Wodospad

22 1 0
                                    

23 listopada, to właśnie tego dnia dokładnie rok temu wszystko się zaczęło...

Za chwilę ją odwiedzę pewnie ucieszy się gdy przeczytam jej kolejne strony mojej książki.
Opieprzy za to co robię i z chęcią wysłucha moich tłumaczeń.

Opowiem jej o tobie po raz kolejny jak wszystko zjebałem i o tym, że tylko ciebie dziś potrzebuje tak bardzo jak ją. 

Po wspominamy stare czasy, usiądę tak blisko jak to możliwe niemal na kolana.
Bo przecież jesteś moim całym światem.

Chciałbym napisać coś nieco dłuższego, lecz przed oczyma widnieje od powrotu do domu słony wodospad.

Brakuje mi dziś nie tylko ciebie...

Stety bądź niestety do ciebie właśnie dojeżdżam, a do niej nie potrafię nawet się zbliżyć.

***

23:05    właśnie wyszedłem z wanny a wersy na rozpoczęcie kolejnego rozdziału układam w głowie od ponad kwadransu.
Ledwo usiadłem na łóżku a małe stupki zaczęły deptac po koich nogach.
Mój kochany grzejniczek.

Dziś nie położę się spać jak ostatnio mam to w zwyczaju, bez słowa czy chociażby małego gestu.
Kolejna noc pełni, że mi się to jeszcze nie nudzi.
Odsłoniłem rolety i nagle tak jakby jaśniej lecz nadal ciemno.
Brak motywacji by spać i równie mocny aby tu zostać.
Zdejmuje krzyż z szyji bo kogo ja będę tu oszukiwać?
Napisał bym ale...

No właśnie ale.
Co jeśli nie chce bym przypominał o sobie tej nocy z resztą pewnie ucina drzemkę, po długim dniu.
Powoli dostaje gęsiej skórki może to czas by znaleźć kocyk.
Jeszcze pół godziny i ostatni placek wyciągnę z piecyka, w końcu wstawię moją wymarzoną pizze.
Jaki tkwi we mnie problem?
Zwykle nie odzywały się do mnie ważne osoby a teraz nawet te nie ważne tego nie robią.
Zmieniłem coś w sobie czy może oni wszyscy poszli do przodu a ja nie nadążyłem?
Chciałbym znać odpowiedź.
Czyje się hmm delikatnie mówiąc jak ostatni frajer.
Być może nim właśnie jestem w końcu tak na mnie mówi...

Chciałbym zobaczyć czy chociaż trochę jestem jej jeszcze potrzebny, a w zamian otrzymuje kolejny dzień bez hej, co tam, a nawet głupiego dobranoc.
Uwielbiam poranki po 3h snu. Wstawaj zrób to zrób tamto, a to mnie nie obchodzi.
Dziś wcale nie jest inaczej.
Wszystko boli bo wczoraj siedziałem odrobinę za dużo, no cóż życie.

Kilka dni później

A może, jutrzejszy dzień nie będzie taki zły w końcu do mnie napisała...
Noc zmienia się powoli w dzień, to już dziś a ja nadal nie zamknąłem oka. Coraz bardziej się stresuję została godzina.
Godzina gdzie wszystko się wyjaśni...

Start AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz