Wstałam z ziemi. Kręciło mi się w głowie zadzwoniłam odrazu do Chrisa żeby przyjechał. Sprawdziłam czy mama oddycha ale nic nie czułam. Nie wiem co jest. Czekam na Chrisa niech mi pomoże. Zadzwoniłam na pogotowie bo przecież ktoś musi i tak przyjechać. Chris wszedł do kuchni i odrazu podszedł do mnie.
-Pomóż mamie.-powiedziałam slabym glosem.
-Ona nie oddycha.-powiedział zasmucony i zaczął reanimacje.
zakreciło mi sie znowu w glowie i zaczęłam opadać.
Pov. Chris
Reanimowałem mamę ale nie było efektu. Ona już nie żyła, a Lucy zendlała znowu. Boże ja nie dam rady. Próbowałem ją obudzić ale bez efektu. Po 10 minutach przyjechała karetka. Powiedzieli że mama już okolo 2 godzin nie żyje. Lucy za to wzieli do szpitala. Dopiero z niego wyszła i znowu do niego musiała wrócić.Pov. Alex
Ona leży tam taka bezbronna codziennie jestem u niej rozmawiam z nią. Cały czas mam nadzieję że nadejdzie ten dzień kiedy się obudzi i powie ty debilu jeszcze trochę Cię powlurwiam. Nie pozbędziesz sie mnie tak szybko jak myślisz.Pov. Lucy
Obudziłam sie na łóżku szpitalnym. Miałam zawroty głowy, a za rękę trzymał mnie Alex.-Lekarza!-krzyknął jak otworzyłam oczy.
-Co sie dzieje?-zapytałam bardzo cicho.
-Nic nie mów kochanie.
-Jak sie pani czuje?-zapytal lekarz.
-kręci mi sie w głowie.
-To normalne.
-A gdzie moja mama?-zapytalam
-Kochanie twoja mama... nie żyje. Nie udało sie jej uratować.
-Nie to musi być sen.-zaczęłam płakać lekarz wyszedł a ja przytuliłam sie do Alexa.- Al powiedz mi że to tylko zły sen.
-Kochanie przykro mi. Proszę Cię połóż się spać.-powiedział -odpocznij musisz mieć siłę żyć dla swojej mamy.
Płakałam pół nocy a Alex cały czas był przy mnie. Nie odstąpił mnie na krok. Nie zostawił nawet na minute. Zasnelam a jak wstałam był przy mnie Chris i Ben.
-Dzień dobry kochanie-powiedział mój brat.
-Hej Chris i Ben. Co ty tu robisz?-zadalam pytanie mężczyźnie.
-chciałem dac ci testy które zrobiliśmy. Jestem twoim ojcem. -powiedział.
-Cieszę się.-powiedziałam dość bez entuzjazmu bo przecież moja mama nie żyje. -Mogę wiedzieć ile ja spałam?
- to były trudne dwa tygodnie.
-dlaczego ja muszę mieć takiego pecha w życiu. Powiecie mi to- powiedziałam i wstałam tak aby usiąść.
Tydzień później
Wyszłam dziś ze szpitala. Alex powiedział że ma niespodziankę. Usiadłam z nim w aucie i pojechaliśmy na lotnisko. Wsiedliśmy do samolotu i po kilku godzinach byliśmy... nawet nie wiem gdzie.
-Gdzie jesteśmy?-zapytałam
-Oto Grecja skarbie. To jest twój odpoczynek od zmartwień.-powiedział i podniósł mnie na ręce.
Zaniósł do auta i pojechaliśmy do naszego apartamentu. Był piękny. Widok na morze do tego basen na tarasie. Palmy i inne rośliny. Pokój kuchnia i łazienka. Czego chcieć więcej od życia.
W tym momecie otrzymałam sms od nieznanego numeru.
Nieznajomy: cześć piękna jak tam? Slyszałem że byłaś w szpitalu. Przykro mi.
Ja: kim ty jesteś?
Nieznajomy: Osobą ci bliską ale nie tal bardzo. Wiem że przez sms zaczelas znowu spotykać się z Alexem. Może i ze mna się umowisz.
Ja: Śnisz czy śnisz?
Co za idiota?!
CZYTASZ
Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNieznajomy: jednak ci zależy skarbie. Ja: wcale nie. Chce poprostu wiedzieć kim jest mój stalker. Nieznajomy: ja cie nie stalkuje. Chce cie porostu poznać Ja: Tak tak... Nieznajomy: Nie wierzysz mi. Ja: a możesz przynajmniej powiedziec jak wygladas...