#28 [Daj mi spokój]

383 22 2
                                    

- To chyba koniec - stwierdziłam spoglądając na moje dwie zapięte już walizki.

- Czy aby na pewno? - Sergio spojrzał na mnie z takim wyrazem twarzy jakbym o czymś zapomniała.

- Ach tak! Kosmetyki - przypomniało mi się - Ale nie martw się, są już zapakowane. Teraz aby tylko je schować do mojej torby podręcznej. To pestka - machnęłam ręką.

- To ja sobie jeszcze pooglądam tv, a ty możesz się w spokoju przebrać - stwierdził, a ja poszłam do łazienki. Ubrałam się w czarne rurki z dziurami oraz czarną koszulkę. Zrobiłam szybki makijaż aby zakryć moje sińce pod oczami. Już dzisiejszą noc muszę spędzić w hotelu aby jutro nie zaspać na samolot.

- Zadzwonię po taksówkę - oznajmiłam Hiszpanowi biorąc telefon do ręki.

- Nie trzeba, taksówka już czeka - wyznał - Rubiales załatwił, dzwoniłem do niego, że będzie potrzebna - wyjaśnił.

- Dobrze.. w takim razie dobrze - powtórzyłam się. Sprawdziłam czy wszystko ze sobą wzięłam oraz czy wszystko w mieszkaniu jest w porządku. - Możemy już iść - oznajmiłam łapiąc jeszcze w rękę moją ramoneskę. Opuściliśmy mieszkanie, a ja schowałam klucze do torebki. Sergio wiózł moje dwie walizki.

- Cześć Jose - przywitał się z taksówkarzem - Zawieź nas do Hotelu Plaza - zaznaczył.

- Już się robi - starszy mężczyzna uśmiechnął się, po czym odjechał sprzed mojego bloku. Chwilę później byliśmy już pod hotelem. Zabraliśmy moje bagaże i weszliśmy do lobby. Na kanapie siedzieli sobie Gerard, Andres, Jordi, Isco oraz Nacho.

- Cześć Mirabelka! - przywitał mnie Geri, który od razu przytulił mnie na powitanie.

- Hej Geri - odpowiedziałam odwzajemniając uścisk.

- Jak się trzymasz? - zapytał, a Isco oraz Nacho spojrzeli na mnie dziwnie.

- Jest ciężko, ale muszę dać radę - stwierdziłam psując sobie jednocześnie humor.

- Co się stało? - zapytał Nacho.

- Jej były chłopak nie żyję - wyznał za mnie Sergio.

- Przykro mi, Pilar. - Isco i Nacho powiedzieli w tym samym czasie.

- Mi też, ale muszę to jakoś przeżyć - odparłam. - Idę się zameldować na recepcji - oznajmiłam.

- Pójdę z tobą, pomogę ci z bagażem - zaproponował Andres łapiąc od razu moje dwie walizki w ręce.

- Dziękuję, ale poradziłabym sobie - odparłam.

- Wiem, ale nic nie zaszkodzi jak się z tobą przejdę - wyznał, a ja podeszłam do lady recepcyjnej.

- Cześć, Pilar - przywitała mnie moja stara znajoma Olga. Pracowała tutaj jak sobie dorabiałam w tym hotelu.

- Hej, miałam tutaj rezerwację. Na nazwisko Rubiales - powiedziałam od razu, a ona zaskoczona spoglądała na mnie.

- Rubiales? - zapytała.

- Tak, Luis Rubiales - upewniłam ją.

- Jasne, mam już - uśmiechnęła się życzliwie. - Proszę, tutaj jest karta. Pokój na twoim ulubionym piętrze - puściła mi oczko. - Tylko nie zacznij sprzątać, bo jesteś tu gościem - dodała.

- Pewnie Olga - zaśmiałam się. - Dzięki - dodałam opuszczając recepcję.

- Pracowałaś tutaj? - zdziwił się Hiszpan.

- Tak - potwierdziłam.

- Długo? - zapytał.

- Prawie rok, ale przychodziłam tylko jak mnie potrzebowali i było duże oblężenie - wyjaśniłam.

Druga połowa | Sergio RamosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz