Przebudziłam się późnym rankiem. Jestem sama w łóżku. Wydaję mi się, że zasypiałam obok Ramosa. Przecież to niemożliwe, że wczorajszy wieczór mógł mi się przyśnić. Podniosłam się z łóżka, po czym opuściłam swoją sypialnię. Przeszłam przez salon i natknęłam się na Ramosa robiącego naleśniki w kuchni. Sergio i gotowanie? Jestem mile zaskoczona.
- Myślałam, że mi się przyśniłeś - odetchnęłam z ulgą.
- Możliwe, że o mnie śniłaś - uśmiechnął się szeroko.
- Już nie muszę, bo cię mam - odparłam przytulając się do jego pleców.
- Tak, skarbie - odwrócił się do mnie i przyciągnął mnie do siebie w uścisku. Był ubrany w czarne spodenki oraz białą koszulkę. Wydaje mi się, że jest już gotowy do drogi. - Zjemy śniadanie i ja będę się zbierał - powiadomił mnie.
- Jasne - pokiwałam głową. - Masz talent do gotowania - pochwaliłam go po spróbowaniu naleśników.
- Starałem się jak mogłem - wzruszył ramionami.
- Jedziesz sam?
- Geri mnie zawiezie, ponieważ mam tam swój samochód - oznajmił.
- Wyściskaj ode mnie swojego małego urwiska - nakazałam.
- Pewnie, że to zrobię - uśmiechnął się życzliwie.
Po śniadaniu Sergio zabrał swój bagaż i wraz z Gerardem pojechali do Santpedor. Zostałam sama w moim mieszkanku. Tak bardzo mi tego brakowało. Skończyłam myć naczynia i posprzątałam mieszkanie po mojej dłuższej nieobecności. Chcę jeszcze dzisiaj złożyć podanie na studia. W sumie dziś mija ostateczny termin. Zebrałam suche pranie z suszarki i ułożyłam je w szafie. Wybrałam sobie na dzisiaj zwiewną czarną koszulę oraz czarne eleganckie szorty z kokardką. Zapowiada się ciepły ale niezbyt gorący dzień. Moje planowanie sobie dzisiejszego dnia przerwał telefon. Od razu odebrałam.
- Guardiola, składasz te papiery na uniwersytecie? - Sanchez zaczął rozmowę.
- Tak, o jedenastej pod moim blokiem? - zaproponowałam.
- Będzie idealnie, bo dopiero co wstałem - oznajmił. - To do zobaczyska - dodał, po czym się rozłączył. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się we wcześniej wybrane ciuchy i usiadłam do toaletki. Mam tonę tych kosmetyków i nawet nie wiem co mogłabym użyć. Postawiłam na delikatny podkład, korektor, lekkie podkreślenie oka i brwi oraz musnęłam twarz bronzerem. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wyspałam się. Sądzę, że jest to kwestia tego, że już nic mnie nie trapiło. Nie martwiłam się niczym i pozwoliłam sobie na odpoczynek. Zadowolona ze swojego makijażu, zaplotłam sobie jeszcze warkocza. Do większej torebki od Chanel włożyłam telefon, portfel, dokumenty potrzebne do złożenia podania oraz chusteczki i błyszczyk. Wsunęłam jeszcze na stopy czarne sandałki i opuściłam moje mieszkanie zamykając je na klucz. Wrzuciłam klucze do torebki i zjechałam windą na parter. Opuściłam mój blok i w oddali zauważyłam mojego przyjaciela. Poczułam taką radość w duchu. Tak bardzo się za nim stęskniłam. Podbiegłam do niego i rzuciłam się w uścisku.
- Oj chyba naprawdę się za mną stęskniłaś - zaśmiał się.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - odwzajemniam jego szeroki uśmiech. - Mam dla ciebie takiego newsa.
- Mów, please - odparł.
- Ja i Sergio jesteśmy ze sobą. Powiedziałam mu wczoraj co czuję, a on zapytał czy będę z nim - wyznałam, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Wiedziałem, że w końcu się zejdziecie - odparł. - Gratuluję odwagi, mała - poklepał mnie po ramieniu.
- A jak ty to widzisz? - zadałam mu pytanie, kiedy powolnym krokiem spacerowaliśmy w kierunku uniwersytetu.

CZYTASZ
Druga połowa | Sergio Ramos
Romance"Z perspektywy czasu mówię sobie "nigdy więcej". Czuję jakbym popełniła największy błąd w moim życiu. A najgorsze jest to, że byłabym w stanie popełnić go po raz drugi." - Pilar "Zachowałem jest jak ostatni dupek. Nie zasługuję nawet na to żeby mi w...