29

2.3K 86 1
                                    

Piątek- dzień balu

Wstałam rano i ogarnęłam swój pokój. Poprostu był mały bałagan. Wzięłam swój strój do biegania i wyszłam na zewnątrz. Pobiegalam 30 minut i wróciłam do domu. Wzięłam kąpiel w zajebiście pachnącym płynie. Wanilia i róża. Pomalowałam się dość mocno i zrobiłam fryzurę. Zeszłam na parter i zrobiłam sobie obiado śniadanie. No dobra była 16 ale pasuje być wcześniej gotowym. O 17:30 ma być po mnie Alex z Mikiem i chyba moją Jessicą.

-Hej Lucy. Uciekłaś z cyrku?-zapytal John.

-Oczywiście że tak. Przecież jestem tygrysem.

-No no no...

-A ty gorylem wiec sie nie spotkamy w jednej klatce.-uśmiechnęłam się.

-Oj myślałem że lwem.

-Nie nadajesz sie na króla.

-A ty za to na królową się nadajesz?-zapytał kpiąco.

-Może królową dziś zostanę.

-To twoje sny?-odrzekł.

-To zobaczymy kto z koroną przyjdzie do domu.-powiedziałam i pchnełam go palcem w klatkę piersiową, a dokładniej w mostek.

Poszłam do pokoju i ubrałam sukienkę. Zadzwoniłam do Alexa i powiedział że za niedługo sie zjawią.

A: nie moge sie doczekać balu. Spotkajmy się w altanie o 19:00

Ja: tez nie mogę sie doczekać

A: kocham

Ja: lubie

A: ranisz

Ja: oj wiem...

A: do zobaczenia

Ja: pa panie tajemniczy...

Ale z niego głupek. Zeszłam na parter i z kuchni wyszedl Chris. Popatrzył na mnie i rzekł.

-Siostra wyglądasz... wystrzałowo...

-Oj wiem braciszku. Muszę już lecieć bede przed 22. Mam telefon więc dzwoń jak źle będziesz sie czuł. Alex i Mike też mają więc możesz dzwonić.- uśmiechnęłam sie i wyszłam przed dom

Nie wiem dlaczego ale czułam że ktoś mnie obserwuje. To było straszne. Ale zauważyłam samochód Mike i sie uspokoiłam. Wsiadłam do tyłu i zapiełam pas. Przez drogę na bal dużo gadaliśmy. Weszliśmy na sale i Alex odrazu wziął mnie do tańca. Musiałam pilnować godziny więc ustawiłam sobie przypomnienie o 18:50. Gdy ono zadzwoniło nie było przy mnie Alexa bo poszedł z Mikiem a ja byłam z Jess.

-Ja muszę isc spotkać sie z tajemniczym A.-powiedziałam.

-Uwarzaj na siebie.-powiedziała i dała mi buziaka w policzek.

Poszłam dość pewnym krokiem przez ogród szkolny i gdy byłam prawie przy celu mojej wyprawy poczułam uderzenie w tył głowy.

Pov. Alex
Jest 19:00 i nie widzę Lucy. Poszedłem w stronę sali tą stroną co ona miała iść. Nie widzę jej. Poszedłem poszukać Mike i Jess bo oni o tym wiedzieli.

-Ej widzieliście Lucy?-zapytałem.

-Nie miała być z Tobą.

-Kurwa nie przyszła.-powiedziałem i przypomniałem sobie o czym mówiła kobieta ze sklepu.-Kurwa ostatnio jak byliśmy na zakupach po sukienkę spotkaliśmy pewną kobietę która kazała mi pilnować Lucy bo grozi jej niebezpieczenstwo. A jak jej sie coś stało?

-Kurwa zadzwonie do Chrisa a wy zacznijcie jej szukać.

-Mam pewne podejrzenia.

-Jakie?-zapytała mnie Jess

-Może to być ten Tom.-Powiedziałem.

-Chodź jej szukać...

Zaczęliśmy poszukiwania ja poszedłem do ogrodu a Jess szukała w środku.

Usłyszałem telefon i odrazu odebrałem.

-Kurwa Tom ją ma. Powiedział że odbierze to co jego w inny sposób i że Lucy jest piękna kiedy jest nago.

-Ja pierdole psychol. Dzwoń na policję, albo nie ja zadzwonie do znajomego policjanta. I Chris przyjedź tu.



Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz