leo to tydzień się do mnie nie odzywał - poklepałam go po ramieniu.
- Córka Guardioli, ogrywa Messiego, stu procentowa fanka Barcy i niech zgadnę. Jesteś Katalonką? - zaczął Alvaro.
- Tak - skinęłam głową.
- Jesteś jedną wielką przeciwnością Ramosa - odparł Marcelo.
- Przeciwieństwa się przeciągają - odpowiedział mu Ramos, który pił chyba piąte piwo.
- Zobaczymy po spotkaniu z Guardiolą - Isco wytknął mu język, za co dostał poduszką.
- Jesteście zbyt ciekawscy - stwierdziłam.
- Chcieliśmy sprawdzić co Sergio zauroczyło w tobie poza piękną urodą - powiedział Toni, który posłał mi uśmiech.
CZYTASZ
Druga połowa | Sergio Ramos
Romantizm"Z perspektywy czasu mówię sobie "nigdy więcej". Czuję jakbym popełniła największy błąd w moim życiu. A najgorsze jest to, że byłabym w stanie popełnić go po raz drugi." - Pilar "Zachowałem jest jak ostatni dupek. Nie zasługuję nawet na to żeby mi w...