Gdy byłam dzieckiem kochałam bajki o księżniczkach, których książę ratował z opresji. Księżniczka Śnieżka została wybudzona pocałunkiem miłości, kopciuszek został uratowany przed macochą przez swojego księcia z bajki, Roszpunkę książę ratuję z wierzy. Historia się powtarza zawsze. Potem, gdy byłam już nieco większa kochałam komedię romantyczne. Filmy, w których wszystko było przewidywalne. Ten sam schemat, który znałam na pamięć. Coś się zdarza, zazwyczaj główna bohaterka poznaję swojego przystojniaka przez przypadek. Ich miłość rośnie, obydwoje się zakochują bez pamięci. Nagle jakiś sekret, który facet trzymał w sobie wychodzi na jaw, albo facet coś robi, coś przez co nasza główna bohaterka z nim zrywa, mimo że go kocha, po to żeby na koniec się znów zejść i żyć długo i szczęśliwie.
Cóż moja historia, taka nie jest. Nie ma księcia, który mnie uratuję, może poznaliśmy się z Nate'em przez przypadek, ale w tym filmie to główna bohaterka popełnia gafę, ten film nie jest romantyczny, miał tylko przebłyski czegoś, co nazywamy romantyzmem. Tutaj ja spieprzyłam, po całości. I wiem, że Nate pod koniec mi nie wybaczy, nie rzuci mi się na szyję, nie odejdziemy w stronę zachodzącego słońca trzymając się za ręce.
Wiem o tym, bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę, ale to wcale nie pomaga. Nic nie pomaga, gdy masz złamane serce i wiesz, że to wszystko przez ciebie. Podobno jest kilka kroków, przez które należy przejść po rozstaniu.
Krok pierwszy to wyparcie. Jest to po prostu mechanizm obronny, wypierasz fakt, że twój związek zakończył się fiaskiem. Nie chcesz i nie akceptujesz realności bez swojego, jak myślałaś jedynego.
Drugi krok- Gniew. Wszystko o czym myślisz to: Jak on mógł? Jak mógł potraktować cię w ten sposób? Przecież tylko dla niego zrobiłaś. Jesteś zła, jesteś wściekła. Wyrzucasz prezenty od niego, palisz jego ciuchy, wyklinasz go.
Krok numer trzy zaczynasz negocjować. Wpadasz w panikę, nie sądzisz, że sobie poradzisz, ba nie chcesz sobie poradzić. Dzwonisz, prosisz, nachodzisz go w supermarkecie, próbujesz przekonać, żebyście spróbowali jeszcze raz.
Czwarty krok, najgorszy. Przychodzi depresja. Gdy już zdajesz sobie sprawę, że go nie odzyskasz popadasz w dołek emocjonalny. Wydaję ci się, że jesteś w otchłani bólu i rozpaczy i wcale się stamtąd nigdzie nie wybierasz. Unikasz wszystkich, nie chcesz z nikim rozmawiać, nie chcesz wychodzić z domu. Złościsz się na przyjaciółkę, która próbuję wyciągnąć cię na imprezę.
I w końcu przychodzi krok piąty. Akceptacja. Zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nie potrzebujesz faceta. Jesteś niezależną, wartościową, piękną kobietą i żaden facet nie jest warty twoich łez. Wychodzisz na prostą, zmieniasz coś w swoim życiu, zaczynasz się uśmiechać, jeść coś innego niż lody. Pokazujesz draniu, który cię zranił, jaka z ciebie babka.
Ja mam wrażenie, że u mnie te wszystkie etapy się zmieszały, oprócz akceptacji rzecz jasna. Przeważa depresja, w której jestem w cholerę zła na cały świat, gdzie chcę biec do Nate'a i błagać go na kolanach o przebaczenie. Mogłabym pogrzebać całą swoją dumę, gdyby tylko to sprawiło, że popatrzy na mnie znów tak jak kiedyś. Pamiętacie jeszcze jak miałam złamane serce, bo Nate nie mógł powiedzieć, że mnie kocha? Zapomnijcie o tym, to było nic z porównaniu z tym, przez co przechodzę teraz. Teraz dopiero mam złamane serce i to przez własną głupotę. Mogłam mu powiedzieć od razu, mogłam nie żyć nadzieją, że nigdy się nie dowie. Mogłam...
-Fay- Drzwi mojego pokoju delikatnie się uchylają.
Mrużę oczy, gdy mama otwiera firanki i okno, żeby wywietrzyć. Zakopuję głowę pod kołdrę i jęczę żałośnie.
-Skarbie, wiem że ci ciężko, ale nie możesz już opuszczać szkoły- Siada na moim łóżku i lekko głaszcze mnie po głowie- Ominęłaś już ponad tydzień, od kiedy się rozchorowałaś, a nuż się obejrzysz i będziesz musiała pisać egzaminy końcowe.
![](https://img.wattpad.com/cover/144829027-288-k414285.jpg)
CZYTASZ
Love under the stars
Roman d'amour-Kiedy wreszcie zrozumiesz?- Krzyczy wyraźnie zdenerwowany i pięścią uderza o ścianę- Nasz los nie jest zapisany w gwiazdach, to nie one decydują o tym co robisz, to ty kierujesz swoim życiem. Przegryzam wargę chcąc pohamować łzy cisnące mi się do...