W oddali widniał mój dom. Zbliżałem się zaskakująco szybko jak na tępo w którym biegałem.
''Przestałem czuć ból?''
Wchodząc przez próg spodziewałem się najgorszego, jednakże nikt się do mnie nie odezwał ani słowem.
Czułem się dziwnie jakby uniewinnili przestępce.
Kładąc się na łóżku usłyszałem tylko ''idź się umyj bo jesteś cały mokry''
nic więcej tego wieczoru nie wyszło z ich ust w moim kierunku.Otwierając drzwi łazienki zobaczyłem coś dziwnego przez okno.
Zbliżając się szybkim krokiem to coś spojrzało na mnie, obróciło się i udało w przeciwnym kierunku po czym straciłem je z pola widzenia.Wpatrywałem się tam jeszcze przez długi czas, niestety nic więcej nie było mi dane zobaczyć.
Wskoczyłem pod prysznic, czułem jak moje ciało płonęło od środka.
Woda była w prawdzie już lodowata ale to dobrze, chociaż przez chwilę czułem ulgę.Kilkanaście tygodni później...
Rozstałem się z dziewczyną po dosyć długim, chwilami naprawdę udanym związku.
Kłóciliśmy się ostatnio bez przerwy, o ile ja potrafiłem zaciągnąć ręczny ona nie zważała na nic i zwalała wszystko na mnie.
Zabraniała mi wychodzić z kolegami nie mówiąc o koleżankach z którymi nie mogłem mieć żadnego kontaktu. Każde piwo czy papieros z przyjaciółmi kończyło się przynajmniej tygodniową obrazą i udawaniem, że się nie znamy.Tak wiem żałosne, przecież to właśnie zaufanie powinno być najważniejsze...
Odżyłem zaczynając wychodzić z rówieśnikami nad wodę czy to na boisko.
Nawiązywałem nowe relacje z kolegami w klasie, aczkolwiek to nie było nadal to czego oczekiwałem.Zbliżał się wielkimi krokami czas wystawiania ocen, ostatnich poprawek.
Maturzyści opuścili już szkołę na dobre.
Słońce coraz bardziej dawało się we znaki, ludzie zaczęli się opalać.Zapach grilla i palonej trawy unosił się w powietrzu.
Wchodząc w poniedziałek do szkoły czułem się wyluzowany jak po ostatniej piątkowej lekcji.
Klimat był naprawdę świetny.Dziewczyny z sąsiedniej szkoły zaczęły w coraz to większych ilościach chodzić na naszą palarnię do chłopaków.
Niezależnie od dnia tygodnia po lekcjach lub w ich trakcie wychodziliśmy z Kubą i Krystianem na zimne piwo lub 4move.Standardowo piliśmy je nad wodą, błądząc oczami we wszystkich kierunkach w poszukiwaniu szczęścia a może chwili wytchnienia?
Sam nie wiem, było to mimo wszystko bardzo miłe uczucie.Piękne widoki umilały poranki, południa i wieczory nad Odrą.
Sytuacja emocjonalna choć czasem zachwiana uległa znacznej poprawie. Potrafiłem radzić sobie nieraz całkiem dobrze z powracającymi w koło wspomnieniami.
Czas mijał nieubłaganie, chęci na poprawę ocen uciekały równie szybko.
Przestałem się tym przejmować, żyłem chwilą.Do domu wracałem ostatnim busem co nie znaczyło wcale, że w nim zostawałem.
Jadłem obiad brałem picie i wychodziłem na wioskę, rolki czy rower.
Chłopaki bez przerwy pisali czy idę grać w kosza, siatę, nogę...Starałem się to wszystko pogodzić z czasem na wyciszenie czy chociażby głupi odpoczynek.
Było ciężko wszystko zaczęło mnie zaskakiwać.
Mama pozwoliła mi wypić pierwszy raz piwo przy wieczornym ognisku. W prawdzie kupił mi je były mojej siostry a nie ona ale wiecie.
" wow nie myślałem, że doczekam takiego dnia''
Tato zaczął traktować mnie jak mężczyznę.
Cały świat zaczynał funkcjonować normalnie.
Zadawałem sobie pytanie dlaczego tak długo byłem w tym bezsensownym związku?Przyzwyczajenie czy może strach przed utratą ważnej osoby, trudne pytanie.
Wiem jedno jestem o stokroć szczęśliwszy."chyba na tym to polega?''
Nie spodziewałem się jednak, że już niedługo moje szare dopiero zaczynające kiełkować życie nabierze dużo więcej barw.
CZYTASZ
Start Again
FanfictionNastoletni chłopak po śmierci babci, która była dla niego najważniejszą osobą chce zacząć wszystko od nowa. Życie jednak nie jest tak proste jak by można było się tego spodziewać.