8

4.3K 105 9
                                    

A: Skarbie ?

A: Żyjesz?

Ja: Nie kurwa nie żyje

A: co taka wkurzona?

Ja: piszesz do mnie to zły argument?

A: oj

-Moge wejść?-zapytal John pukając

-Pewnie.

-Sorki za to co sie stalo na schodach poniosło mnie.-tlumaczyl się.

-Usiądź-powiedziałam i wskazałam miejsce obok siebie, zrobił to co powiedziałam.-Jest w porzadku nie musisz sie tlumaczyć.

-Nie chce mieć spin z Chrisem.

-Co on ma do tego przeciez nie bedzie sie z nami całował- zasmialiśmy się -O ile mie jesteście gejami.

Ale mnie krecił... boszz Lucy dasz rade opanuj popędy. Ale jeden pocałunek nie zaszkodzi. Przypomniało mi się jak Alex mnie tak kręcił dobra bylo znacznie gorzej ale nie ważne. Alex to Alex a John to John. "Liczy sie tu i teraz" Lucy to twoje motto. Zbliżyłam sie trochę do niego, a on do mnie.

-jestes pewna?-zapytał z uśmiechem

-Tak-odrzekłam cicho

Całowaliśmy sie niemal 20 minut. Bylo cudownie ale nie tak jak z... Lucy przestań o nim myśleć. Jego już nie ma. Za dużo przez tego idiote wycierpaiałaś.

-Było tak...-zaczął

-super-dokończyłam

-Tak właśnie-przytuliłam sie do niego.

-To co sie miedzy nami wydarzyło mam...-John wstał i podniósł mnie do pozycji stojącej uklekł tak jak do oświadczyn i powiedział

-Lu czy zostaniesz moją dziewczyną?

-Czekaj musze sie zastanowić-chwile udawałam zastanowienie- tak, bardzo chcę-powiedziałam a on podniósł mnie na ręce i pocałował.

-Gdzie wy jesteście?!-usłyszałam Chrisa.

-Narazie nie mówmy mu.-powiedziałm a on przytaknął.

-To teraz zrób obrót i pass.-powiedzial żeby Chris nic nie mówił o naszym... o czym kolwiek. Od tygodnia prawie codziennie ćwiczymy wiec nic nie powie.

-A wy znowu ćwiczycie. Jak wam sie to nie nudzi?-powiedział.

-Wcale nam sie nie nudzi my to lubimy robić.

-Ja tam wiem co John lubi robić.-zasmial sie Chris

-Niby co ?-zapytał John.

-Uwielbia spedzac czas z moją piękna sis.-powiedzial

-A tak w ogóle po co przyszedłeś?-zapytałam

-Zrobiłem obiad zejdziecie?

-No pewnie już idziemy.-powiedziałam i zeszliśmy wszyscy na parter.

Siedlimy do stołu i zjedliśmy posiłek. Byla to jakas zupa krem chyba z fasoli bo zielona. No co zielone to zielone a fasola jest zielona... Co ja stulam? Kiedyś te moje myśli moglyby stworzyc jakąś książkę... to myśl... nie nie... Lucy ogarnij mózg... Moje szare komórki chyba zaczęły się śmiać. Aż sama sie do siebie uśmiechnęłam jak o tym pomyslałam.

-Co sie usmiechasz sama do  siebie?-zapytał Chris.

-Co?- popatrzyłam na niego- zamysliłam sie.

-yhym

-Lu idziemy dzis do starbucksa?-zapytal John.

-Pewnie to dobry pomysł.-usmiechnelam sie.

-A wy znowu razem. Co ja mam o tym myśleć?-zapytal mój brat.

-Myśl co chcesz byle nie za długo bo mózg ci sie przegrzeje.

-Mi może jeszcze sie przegrać. Tobie za to siostra nie ma co.-zasmiał się.

- ha ha ha bardzo śmieszne.-powiedziałam i wstałam od stołu

-I strzeli focha-powiedział

-Coś ty. Idę na randkę więc musze jakos wygladac. -powiedzialam i widzialam w jego oczach tą zazdrość.

Pobieglam na piętro poszłam się umyć i ogarnąć. Zrobiłam lekki make up i dwa warkocze na glowie aby wygladac trochę inaczej. Ubralam czarną bluzke z sznurowaniem w dekoldzie i krótkie jeansowe spodenki.

 Ubralam czarną bluzke z sznurowaniem w dekoldzie i krótkie jeansowe spodenki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz