- To chyba koniec - stwierdziłam spoglądając na moje dwie zapięte już walizki.
- Czy aby na pewno? - Sergio spojrzał na mnie z takim wyrazem twarzy jakbym o czymś zapomniała.
- Ach tak! Kosmetyki - przypomniało mi się - Ale nie martw się, są już zapakowane. Teraz aby tylko je schować do mojej torby podręcznej. To pestka - machnęłam ręką.
- To ja sobie jeszcze pooglądam tv, a ty możesz się w spokoju przebrać - stwierdził, a ja poszłam do łazienki. Ubrałam się w czarne rurki z dziurami oraz czarną koszulkę. Zrobiłam szybki makijaż aby zakryć moje sińce pod oczami. Już dzisiejszą noc muszę spędzić w hotelu aby jutro nie zaspać na samolot.
- Zadzwonię po taksówkę - oznajmiłam Hiszpanowi biorąc telefon do ręki.
- Nie trzeba, taksówka już czeka - wyznał - Rubiales załatwił, dzwoniłem do niego, że będzie potrzebna - wyjaśnił.
- Dobrze.. w takim razie dobrze - powtórzyłam się. Sprawdziłam czy wszystko ze sobą wzięłam oraz czy wszystko w mieszkaniu jest w porządku. - Możemy już iść - oznajmiłam łapiąc jeszcze w rękę moją ramoneskę. Opuściliśmy mieszkanie, a ja schowałam klucze do torebki. Sergio wiózł moje dwie walizki.
- Cześć Jose - przywitał się z taksówkarzem - Zawieź nas do Hotelu Plaza - zaznaczył.
- Już się robi - starszy mężczyzna uśmiechnął się, po czym odjechał sprzed mojego bloku. Chwilę później byliśmy już pod hotelem. Zabraliśmy moje bagaże i weszliśmy do lobby. Na kanapie siedzieli sobie Gerard, Andres, Jordi, Isco oraz Nacho.
- Cześć Mirabelka! - przywitał mnie Geri, który od razu przytulił mnie na powitanie.
- Hej Geri - odpowiedziałam odwzajemniając uścisk.
- Jak się trzymasz? - zapytał, a Isco oraz Nacho spojrzeli na mnie dziwnie.
- Jest ciężko, ale muszę dać radę - stwierdziłam psując sobie jednocześnie humor.
- Co się stało? - zapytał Nacho.
- Jej były chłopak nie żyję - wyznał za mnie Sergio.
- Przykro mi, Pilar. - Isco i Nacho powiedzieli w tym samym czasie.
- Mi też, ale muszę to jakoś przeżyć - odparłam. - Idę się zameldować na recepcji - oznajmiłam.
- Pójdę z tobą, pomogę ci z bagażem - zaproponował Andres łapiąc od razu moje dwie walizki w ręce.
- Dziękuję, ale poradziłabym sobie - odparłam.
- Wiem, ale nic nie zaszkodzi jak się z tobą przejdę - wyznał, a ja podeszłam do lady recepcyjnej.
- Cześć, Pilar - przywitała mnie moja stara znajoma Olga. Pracowała tutaj jak sobie dorabiałam w tym hotelu.
- Hej, miałam tutaj rezerwację. Na nazwisko Rubiales - powiedziałam od razu, a ona zaskoczona spoglądała na mnie.
- Rubiales? - zapytała.
- Tak, Luis Rubiales - upewniłam ją.
- Jasne, mam już - uśmiechnęła się życzliwie. - Proszę, tutaj jest karta. Pokój na twoim ulubionym piętrze - puściła mi oczko. - Tylko nie zacznij sprzątać, bo jesteś tu gościem - dodała.
- Pewnie Olga - zaśmiałam się. - Dzięki - dodałam opuszczając recepcję.
- Pracowałaś tutaj? - zdziwił się Hiszpan.
- Tak - potwierdziłam.
- Długo? - zapytał.
- Prawie rok, ale przychodziłam tylko jak mnie potrzebowali i było duże oblężenie - wyjaśniłam.

CZYTASZ
Druga połowa | Sergio Ramos
Romantizm"Z perspektywy czasu mówię sobie "nigdy więcej". Czuję jakbym popełniła największy błąd w moim życiu. A najgorsze jest to, że byłabym w stanie popełnić go po raz drugi." - Pilar "Zachowałem jest jak ostatni dupek. Nie zasługuję nawet na to żeby mi w...