On jedzie prosto na mnie, a ja nie potrafię wykonać żadnego ruchu. Jestem kompletnie sparaliżowana. Stałam jak wryta i patrzyłam w światła tego mercedesa. Dosłownie jak łania, kiedy wyjdzie na ulicę w nocy i w jej kierunku jedzie rozpędzony samochód, który jednocześnie oślepia ją swoimi światłami.
- Pilar do cholery! - poczułam jak Isco z całą swoją siłą przyciąga mnie do siebie, przez co uniknęłam czołowego zderzenia z tym strasznym samochodem. - Dziewczyno, co Ci się stało?! On mógł Cię zabić! - potrząsał mną, a ja byłam w szoku.
Przecież niecodziennie chcę Cię zabić rozpędzony samochód wjeżdżający na chodnik na parkingu..
- Ej, jesteś tam?! - dalej mną trząsł.
- Przepraszam - wymamrotałam. - Sparaliżowało mnie, nie mogłam się poruszyć - wyznałam.
- Wszystko w porządku? - zapytał z troską.
- Tak, wszystko okej - skinęłam głową.
- Co za jakiś świr - był oburzony tą sytuacją.
- Chodźmy już do hotelu - nakazałam. - I nie mów nikomu o tej dzisiejszej sytuacji - poprosiłam.
- Jasne, to zostanie między nami - objął mnie ramieniem kiedy ruszyliśmy już w stronę hotelu. - Na pewno nic ci nie jest? - chciał się upewnić kiedy pojawiliśmy się w hallu.
- Tak, na pewno nic mi nie jest - powtórzyłam - Będę u siebie jakby mnie ktoś szukał - dodałam udając się od razu w stronę windy. Boję się wychodzić, po prostu się boję.
- Pilar, poczekaj - usłyszałam za sobą głos Sergio. - Chcę chwilę pogadać - dodał.
- Przepraszam Sergio, nie mam teraz na to czasu - westchnęłam - Może później, teraz nie mam czasu - dodałam wsiadając do windy, po czym zniknęłam za zasuwającymi się drzwiami.
Dojechałam na swoje piętro, po czym opuściłam windę. Na kanapie w korytarzu siedział ten cały Rusek.
- Czego ty tu znowu szukasz? - zapytałam już na maksa zdenerwowana.
- Pilnuję cię - oznajmił. Kolejny raz ta sama odpowiedź.
- Tak mnie pilnowałeś i chroniłeś jakkolwiek to nazwiesz, że o mały włos nie zginęłam - warknęłam.
- Co? - zapytał zaskoczony.
- Jajco, zejdź mi z oczu - fuknęłam zatrzaskując drzwi do swojego pokoju. Powoli wszyscy zaczynają mnie denerwować. Spojrzałam na lustro wiszące przy oknie.
Cholera, ja mogłam już nie żyć.
•••
Czas ogarnąć się do konferencji. Wstałam z łóżka, na którym sobie drzemałam. Przebrałam się w białą bluzkę, czarne spodnie oraz czarną marynarkę. Poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy. Wcale nie wyglądałam jak osoba, która dzięki swojemu koledze uniknęła śmierci. To dobrze, nic nie wyjdzie na jaw. Psiknęłam się jeszcze perfumami Chanel, po czym zabierając telefon wyszłam z pokoju. Zamknęłam go i zjechałam windą tuż na salę konferencyjną, na której ma odbyć się konferencja prasowa reprezentacji Hiszpanii.
- Jak się czujesz? - zapytał Isco, który jak mniemam pojawi się na tej konferencji ze mną.
- Okej - odparłam, a do nas dołączył jeszcze trener oraz Jordi Alba. Przywitałam się z Hiszpanem, po czym weszliśmy na salę. Była wypełniona mnóstwem dziennikarzy i fotografów.
Po co ja się na to zgodziłam?
Przecież ja nie znoszę takich sytuacji..
Zajęłam miejsce obok trenera, a chłopcy usiedli obok siebie. Powiedziałam kilka słów, które należą do rzecznika prasowego po czym reszta uwagi była skupiona na chłopcach i trenerze.
- A ja mam pytanie do rzeczniczki prasowej - powiedział jeden z dziennikarzy, który zajmował miejsce z tyłu. Mówił po angielsku.
- Do mnie? - zapytałam go zaskoczona, przecież ja nie mam nic do powiedzenia na temat ich przygotowania. Ja tylko odpowiadam za ich wypowiedzi na konferencjach i czasem przeprowadzam wywiady.
- Tak, do pani - oznajmił.
- Słucham - wzruszyłam ramionami.
- Niedawno w wypadku samochodowym zginął Javier Martinez, niegdyś wychowanek La Masii i syn znanego na całym świecie przedsiębiorcy. Wiemy, że była z nim Pani kiedyś w bliskich relacjach. Czy podczas tego nieszczęsnego wypadku był pod wpływem narkotyków? - zapytał, a ja zdębiałam. Wszystkie pary oczu były skierowane na mnie, co nie było wcale komfortowe.
- Cóź - zaczęłam - owszem, byłam niegdyś w bliskich relacjach z Javierem. Jednak nic mi nie wiadomo o okolicznościach jego tragicznej śmierci. Był to ogromny cios dla jego bliskich oraz dla mnie jako jego byłej dziewczyny. Takie insynuacje są nie na miejscu, po tym co spotkało jego bliskich - wyminęłam się jak mogłam aby nie powiedzieć, że był wtedy pod wpływem drag.
- Ale - chciał coś dodać.
- Z tego co wiem to ta konferencja dotyczy reprezentacji Hiszpanii, a nie pana Martineza - przerwałam mu, a chłopak się zamknął. Byłam zestresowana, ale nie dam się wciągnąć w żadne słowne gierki. Inni dziennikarze zadali jeszcze kilka pytań chłopakom i konferencja się zakończyła.
- Co za gbur, po co on w ogóle zaczął jego temat na konferencji - przy drzwiach czekali już na nas Sergio oraz Geri.
- Nie wiem, to było nie na miejscu - westchnęłam. - Sergio, chciałeś pogadać - przypomniało mi się.
- Aktualnie jest to nieistotne - odparł bez wyrazu - Już nie mam o czym gadać - dodał, co trochę zabolało. Bo teraz ja potrzebowałam jego chwili czasu.
- W porządku - skinęłam głową, po czym odeszłam od nich.
- Czy może pani odpowiedzieć mi na kilka pytań dotyczących Javiera Martineza? - zapytał ten dziennikarz.
- Nie - odpowiedziałam krótko idąc dalej.
- Zajmę pani tylko chwilę - dalej szedł za mną.
- Proszę zostawić mnie w spokoju. Nie będę odpowiadać na żadne pańskie pytania - fuknęłam.
- Jaki był Javier? - kompletnie zignorował moje słowa.
- Pani Guardiola wyraźnie powiedziała, że nie chcę odpowiadać na żadne pana pytania - zza rogu wyszedł ten facet, który mnie prześladuje. - Jeszcze raz będzie pan ją nagabywał to zostanie pan wyprowadzony z hotelu siłą - zagroził mu.
- Przepraszam, do widzenia - powiedział speszony.
- Dzięki, nie trzeba było - odparłam - Poradziłabym sobie - dodałam.
- Jakoś nie bardzo sobie radziłaś skoro nadal cię nagabywał do odpowiadania - odparł.
- Nieważne - machnęłam ręką - Jeszcze raz dzięki - powiedziałam wsiadając do windy.

CZYTASZ
Druga połowa | Sergio Ramos
Romance"Z perspektywy czasu mówię sobie "nigdy więcej". Czuję jakbym popełniła największy błąd w moim życiu. A najgorsze jest to, że byłabym w stanie popełnić go po raz drugi." - Pilar "Zachowałem jest jak ostatni dupek. Nie zasługuję nawet na to żeby mi w...