Nieznajomy: Co to za diametralna zmiana wyglądu?Ja: Potrzebowałam zmiany.
Nieznajomy: Ale aż takiej?
Ja: a co nie podoba się?
Nieznajomy: Jest super. Lepiej niż było.
Ja: Czyli twierdzisz że byłam brzydka
Ja: FOCH
Nieznajomy: Jak focha to kocha skarbie.
Nie będę mu teraz podpisywać przynamniej przez jedną godzinę lekcyjną.
Nieznajomy: Ej nie obrazaj sie...
Nieznajomy: Hallo...
-Lucy czy to ty?- zapytał Mike to mój dosyć dobry kolega z klasy.
-Tak to ja Mike.- przytuliliśmy sie i pocałowaliśmy w policzki.
-Ale co twoi rodzice na to?
- Są wkurzeni ale nie chce być lekarką chce być w końcu sobą. Tą prawdziwą sobą.
-Lucy w końcu. Mam pomysł to moze wagary z dwóch ostatnich lekcji?
-No pewnie. To co moze kino, a potem starbucks?-powiedziałam.
-Ej dziewczyno rozkręcasz się. Ale chodź na lekcje.
-No dobra.
Weszliśmy do klasy z lekkim spóźnieniem. TaK pierwszy raz sie spóźniłam.
-Panie Moon pani Morgan prosze usiąść macie spóźnienie. -powiedziała nauczycielka.
- Spoko-odrzekłam chamsko siadając w ostatniej ławce.
Po skończonej lekcji spojrzałam telefon. Ten człowiek jest niepoważny.
Nieznajomy: Ide się pociąć...
Nieznajomy: mydłem
Nieznajomy: w płynie
Nieznajomy: albo lepiej wodą
Ja: ogarnij sie idioto
Nieznajomy: jednak się nie obraziła
Ja: bylam na lekcji deklu
Nieznajomy: no tak widziałem.
Ja: Ty chodzisz ze mną do klasy.
Nieznajomy: "Spoko" takie teksty do nauczycielki nie ładnie
Czyli chodzi do mojej klasy jest blondynem o niebieskich oczach i jest chlopakiem. Lucy tak glupia jesteś. Jest w twojej klasie 32 osoby i 10 chłopaków ta wygląda.
Ja: co chcesz ucze sie od najlepszych.
Nieznajomy: To super. Podoba mi sie ta Lucy.
Po 3 lekcjach w tej budzie zmyliśmy się z Mikiem.
Nieznajomy: Ej gdzie jesteś?
Ja: daleko
Nieznajomy: wagary wrrr... nie ładnie.
Ja: wcale nie wagary...
Nieznajomy: tak teraz się mówi
Ja: Ej bo ja mam jeszcze pytanie.
Nieznajomy: No chyba tak...
Ja: jakie masz inicjały?
Nieznajomy: Oj oj... za daleko skarbie
Ja: to pierwsza litera imienia?
Nieznajomy: A
Ja: Ooo...
A: Co???
Ja: Poprostu chce Cię znaleść...
A: Aż tak cie kręce skarbie?
Ja: nie ale musze wiedziec komu obić twarz.
A: Ty mnie znasz ja cie znam i ty chcesz mnie pobić. Poprostu zajebiscie.
Ja: też cie kocham
A: czy mi sie przywidziało czy ty mnie skarbie kochasz
Ja: to była ironia debilu
A: a teraz debilu...
-Czy ty Lucy jestes obecna tu?-zasmial sie Mike.
-Nie bardzo. -zasmialam się.
-Dlaczego?
-Wiesz komu moglabym sie podobac z naszej klasy?
-Alex tylko mi przychodzi do glowy.-zasmial się
-Wiesz że sie nienawidzimy po tym co zrobił.
-No dobra może i zrobił głupotę ale to nie znaczy że nic do ciebie nie czuje. A do tego przeprosił.-powiedzial Mike w obronie przyjaciela.
To cofnijmy sie do balu jesiennego. Bylam na nim z Mikiem i Alex przy całej szkole powiedział, że jestem puszczalska. Może i był pijany ale to go nie usparwiedliwia. A w tedy nawet mi na nim zależało. Dobra nadal cos do niego czuje. Wybaczylam mu ale i tak nie bardzo chce z nim cokolwiek mieć wspólnego. Mike się z nim przyjaźni ale ja tak poprostu nie potrafie.
-I tak to cham i prostak.
-Kocham cie jak sie tak wkurzasz.
************************************
Cameron Dallas jako Mike MoonHrvy jako Alex Red
CZYTASZ
Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNieznajomy: jednak ci zależy skarbie. Ja: wcale nie. Chce poprostu wiedzieć kim jest mój stalker. Nieznajomy: ja cie nie stalkuje. Chce cie porostu poznać Ja: Tak tak... Nieznajomy: Nie wierzysz mi. Ja: a możesz przynajmniej powiedziec jak wygladas...