- Andres, dla ciebie przyjme tą posadę - wyznałam kiedy rozmawiałam z nim przez wideo rozmowę.
- Bałem się jak zareagujesz - stwierdził - Nie miałaś pracy, to chciałem zrobić jeszcze coś pożytecznego w Barcelonie - dodał z uśmiechem.
- Jak w Japonii? Wracasz tu dopiero na zgrupowanie? - zapytałam.
- Jest w porządku, trochę inna strefa czasowa, ale wytrzymam - oznajmił - Będę wcześniej - dodał.
- To dobrze, bo wiszę ci na prawdę dobre czekoladki - uśmiechnęłam się do niego życzliwie.
- Dzwoń do prezesa i przyjmij tą robotę - nakazał, a ja machając mu jeszcze rozłączyłam się. Wykonałam telefon do mojego przyszłego pracodawcy.
- Luis Rubiales - powiedział do telefonu.
- Pilar Guardiola z tej strony, podjęłam decyzję - oznajmiłam.
- I co? - zapytał od razu zaciekawiony.
- Przemyślałam to i zapytałam o zdanie wiele osób.. Przyjmuję tą posadę. Zaryzykuję - powiadomiłam go.
- Cieszę się - odparł - Witamy na pokładzie - powiedział z uśmiechem.
- Kiedy mam podpisać kontrakt? - zapytałam.
- Na zgrupowaniu. Narazie będzie obowiązywał na czas mistrzostw świata - oznajmił.
- Wiem, Andres mi tłumaczył - westchnęłam.
- W takim razie do zobaczenia na zgrupowaniu - oznajmił, a ja mu przytaknęłam, po czym się rozłączyłam.
Nie wierzę.. Zostałam rzecznikiem prasowym reprezentacji Hiszpanii. Nigdy nie sądziłam, że mogłabym pracować na takim stanowisku. Czuję jakby to był sen, z którego muszę za chwilę się obudzić.
- Poznajcie nowego rzecznika prasowego reprezentacji Hiszpanii - Geri wyszedł ze mną na podwórko.
- Córeczko jestem z ciebie taki dumny. Na pewno sobie poradzisz z powierzonym ci zadaniem - zapewnił mnie tata. Ja nadal nie mogę w to uwierzyć..
.
.
.- Dawajcie jeszcze do baru zanim wrócimy do Barcelony - zaproponował Pique.
- No dobra - zgodziłam się za Mayte i Alexisa.
- Ja prowadzę jak coś - zaznaczył Alexis, a mi samej też nie chciało się pić. Wypiłam rano piwo i mi wystarczy.
- Ja też nie będę pić - szepnęłam do Sancheza. Weszliśmy do środka, a ja ujrzałam mojego znajomego. - Cześć, Jack! - machnęłam motocykliście.
- Cześć Pilar, miło cię widzieć - objął mnie na powitanie. - Dołączcie do nas - zaprosił nas.
- Okej - przytaknęłam i dosiedliśmy się do jego grupy.
- Pilar Guardiola? - usłyszałam za sobą rosyjski akcent. Odwróciłam się i zobaczyłam umięśnionego mężczyznę w czarnej kurtce motocyklowej.
- Ta, a co? - fuknęłam, bo ten typ był podejrzany.
- Chodź na chwilę - nakazał. Wstałam i odeszłam na krótką odległość od moich przyjaciół.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz? - zapytałam od razu.
- Jestem Vladimir i miałem ci coś przekazać - oznajmił dając mi woreczek z białym proszkiem.
- Człowieku, po cholerę mi koka?! - zapytałam oburzona jednocześnie wymachując tym woreczkiem.
- Ja nie wiem, kazali mi to tobie przekazać. - wyznał. Wyglądał na strasznego, ale w rzeczywistości wcale taki nie był.

CZYTASZ
Druga połowa | Sergio Ramos
Romance"Z perspektywy czasu mówię sobie "nigdy więcej". Czuję jakbym popełniła największy błąd w moim życiu. A najgorsze jest to, że byłabym w stanie popełnić go po raz drugi." - Pilar "Zachowałem jest jak ostatni dupek. Nie zasługuję nawet na to żeby mi w...