|44| cz. II

491 74 20
                                    

- B-bo ja chc-i-ałem - blondyn przeniósł się z pocałunkami na moja szyję, przez co jeszcze trudniej było mi cokolwiek z siebie wydusić.

- Tak? - Wychrypiał w moja stronę w wyniku czego wzdłuż mojego kręgosłupa przeszedł przyjemny prąd.

- Andy - jęknąłem, gdy przygryzł skórę tuż nad moim obojczykiem. - Ja ch-cę ... chcę s-się z Tobą - czułem uśmiech na twarzy blondyna, który cierpliwie czekał aż dokończę zdanie, które nie chciało wyjść mi z ust. Wiedział o co chodzi i dlatego nie odzywał się wprawiając mnie w jeszcze większe zakłopotanie. Chciał to usłyszeć. Ode mnie. 

- Nie ma powodu do wstydu skarbie - wplótł dłoń w moje włosy przeczesując je delikatnie.

- To było głupie - powiedziałem cicho czując jak robi mi się duszno.

- To nie było głupie słońce - ucałował moje spocone czoło. - Dla nas obu to jest dziwne i nowe, ale nie wstydź się tego. Nie przy mnie.

Kiwnąłem głową wtulając się w tors chłopaka, od którego bił żar. Jego ramiona owinęły się wokół moich bioder, a chwilę później poczułem jak ciągnie mnie w dół do pozycji leżącej. Ułożyłem się wygodnie na jego ciele opuszkami palców błądząc po jego odkrytym torsie. W ciszy patrzyliśmy sobie w oczy skradając sobie wzajemnie krótkie, ale czułe pocałunki i uśmiechy. Dla nas obu cisza nie była przytłaczająca, a wręcz przeciwnie. Nawet o wiele bardziej przyjemna.

Blondyn zdążył już zamknąć powieki nie wypuszczając mnie z objęć. Jego głowa luźno opadła na poduszki, a usta lekko rozwarły się przez co wyglądał jak pieprzony anioł. Nadal zaczerwienione policzki dodawały mu dziecięcego uroku, a lekko wilgotne, blond końcówki lepiące się mu do czoła powodowały, że wyglądał męsko i seksownie. Nawet na moment nie oderwałem wzroku od jego twarzy uważnie skanując każdy najmniejszy szczegół. 

- Może zrób zdjęcie. Starczy na dłużej - w pewnym momencie usłyszałem cichy głos okraszony zabójczą chrypką. Odwróciłem wzrok zakłopotany. Gapiłem się na niego dłuższą chwilę, a od odzywa się dopiero teraz? - Jesteś uroczy - obrócił moja twarz w swoją stronę ściskając lekko policzki.

- Oh, zamknij się - wywróciłem oczami patrząc wszędzie, tylko nie na niego.

- Wkurzony wyglądasz jeszcze słodziej kochanie - zamknąłem mu usta pocałunkiem nie dając przejąć nad nim kontroli.  - I w dodatku cudownie całujesz.

- Andy - zachichotałem napierając na niego jeszcze bardziej. - Zamknij. Się.

- Ryan - mruknął. - Kocham. Cię.

- Z Tobą jak z dzieckiem - westchnąłem rozbawiony.

- Przyznaj. Kochasz to - oderwał się od moich ust z cichym mlaśnięciem.

- Kocham Ciebie.

- Ja Ciebie bardziej niż kocham.

  ⭐ + 💬 = kolejny rozdział!  

Forget Rye |RANDY| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz