dwa miesiące później..
Przechadzałam się wraz z Sergio po alejkach sklepowych w jednym z madryckich sklepów. Trochę ciężko mi było iść, ponieważ kuśtykam o kulach. Ten samochód z przed mistrzostw świata znowu się pojawił. Moje kolano zbyt dobrze nie zniosło naszego spotkania. Nikt nie wie kto to, ani co ta osoba miała na celu. Mój tata umówił się z Sergiem na osiemnastą. Kiedy Hiszpan wybrał wreszcie to co zapisał sobie na liście zakupów, opuściliśmy sklep. Powolnym krokiem ruszyliśmy do jego posiadłości. Pod bramą czekał na niego mój tata i Vladimir. Coś tutaj nie gra.
- Cześć, Sergio - tata podał mu dłoń, po czym Hiszpan ją uścisnął.
- Cześć, Josep - skinął głową. - Wejdźcie - wpuścił ich na podwórko, po czym otworzył drzwi wejściowe. Pierwsza weszłam ja, za mną tata, a na końcu Rosjanin z Sergio.
- Pilar, musisz na jakiś czas wyjechać ze mną do Manchesteru - oznajmił mój tata. Sądząc po minie Ramosa, on wiedział już od tym.
- Nie, nigdzie się z Barcelony nie ruszam. Jutro tam wracam z Madrytu i reszta mnie nie interesuje - zaprotestowałam.
- Słoneczko, wracasz to ty do niej dzisiaj. Pakujesz się i jutro rano mamy lot do Manchesteru - zaznaczył.
- Nie! - krzyknęłam. - Nie będziesz mną rządzić, ja nie mam pięciu lat!
- O nie, nie, nie. Młoda damo, tak rozmawiać nie będziemy. Ja próbuję ochronić cię od kłopotów! - krzyknął na mnie.
- Jestem już na tyle duża, że dam sobie radę. Nie chcę z wami gadać - warknęłam i opuściłam pomieszczenie. Pokuśtykałam do sypialni Sergia i rzuciłam się na łóżko z płaczem. Nie chcę opuszczać Hiszpanii. Nie wiem co się dzieje, że nagle postanowił o mojej przeprowadzce do Manchesteru.
- Daj spokój, Pep. Spróbuję z nią na spokojnie pogadać - usłyszałam szept Ramosa. - Zrób sobie i Vladimirowi kawy. Zaraz postaram się zejść na dół - dodał, po czym zapukał do drzwi.
Nie czekając na moją odpowiedź, Hiszpan wszedł do środka. Siedziałam skierowana do okna.- I tak mnie nikt nie przekona. Nie ruszę się z Barcelony - zaznaczyłam.
- Skarbie, ale to nie jest przeprowadzka na stałe. Twój tata chce tylko twojego dobra - kompletnie nie rozumiem w tym momencie ich zachowania.
- Ale będziemy tak daleko od siebie - wyszlochałam.
- Manchester to nie koniec świata. Tam też latają samoloty - objął mnie ramieniem.
- Polecisz tam ze mną? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Chciałbym, ale muszę być na treningach. W środę gram bardzo ważny mecz w lidze mistrzów. Widzisz jak ostatnio słabo gramy - westchnął.
- Czyli jednak to nie jest dobry pomysł - odparłam.
- Przylecę do ciebie jak najszybciej będę mógł - zapewnił. - Pojadę z tobą do Barcelony i pomogę ci z pakowaniem się. Pożegnamy się w odpowiedni sposób - dodał, a ja przytuliłam się mocniej do niego.
- A nie zostawisz mnie? - zapytałam, a Sergio spojrzał na mnie dziwnie.
- Nie, skąd ci to przyszło do głowy? - zdziwił się.
- Będę daleko od ciebie, zapomnisz o mnie - wzruszyłam ramionami.
- Ej, nie zapomnę o tobie. Nie mów tak - ucałował mnie w czoło. - Kotku, chcę tylko żebyś była bezpieczna.
- Kiedy ja tutaj czuję się bezpiecznie - fuknęłam.
- Tam będziesz bezpieczniejsza. Mam nadzieję, że nie podałaś Jamesowi swojego nowego numeru - dodał, co mnie zaniepokoiło. Ja nie wiem już co się dzieje.

CZYTASZ
Druga połowa | Sergio Ramos
Romance"Z perspektywy czasu mówię sobie "nigdy więcej". Czuję jakbym popełniła największy błąd w moim życiu. A najgorsze jest to, że byłabym w stanie popełnić go po raz drugi." - Pilar "Zachowałem jest jak ostatni dupek. Nie zasługuję nawet na to żeby mi w...