|34|

561 82 13
                                    

|Andy|

Kompletnie nie wiedziałem co myśleć. Pocałunek z Rye'm spowodował, że przestałem trzeźwo myśleć i po prostu zrobiłem co czułem, że powinienem zrobić już dawno. Powoli muskałem jego usta swoimi nie pomijając żadnego skrawka skóry, on tylko cicho wzdychał co jeszcze bardziej mnie podjudzało i dodawało odwagi. Teraz już nie było wątpliwości, że najzwyczajniej w świecie się w nim zakochałem.

W jego błyszczących oczach, zarysowanej szczęce i przepięknym uśmiechu, który mógłbym oglądać godzinami. Zakochałem się w jego głosie i porannej chrypce, która powoduje u mnie dreszcze. Zakochałem się w jego ciepłych dłoniach, które są o wiele większe od moich i bez problemu mogę je w nich schować. Jego ciało jest dobrze zbudowane i działa jak kaloryfer. Pokochałem go całego mimo, że znamy się może tydzień.

- Rye - wyszeptałem w jego usta zamykając na chwilę oczy. Brunet czekał na rozwinięcie wypowiedzi z przyspieszonym oddechem i rozwianymi włosami. Wyglądał cholernie dobrze w połączeniu z przygryzioną wargą i rozszerzonymi źrenicami. I jak tu się powstrzymać? - Zależy mi na Tobie, cholernie. Zakochałem się w Tobie i ten tydzień bez Ciebie był dla mnie ciężki - każde słowo było coraz cichsze, a moje dłonie zaczęły drżeć. Czemu wyznawanie uczuć musi być takie trudne.

Brunet przez jakiś czas skanował moją twarz, wysyłał krótkie spojrzenia najbardziej jednak skupiając się jednak na ustach. Był piękny, jak anioł, doskonały, idealny. Ja byłem pełen wad i rys na powłoce, która kiedyś była idealnie czysta i przejrzysta. Nienawidziłem siebie za to, kim byłem i do czego doprowadziłem. Teraz próbuję od tego uciec, ale przeszłość zawsze wraca.

- Andy - szepnął cicho łapiąc w dłonie moje zaróżowione policzki. - Od jakiegoś czasu jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Dopiero co się tu wprowadziłem i oprócz Ciebie, Mikey'ego i rodziców nie mam tutaj nikogo. Nie chcę Cię stracić b-bo za bardzo się od Ciebie uzależniłem - szepnął przytulając się swoim czołem do mojego. Powietrze z jego ust wlatywało do moich, za każdym razem gdy mnie dotykał w miejscu gdzie były jego dłonie zostawała gęsia skórka.

- Kocham Cię - te słowa powinny wyjść z moich ust już dawno. Teraz dopiero zrozumiałem jak bardzo oboje potrzebowaliśmy tego wyznania. - I potrzebuje Cię obok siebie jak pierdolonego powietrza. Bez Ciebie nie jestem w stanie oddychać.

Krótki, ale taki miał być. To jest w pewnym sensie zakończenie pewnego wątku. Nie chce ciągnąć ich wyznania miłości przez najbliższe kilkanaście rozdziałów dlatego od następnego akcja nabierze tępa!

Mam nadzieję, że dzięki temu krótkiemu rozdziałowi umilę Wam wieczór. Dziękuję znowu za aktywność pod poprzednią notką! Cieszę się, że rozdziały tak Wam sie podobają.

Oprócz tego zrobię osobną notkę, w której wypiszę Wam wszystkie profile, na które warto zajrzeć. W ostatnim czasie sporo czytałam o Randym i innych shippach dlatego zrobię Wam listę wszystkich profili, na których możecie znaleźć opowiadania o tematyce Randy lub innych shippów z RT.

Spokojnej nocy!

Bye!

Forget Rye |RANDY| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz