Siedziałam na korytarzu przed klasą i kminiłam kto mógłby być moim stalkerem, ale nikogo takiego nie znałam żeby mógł robic takie glupie rzeczy. Jakby nie mógł do mnie zagadać.
Nieznajomy: jednak ci zależy skarbie.
Ja: wcale nie. Chce poprostu wiedzieć kim jest mój stalker.
Nieznajomy: ja cie nie stalkuje. Chce cie porostu poznać
Ja: Tak tak...
Nieznajomy: Nie wierzysz mi.
Ja: a możesz przynajmniej powiedziec jak wygladasz?
Nieznajomy: No nie wiem nie wiem...
Ja: Dlaczego nie chcesz mi powiedzie?
Ja: Ty wiesz kim jestem i jak wygladam. Chce sobie ciebie wyobrazić.
Nieznajomy: To tak jestem przystojnym chlopakiem ktory ma blond wlosy i niebieskie oczy.
Nieznajomy: powinno ci wystarczyc.
Ja: i ta skromność
Nieznajomy: no a co mialem ci napisac że jestem pryszczatym typkiem?
Ja: No ja nwm jak ty wygladasz
Nieznajomy: Moze niedlugo się dowiesz.
Ja: czy to byla groźba?
Nieznajomy: nie kochanie nie... to obietnica
Ja: wybacz ale uciekam na lekcje
Nieznajomy: ty moj kujonku
Ja: narazie napewno nie twoj
Nieznajomy: to poczekam skarbie papa napisze później
Zignorowałam tą wiadomosc i poszlam na lekcje. Muszę przyznac że spoko mi się z nim piszę.
Po lekcjach szlam z Jess do domu bo mialam jej oddac książkę którą pożyczyła dla mnie od swojej mamy. Po tym jak przyjaciolka poszla do domu postanowiłam pouczyć się do konkursu z biologi. Jakoś tak nie mialam nic do roboty wiec przysiadłam do repetytoriów. I znowu znajomy dźwięk.
Nieznajomy: I jak tam?
Ja: W porzadku,a u ciebie ?
Nieznajomy: Całkiem nieźle.
Ja: Moge sie ciebie o cos zapytac?
Nieznajomy: oczywiscie ale nie obiecuje że odpowiem
Ja: Z jakiej klasy jestes ?
Nieznajomy: Jestem w twoim wieku skarbie i tyle narazie możesz wiedzieć.
Ja: no prosze powiedz
Nieznajomy: nie tym razem
Ja: spoko ja ide sie uczyc pa
Nieznajomy: no ok ucz się ale pamietaj że i tak sie nie odczepie papa.
Kręci mnie to że go nie znam ale zarazem moge z nim pisać nwm co to, fajny jest, ale upierdliwy i to bardzo.
Okolo 19:30 mama zawołała mnie na kolacje. Usiedliśmy wszyscy przy stole i zaczeliśmy jeść.
-córeczko jak ci idzie w szkole?-zapytal tata.
-Wydaje mi sie że jest w porzadku.
-To sie bardzo z mamą cieszymy. Chcemy dla ciebie naprawde jak najlepiej.
-Mam do was pytanie.-powiedziałam nieśmiało, a mama kiwnela glowa na znak że moge mówić.- Chciałabym chodzić na zajęcia z tańca.
-Kochanie fajny żart.-zasmial sie tata.
-Poważnie mówię. To jest moim marzeniem.
-Czy ty sobie żartujesz? Moja córka tancerką? -tata popatrzył na mnie wymownie.
-Moglibyscie chodź raz mnie wspierac w tym co chce robić.
-Chcesz zostać lekarką i w tym cie wspieramy i pomagamy jak tylko możemy. W Los Angeles masz szanse sie rozwijac. - odrzekl na moja zaczepke ojciec.
-Nie! Ja wcale nie chce byc lekarką! Chce byc tancerką! Nie chce sie tyle uczyć! Chce decydowac o tym co w moim zyciu jest dla mnie ważne!
-Nie podnoś gówniaro na mnie głosu!-krzyknął tata.
Wybiegłam z domu. Mialam tylko telefon i sweter. Pobiegłam do parku gdzie usiadlam na ławce i zaczęłam płakać.

CZYTASZ
Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNieznajomy: jednak ci zależy skarbie. Ja: wcale nie. Chce poprostu wiedzieć kim jest mój stalker. Nieznajomy: ja cie nie stalkuje. Chce cie porostu poznać Ja: Tak tak... Nieznajomy: Nie wierzysz mi. Ja: a możesz przynajmniej powiedziec jak wygladas...