Trudniejszy Moment

41 4 0
                                    

Dochodził wieczór, pisaliśmy o jedzeniu heh...

Niesamowite z każdym pytaniem odpowiadała tak jak bym robił to ja.

,,Czy ona jest normalna?''

Skoro jest aż tak podobna do mnie.

,,A może to ja jestem normalny a inni dziwni?''

Temat zszedł niewinnie na kolor moich oczów, dziewczyna upierała się, że tego dnia były naprawdę niebieskie.
Nadal twierdzę, iż to niemożliwe gdyż są takie tylko i wyłącznie wtedy gdy jestem naprawdę szczęśliwy.

,, A może ona dostarczyła mi to szczęście?''

,,Czy chciałbym żeby tak było?''

Raczej nie, to zwykle się źle kończy nie wolno zbyt szybko się przyzwyczajać.
Ciągle to powtarzała twierdząc, że potem będzie płacz.

Mówiła to jakby chciała dać mi jasno do zrozumienia, nie możesz mnie poznać!

Nie dopuszczałem jednak tej myśli do siebie.

,, Płacz, a tam dla ciebie warto jesteś inna niż wszyscy!''

Tego dni myślałem, że to tylko jednorazowo max kilka razy.
Kończyliśmy rozmowę jak zwykle słowami...

- dobranoc

- branoc, śpij dobrze maluchu

Początkowo zwracała uwagę na

,,malucha''

Gdy ją tak nazwałem twierdząc, iż jest dużą dziewczynką potem zaś odpuściła dając jak by znak, że jej to nie przeszkadza.
Może nawet odpowiada bycie moim maluchem kto wie...

Na następny dzień postanowiłem nie pisać jako pierwszy chcąc sprawdzić czy w ogóle zależy jej na naszej znajomości.
Nie chciałem się bowiem narzucać.

,, Co jeśli ona tak na prawdę tylko mi odpisuje z kultury?''

Godziny dłużyły się jak nigdy wcześniej.
Kładąc moją czarną, całą w żyłach dłoń na telefon czułem niewyobrażalną potrzebę napisania do niej.
Chociażby jak się czuje, a może mnie potrzebuje a ja nie piszę?
Wysłałem tylko dwa snapy nic nie znaczące na dni od razu po przebudzeniu.

Wyszedłem pobiegać, nadal nic.

Wziąłem zimny prysznic, nadal nic.

Coraz większa ochota dawała impulsy, które przechodziły przez moje wilgotne ciało.
Wychodząc z wanny na mojej skórze zaczęła pojawiać się gęsia skórka, bez zastanowienia usiadłem na łóżku z laptopem.
Zacząłem pisać kolejną część mojego opowiadania na Wattpadzie.

Tak samo jak robię to teraz, dokładnie to samo miejsce tylko trochę inny czas...

W trakcie opublikowała swoją to znaczy, że była zajęta pisaniem? Uciekając myślami od całej sytuacji muzyka ,,5 Seconds of Summer'' znacznie pomogła mi się zrelaksować. Pisałem nieustannie około godziny. Biorąc w rękę telefon włączyłem internet, słysząc spam wiadomości nie spodziewałem się tej od niej a jednak!

Napisała coś w stylu...

,, Żyjesz dzieciaku?''

Odpisując nie ukrywałem prawdy, odpowiedziałem dlaczego tyle czasu nie pisałem.

,, Jak bym nie chciała z tobą pisać to bym nie pisała''

Łatwo powiedzieć, ja na prawdę miałem wrażenie strasznie nachalnego.
Nie minęły dwie godziny poprawiając jej humor zaczęliśmy razem śmiać się z głupot.
Delikatne podtekst osładzały rozmowę to tego stopnia, że nie przestawaliśmy się śmiać.
Wspaniałą atmosferę co rzadko się zdarzała przerwał krzyk dobiegający z mojej kuchni.
Pośpiesznie napisałem

,, zaraz wracam'' .

- co ty kurwa robisz?

- nic jej nie zrobiłem, ona udaje!

- co się stało mamo?

Tak po raz kolejny użył siły przeciwko niej, jak ja go kurwa nienawidzę! Mama też zamiast odpuścić widząc w jakim stanie jest i jak się nakręca coraz bardziej go denerwuje wiedząc jak zwykle się to kończy.
Miałem dość życia w tym domu, poszedłem z matką do łazienki przyłożyłem jej zimny okład po czym kazałem nie drażnić tego debila zwanego moim ojcem.
Wracając do pokoju rozpłakałem się nie chcąc mieć dalej nic wspólnego z tym życiem.
Przeprosiłem ją mówiąc, że chcę być sam.
Zapytała co się stało, czy na pewno dobrze?
Odpowiedziałem po raz kolejny że chcę być sam.
Ściszając lekko muzykę do późnej godziny słuchałem czy dalej się nie kłócą, aż w końcu napisałem widząc ją wciąż aktywną...

Start AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz