30

2.2K 79 0
                                    

Pov. Alex
Po 20 minutach była już pod szkołą policja i Chris. Byłem załamany, zależy mi na Lucy i bardzo jej potrzebuje. Bez niej nie wyszedł bym na prostą dalej bym umawial się z przypadkowymi laskami na seks.

-I jak udało wam się namierzyć jej telefon?-zapytał Chris.

-Został wyrzucony tuż od altanka. Gdzie są jakieś jego kryjówki?

-Stara fabryka za miastem, domek na działce i chyba tyle.

- Namierzcie jego telefon! Przecież on ma klientów z którymi musi mieć kontakt.-powiedziałem.

-Alex masz zajebisty pomysł.

-Weźcie się pospieszcie. Kurwa on jej może zrobić krzywdę.-usiadłem na ławce i schowalem twarz w dłoniach zacząłem płakać nigdy mi sie to od tak nie zdarzało.

-Alex bedzie dobrze znajdą ją i uratują.-powiedziała Jess.

-Kurwa ona musi być przy mnie. Miałem ją chronić być przy niej.

-Nie mogłeś nic zrobić.

-Mogłem ją uratować. Mogla by teraz być przy mnie, a nie z tym pedofilem i narkomanem.- wstałem i poszedłem do znajomego policjanta.

-Alex znajdziemy ją.

-Eric ale ona dla mnie dużo znaczy musi być żywa i zdrowa.

-Mamy to są w domku działkowym.-powiedzial inny z samochodu.

-Alex jedziesz z nami?-zapytal Eric

-Tak! Chris będzie cała! przyprowadze ją do domu!

Wsiedliśmy do auta jak po 20 minutacj bylismy na działkach to Eric kazał mi czekac aż mnie zawołaja przez radio. Ten 10 minut ciągnęło się jak wieczność.

-Alex chodź.- szybko pobiegłem do domku i tam na łóżku okryta kocem naga siedziala Lucy. Była zapłakana i zdruzgotana. Odrazu ją przytuliłem i pocałowałem  w czoło.

-Ja się tak bałam. To było ochydne. On...-wyjąkała i wtuliła się bardziej płacząc.

-Lucy już jest w porządku jestem przy tobie.

-Karetka przyjechała.

-Może pan się odsunąć od dziewczyny?-zapytał mnie lekarz, a ja chciałem już to zrobić ale Lucy mnie przytrzymała.

-Niech zostanie. Potrzebuje go.- powiedziala bardzo cicho zachrypnieta.

-Boli coś panią?

-ręce w nadgarstkach i brzuch...

-Uderzył Cię gdzieś?-zapytał ją lekarz

-Nie wiem. Nie pamiętam. Pamietam jak on sapal nade mną i wykładał.-znowu wybuchła płaczem- mówił że będę jego. Że on potrzebuje takiej niewinnej dziewczynki.

-Lucy nie musisz mówić jeśli nie dasz rady.

-Kim pan dla niej jest?-zapytał drugi ratownik medyczny.

-To mój chłopak.- Powiedziała Lucy co mnie trochę zaskoczyło.

-Lucy teraz musimy wziąść Cię do szpitala.-powiedział lekarz.

Pojechaliśmy do szpitala a tam lekarz uspal Lucy bo naprawdę była w bardzo złym stanie. Powiedział że jak się obudzi będzie odczuwać mniej bólu. Chyba się zakochałem bo naprawdę mi na niej zależy. Całą noc czuwalem przy jej łóżku razem z Chrisem Jess i Mikiem. Czułem że ona potrzebuje naszej pomocy aby dojść do siebie. Około 6:30 Lucy się obudziła.

- Hej słońce-powiedziałem- jak się czujesz?

-Hej jest w porządku-powiedziała i podniosła się.

W nocy lekarze zrobili jej obdukcje która wykazała, że została brutalnie zgwałcona.

-Dzień dobry Lucy- powiedział lekarz-widzę że już lepiej. Za niedlugo przyjdzie do ciebie psycholog i opowiesz mu wszystko.

-Dobrze panie doktorze.

Wstałem z krzesła kiedy wyszedł z sali lekarz.

-Gdzie idziesz mój tajemniczy A?-Co jak skąd ona wie.

- Skąd ty to wiesz?

-Domyslilam się. Zdradzilo Cię to że czasami mówiłeś tak jak pisałeś.-powiedziała

Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz