Słońce wschodziło i zachodziło z zawrotną prędkością.
Ledwo wracałem do domu z treningu, a już zapadał zmrok.
Czas pędził jak nigdy dotąd, nie starczało go nieraz aby porządnie się najeść.
Z sąsiedniego pokoju usłyszałem rozlegający się dźwięk mojego telefonu.
Wyskakując z wanny owinąłem się ręcznikiem, zostawiając wszędzie mokre ślady popędziłem w jego kierunku.- siema co robisz
- "śmiejąc się odparłem" myje się a czemu pytasz?
- no bo jest sprawa
- mów jaka
- zaraz mam pierwsza jazdę
- "przerwałem" wiem o tym nie zabij nikogo!
- co byś powiedział na kosza za 2 godzinki
- gdzie mam czekać?
- heh koło pks
- spoko wezmę spaldinga
- ok mistrzu to szczała
- trzymaj się
To był świetny dzień pierwszy raz nie odniosłem ani jednej porażki 1 vs 1 mimo iż w 21 szło mi znacznie gorzej.
Wracając do domu jechaliśmy dosyć szybko przez miasto.
Wyjeżdżając jednak z gęstych osiedli nieco zwolniliśmy, rozmowa się kleiła do tego stopnia, że zeszliśmy z rowerów.
Pomimo późnej godziny i dosyć długiej drogi do domu szliśmy nie przejmując się niczym, bowiem działo się to w piątek.Cały weekend zakwasy dawały o sobie znać, co lekko przestało boleć leciałem pokopać piłkę i wszystko wracało do normy.
Poniedziałkowy poranek był straszny, zacząłem się zastanawiać czy iść do szkoły.
Ostatecznie poszedłem nie chcąc olewać ostatnich tygodni nauki. Miałem wiele do stracenia w środowisku szkolnym.Szkoda było czterech miesięcy starań zaprzepaścić w miesiąc lenistwa. Kończąc lekcje poszedłem odstresować się grając w pokemon go.
''Głupie? heh może i tak ale czasem pomaga''.
Kręcąc się koło przystanku w oczekiwaniu busa ujrzałem w oddali znajome twarze.
Tak był to Krystian z Jakubem od razu mnie poznali.
Zbliżyłem się do nich.- joo
- siema
- co tam mordo?
- czekam na busa, macie jakieś plany?
- chyba nie a ty? Ja też nie!
- to co może po browarku?
- w sumie czemu by nie...
Poszliśmy do sklepu oczywiście ja musiałem kupować alkohol.
Niby siedemnaście lat a bali się spojrzenia sprzedawcy jak ognia.Wychodząc z przytulnego pomieszczenia poczułem uderzenie suchego wiatru, upał dawał się we znaki wszystkim żyjącym.
Siadając jak najbliżej wody zastanawialiśmy się nad sensem naszego życia.
Co będziemy robić kiedyś, za miesiąc, tydzień a nawet jutro!
Całe szczęście na jutro mieliśmy już plany.
Ustaliliśmy, że przychodzimy w to samo miejsce ale z dużo większym zaopatrzeniem.Tak też się stało wtorkowe południe równie gorące.
Plecaki pełne piwa i słodyczy, czas odpocząć i poważnie przemyśleć pewne sprawy pomyślałem.
Pijąc drugą kolejkę niedaleko usiadły trzy interesujące dziewczyny.Chłopaki nie mogli przestać o nich mówić, ja raczej zajęty byłem myśleniem nad przeszłością i co zmienić aby przyszłość była jeszcze lepsza.
Przynajmniej miała jakiś sens.
Poza tym wyglądały na 14/15 lat sorry ale nie!
Dwie lub trzy kolejki później przestałem rozmyślać i zacząłem rozmowę z kolegami.
Dziewczyny wyglądały coraz dojrzalej, zainteresowałem się najmniejszą z nich.''Szara myszka pomyślałem, skryta w sobie jak ja!''
Pozostałe dwie były zbyt rozgadane i nie miały tego czegoś.
Obserwowałem jej delikatne ruchy dłońmi.
Można to nazwać tajemniczością, choć w sumie nie do końca to tak wygląda. Byłem na tle ciekaw jak się nazywa, że po długich staraniach namówiłem Krystiana by podszedł i zapytał.Nasłuchując rozmowę z nad brzegu postanowiłem podejść i zawalczyć o chociażby snapa dziewczyny.
Zgodziła się początkowo był problem z dodaniem, gdyż staliśmy na pomoście który dryfował na wodzie. Ostatecznie się udało po czym udaliśmy się z powrotem a dziewczyny niedługo po tym poszły do domu.
Byliśmy zaskoczeni, że wszystko wypaliło, jak się okazało dziewczyny miały 18 lat heh nawet ja się tego nie spodziewałem.
Nie było by w tym nic dziwnego poza narastającą chęcią poznania tej jednej nieznajomej!Jeśli ktoś to czyta dajcie znać w kom bo, nie wiem czy kontynuować ...
CZYTASZ
Start Again
FanfictionNastoletni chłopak po śmierci babci, która była dla niego najważniejszą osobą chce zacząć wszystko od nowa. Życie jednak nie jest tak proste jak by można było się tego spodziewać.