Rozdział 9

6.4K 255 72
                                    

Jaka śmierć jest najczęstsza?

Jak efektywnie udawać żałobę?

Jak płakać na zawołanie?

Od pół godziny siedzę z laptopem na kolanach i myślę o tym jak wymigać się z jutrzejszego spotkania z Nate'em. Chłopak nie żartował, gdy mówił że wyjdzie z mojego pokoju tylko i wyłącznie wtedy, gdy opowiem mu więcej o Gii, tak więc teraz przeszukuje internet w poszukiwaniu najbardziej efektownej śmierci dla mojej kuzynki. Wstaje w fotela, gdy słyszę dzwonek do drzwi i idę otworzyć.

-Hej dziewczyno- Jennifer przepycha się obok mnie i wchodzi do domu.

-Hej-Idę za nią, gdy rozkłada się na kanapie i bierze leżącą na stoliku paczkę moich ulubionych ciasteczek wpakowując sobie jedno z nich do buzi.

-Mów- Marszczę czoło nie wiedząc co konkretnie chce, aby jej powiedziała.

-Dawno, dawno temu, za lasami, za...

-Mów mi o Nate'cie idiotko- Jennifer prycha z niezadowoloną miną i sięga po kolejne ciasteczko- Byłam cierpliwa, gdy zaczepiał cię w szkole, gdy wróciłaś z imprezy w jego koszulce, gdy spał u ciebie w łożku, ale Bella powiedziała mi coś ciekawego o dniu wczorajszym, rzecz jasna ona myśli, że jęki i pełne pożądania wdechy dochodziły z reklamy o prezerwatywie, ale ja nie jestem taka głupia i naiwna, więc mów- Dobra nie spodziewałam się tego, ale kiedyś chwila w której Jen straci cierpliwość musiała nadejść, miałam tylko nadzieje, że nadejdzie nieco później.

-Nie ma co mówić- Siadam obok niej i zamykam laptopa, żeby dziewczyna nie zobaczyła co wpisywałam w wyszukiwarkę- Nate'a interesuje tylko Gia.

-Gia to ty idiotko.

-On o tym nie wie i nie może o tym wiedzieć- Wbijam w nią spojrzenie, którym mam nadzieje przekazać, że ogolę jej brwi jeśli owy chłopak dowie się czegokolwiek.

-Dlaczego w ogóle on się tak zainteresował tą całą Gią? Ma takich na pęczki- Widzę jak jej oczy się świecą z podekscytowania, jak za każdym razem, gdy ktoś ma zaraz uraczyć ją świeżą ploteczką.

-Cytuję- Odchrząkuję jakbym miała opowiedzieć wiersz- Twoja kuzynka jest niewątpliwie jedną z najgorętszych lasek jakie widziałem i cholernie dobrze całuje.

Jennifer na te słowa reaguje zupełnie jak ja, gdy je usłyszałam po raz pierwszy, krztusi się ciastkiem, które ma w buzi i zaczyna kaszleć.

-O cholera.

-Dokładnie- Wzdycham.

-Wiesz co jest najlepsze?- Unoszę brew chcąc usłyszeć co tak zafascynowało dziewczynę- Że bardzo dobrze to zapamiętałaś, słowo w słowo- Przełykam nerwowo ślinę, gdy to słyszę- Wiesz czemu? Bo podoba ci się, że to właśnie ty jesteś tą niewiarygodnie gorącą i dobrze całującą laską, która wpadła Nate'owi w oko.

Siedzę cicho przyswajając słowa dziewczyny i po chwili wybucham głośnym, nerwowym śmiechem.

-Zabawne- Mówię i wstaje z kanapy szybko kierując się do kuchni, żeby Jen nie zobaczyła wypieków na moich policzkach.

Sięgam nerwowym ruchem po szklankę, do której nalewam zimnej wody, gwałtownie odwracam się, gdy słyszę jak Jennifer wchodzi do pomieszczenia.

-Wszytko w porządku Fay?- Pyta z chytrym uśmieszkiem.

Uśmiecham się i kiwam głową, na co z ust Jen wychodzi rozbawione prychniecie. Czuje jej uważny wzrok na sobie i znów zaczyna mi być gorąco, dziewczyna jest nieugięta, a jej wzrok coraz bardziej mnie świdruje, tak że już nie mogę wytrzymać.

Love under the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz